Branża sportowa w fatalnej kondycji finansowej. Mimo że Polacy na dobre wrócili do aktywności fizycznej, to branża sportowa nadal jest w fatalnej kondycji, a przedsiębiorcy liczą straty. Zadłużenie rynku sportu – w tym klubów fitness, siłowni i trenerów personalnych – w maju 2022 r. przekroczyło kwotę 120 mln zł. To dług o niemal 50 mln zł większy niż przed pandemią. Sytuacji nie poprawia szalejąca inflacja i wszechobecna drożyzna. Realizacja sportowych pasji znajduje się w czołówce wydatków, które Polacy zamierzają ograniczyć. 

Przez ostatnie lata przedsiębiorcy skupieni wokół branży sportowej w Polsce nie mieli na co narzekać. Hasło „Sport to zdrowie” zyskiwało na popularności i miejsca, w których można było realizować sportowe pasje, cieszyły się coraz większym zainteresowaniem. Potwierdzeniem tego trendu są dane GUS, które wskazują, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat systematycznie przybywa chętnych na tego typu zajęciach. Szacuje się̨, że w 2020 r. – w okresach, w których nie obowiązywały ograniczenia związane z pandemią COVID-19 – aktywnych fizycznie było aż 47 proc. Polaków.

Samo zamiłowanie Polaków do sportu na niewiele się jednak zdało, gdy w kraju wprowadzono tzw. „twardy lockdown”. Właściciele i specjaliści skupieni wokół siłowni, hal sportowych, kortów tenisowych, stadionów i innych obiektów tego typu nie mogli prowadzić wówczas działalności, a zadłużenie całego rynku rosło w zastraszającym tempie. Teraz, dwa lata od wybuchu pandemii, opiewa na 120,3 mln zł. Podczas gdy na jej starcie, w roku 2020, wynosiło 72,4 mln zł, a wiosną 2021 r. 95,4 mln zł.

Branża sportowa w fatalnej kondycji finansowej - infografika, zaległości branży sportowej
Branża sportowa w fatalnej kondycji finansowej

Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i baza informacji kredytowych BIK, *dane nt. firm o PKD 8551Z i 931

Siłownie i kluby fitness mnożą zaległości

Z badania CBOS dowiadujemy się, że w czasie lockdownów aż 30 proc. badanych skarżyło się na niemożność skorzystania z oferty siłowni czy klubów. Najbardziej ucierpieli jednak właściciele tych biznesów i ich pracownicy, w tym trenerzy personalni. Odrobienie tak ogromnych strat jest wyjątkowo trudne. Na razie zaległości branży zamiast powoli topnieć, dalej się powiększają.

Branża sportowa w fatalnej kondycji finansowej - infografika, zaległości branży sportowej
Branża sportowa w fatalnej kondycji finansowej

Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i baza informacji kredytowych BIK

Jak wynika z siódmej edycji badania firmy doradczej Deloitte „The European Health & Fitness Market 2020” przed wybuchem pandemii polska branża fitness rozwijała się w błyskawicznym tempie. 2020 rok rozpoczął się bardzo dobrze dla całego sektora. W 2019 r. w kraju działało prawie 3 tys. klubów fitness, do których uczęszczało nieco ponad 3 mln osób. Przychody branży stanowiły 4,23 mld zł. Biznes miał zatem uzasadnione powody, by z optymizmem patrzeć w przyszłość. Na pozytywne prognozy wpływ miały również czynniki makrospołeczne, takie jak rosnąca świadomość korzyści zdrowotnych z uprawiania sportu, starzenie się społeczeństwa. Ponadto rosnąca klasa średnia, która może sobie pozwolić na wydatki tego typu.

Branża sportowa pokonana przez lockdown

Wszystko jednak zmieniło się w marcu 2020 r., gdy pandemia COVID-19 sprawiła, że przedsiębiorcy musieli zamknąć kluby. Dramatyczny wzrost ich zadłużenia potwierdzają dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK. Dla przykładu, przed wprowadzeniem lockdownów, łączna kwota zaległych zobowiązań 223 firm (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) prowadzących kluby fitness i/lub siłownie wynosiła 17,3 mln zł. Rok później długi 263 podmiotów wynosiły 22,4 mln zł. A sytuacja wciąż się pogarsza. W 2022 r. już 277 tego typu przedsiębiorstw ma zaległości opiewające na 26,3 mln zł. Rekordzista z woj. małopolskiego nie uregulował faktur, kredytów i leasingu na niemal 3,5 mln zł. 

Branża sportowa w fatalnej kondycji finansowej - infografika, liczba firm z zaległościami w branży sportowej.

Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i baza informacji kredytowych BIK

Mocno ucierpiały również kluby sportowe. Ich nieopłacone zobowiązania wobec kontrahentów i banków od I kw. 2020 r. do maja br. podwoiły się do 5,4 mln zł, choć liczba dłużników spadła o jedną czwartą – do 107.

Źródło: Badanie Quality Watch dla BIG InfoMonitor

Źródło: Badanie Quality Watch dla BIG InfoMonitor

Trenerzy personalni poprawili finansową formę, ale sportowcy wręcz przeciwnie

Pandemia i związane z nią obostrzenia bez wątpienia znacząco wpłynęły także na sytuację finansową trenerów. Większość z nich działała bowiem w siłowniach, które przez ostatnie dwa lata większość czasu pozostawały zamknięte. Tylko nieliczni mieli wówczas możliwość dalszej pracy z podopiecznymi. Zadłużenie wszystkich podmiotów wzrosło przez pierwsze 14 miesięcy pandemii o 7 mln zł do 23,4 mln zł. Z czasem, w kolejnym roku pandemii spadło o 5 mln zł i wynosi teraz 18 mln zł. Dobrą wiadomością jest też to, że przybyło firm prowadzących tego typu działalność. Co oznacza, że niewielu trenerów zdecydowało się zmienić zawód.

Pod względem zaległości zmieniła się też na lepsze sytuacja obiektów sportowych. Hale, tory, boiska, korty czy kręgielnie w pierwszym roku ograniczeń koronawirusowych zwiększyły zaległości o 10 mln zł – do 37,3 mln zł. By już wiosną tego roku powrócić do 27,2 mln zł. Najtrudniej koronakryzys przeszła jednak działalność gospodarcza zajmująca się wspieraniem świata sportu, jak i sami sportowcy. Podmioty organizujące, produkujące i promujące wydarzenia sportowe oraz m.in. sportowcy czy sędziowie zwielokrotnili wartość niepłaconych rachunków i kredytów. Z niecałych 8 mln zł do blisko 43 mln zł.

Źródło: BIG InfoMonitor