Gra niekoniecznie wstępna. Przed kilkoma dniami usłyszeliśmy od jednego z ważnych ministrów, że pandemia koronawirusa w Polsce minęła. Od marca znikają już wszystkie ograniczenia wynikające z tego powodu, a zatem czas powrotu do normalności i podsumowania tego, w czym uczestniczyliśmy od 20 marca 2020 roku.

Autor publikacji: Marek Chrzanowski

Nie ma, co kryć, że ten prawie 24-miesięczny okres dla wielu z nas był jednym z trudniejszych w życiu. Ale też dodatkowym czasem, który musieliśmy jakoś zagospodarować w myśl głoszonego w pandemii hasła „Zostań w domu”.

Dla milionów rodaków tak długie przybywanie we własnym M nastręczało wielu problemów. Zamknięci na pewien czas we własnych pokojach rozpaczliwie poszukiwaliśmy sposobu na niebezpieczną nudę. Stąd różnorakie pomysły na kreatywne zarządzanie czasem wolnym i kilkusetprocentowe wzrosty zakupów internetowych.

Pandemiczne rozstania

Wiadomo, że czas pandemii przyczynił się znacząco do wzrostu ilości wniosków rozwodowych, uświadamiając dobitnie, że nie zawsze potrafimy ze sobą rozmawiać. W okresie pandemii wskaźnik rozwodowy wzrósł o 98% (przede wszystkim dzięki czasowemu wstrzymaniu pracy sądów), ale wirus także mocno obnażył słabości wielu par. Epidemia niekorzystnie wpłynęła na związki, stając się ich doskonałym czasem okrutnym sprawdzianem. W przypadku połowy złożonych wniosków rozwodowych kluczowym argumentem „za” rozstaniem, stała się właśnie pandemia. I konieczność dłuższego niż zwykle przebywania ze sobą.

Alkohol zabijał nudę

Długie obcowanie z partnerem, na ograniczonej powierzchni powodowało dokładniejsze poznawanie swych nie tylko zalet, ale i wad w tym nałogów. Jednym z nich był alkohol, bowiem jego spożycie w „polskiej pandemii” znacząco wzrosło. Mocno pili panowie, ale panie nie ustępowały, w tej kategorii wzrost ilości wypitego mocnego alkoholu jest nawet większy.

Choć koronawirus dał się we znaki gospodarce, siejąc pogrom w wielu jej branżach, to sprzedaż alkoholu wzrosła podobnie jak dochody z tego wynikające. W ubiegłym roku na trunki wydaliśmy (ponad 39 mld zł), to 7 proc. więcej niż rok wcześniej. To, ponad tysiąc złotych na głowę statystycznego rodaka, a gdy odliczymy dzieci, jest daje to kwotę, 1250 złotych na głowę.

Co prawda wzrostowi dochodu w branży pomógł splot okoliczności: wzrost akcyzy, podatek od tzw. małpek czy zamknięcie gastronomii. Jednak bez tych wzrostów, uzyskany wynikam i tak jest rekordowy. W czasie ogłoszonej pandemii doskonale sprzedawały się przede wszystkim droższe alkohole: whisky, gin, rum, tequila. Co ciekawe, wyraźnie, bo 1,5 % spadła sprzedaż piwa.

Sex w pandemii

W ostatnich czasie mocno wybrzmiała informacja o wzrostach wydatków rodaków o 186%, na gadżety erotyczne. Wydaje się, że sex jest najlepszym sposobem na nudę, tym samym nadmiar czasu wolnego. W pandemii tak wielka sprzedaż artykułów erotycznych wcale nie była wielkim zaskoczeniem, gdyż rynek zabawek i tego typu gadżetów każdego roku rozwija się w imponującym tempie. Bogaty asortyment kupują nie tylko mężczyźni (chcąc rozbudzić fantazji erotyczną partnerek), ale i kobiety. Głównie sex – bieliznę, ale i zabawki dla siebie.

Gra niekoniecznie wstępna - kobieta lezy na mężczyźnie w łóżku.
Gra niekoniecznie wstępna

Od marca 2020 roku (początek pandemii w Polsce) sprzedaż zabawek erotycznych online wzrosła o 60 proc. W ujęciu całorocznym dokonano ich o 98,5 proc. więcej.

Najczęściej, bo aż 1/3 akcesoriów kupowanych w internetowych sklepach, stanowiły prezerwatywy, wibratory, kulki gejszy, bielizna erotyczna i żele intymne. W kategorii erotyka znalazły się przede wszystkim lalki miłości, suplementy erotyczne, stymulatory, pończochy, pasy i podwiązki oraz filmy erotyczne.

Książka dobra na wszystko

Pandemia, choć straszna, wprowadziła pozytywne zmiany u części z nas. To dzięki przymusowemu zamknięciu zaczęliśmy czytać więcej począwszy od gazet, po kolorowe pisma czy książki, na które dotąd brakowało zazwyczaj czasu. Podczas przymusowej izolacji kupowaliśmy je częściej niż zwykle, i to zazwyczaj korzystając z internetowych witryn. Odnotowano wzrost ilości zamówień na poziomie 80 proc. w skali rocznej. Ponad połowa (62 proc.) zadeklarowała, że lubi czytać a pandemia stała się okazją, by nadrobić wszelkie tego typu zaległości. Najwięcej wśród nas (co czwarty Polak) czyta kryminały oraz książki sensacyjne.

Gry, sposobem na stres

W zasadzie wszystkie gry począwszy od najtańszych i najprostszych poprzez te wysoce skomplikowane (komputerowe), zdecydowanie wygrały z koronawirusem. Jak wiadomo jesteśmy trzecim, co do wielkości rynkiem gier planszowych w Europie, a zatem i często z nich korzystamy. Popularnością cieszyły się planszówki, figurki, pionki czy proste karty lub warcaby.

Swoisty boom rozciągnął się na całą kategorię gier planszowych, ich producenci zanotowali wzrosty sięgające 84 proc. Dobrze sprzedawały się szlagiery: zyskały gry karciane i puzzle. Kupowali zazwyczaj nowi klienci, rodzice dzieciom, zapewniając ich producentom znaczące wzrosty przychodów, około 37%.

Zakupy na stres

W trudnym dla wszystkich okresie pandemii kupowaliśmy wszystkiego więcej i to zazwyczaj korzystając z Internetu. Ponad 40 proc. Polaków częściej niż przed kupowało art. z kategorii home & living. Konsumenci głównie nabywali odzież domową, akcesoria do kuchni, a także produkty do sypialni. Kupowaliśmy odzież, meble, sprzęt AGD RTV, ale i zwierzęta domowe. W polskich domach przez ostatnie dwa lata przybyło kilka tysięcy nowych zwierzątek: psów, kotów, chomików, ptaszków czy rybek. W tej dziedzinie wartość transakcji dokonywanych w sklepach zoologicznych wzrosła dwukrotnie w stosunku do 2020 roku.