Kiedy w 1991 roku Bobbi Brown zaprezentowała swoją tytułową linię błyszczyków w Bergdorf Goodman, nie spodziewała się, że wszystkie 10 różowo-brązowych odcieni zniknie z półek w ciągu zaledwie jednego dnia.

Od tego czasu pionierska potentatka kosmetyków do makijażu zbudowała imperium warte ponad miliard dolarów, zapewniając kobietom poczucie piękna poprzez naturalność.

Z kosmetyków Bobbi Brown korzystają codziennie miliony kobiet, a wśród nich także wiele współczesnych  osobistości,  jak Michelle Obama, Katie Holmes czy Brytyjska Księżna Kate, która w dniu swojego ślubu miała makijaż właśnie Bobbi Brown.

Marka wystartowała w latach dziewięćdziesiątych, jako mała firma wysyłkowa, dziś Bobbi Brown rozrosła się, otworzyła sklepy w ponad 68 krajach, zapewniając komfort kobietom od Londynu po Pekin.

„Moim zamiarem było stworzenie błyszczyku, który tworzyłby wrażenie naturalnych ust. Większość dostępnych na rynku pomadek było tłustych, o niezbyt przyjemnym zapachu oraz wyglądały sztucznie. Chciałam stworzyć kosmetyki, które współgrałyby ze skórą kobiety i jej kolorem ust. Pragnęłam przede wszystkim naturalności”. –tłumaczy Brown.

Miłosna przygoda Bobbi Brown z makijażem rozpoczęła się podczas obserwacji higieny swojej matki, w ich domu na przedmieściach Chicago. Jednak prawdziwą inspiracją okazał się być dziadek, Rosyjski imigrant, który zajmował się sprzedażą samochodów. „Dorastałam obserwując dziadka Sama przy pracy w jego warsztacie i wiele się nauczyłam. Był dla mnie wzorem do naśladowania”-wspomina Bobbi.

Dobra edukacja nigdy nie była ambicją Brown. Momentem przełomowym w jej życiu okazało się być rzucenie po pierwszym roku studiów na Uniwersytecie w Arizonie. Wtedy to chcąc uzyskać od mamy poradę, co robić w życiu usłyszała pytanie:” Co zrobiłabyś mając cały dzień wolny i przeznaczony na własne przyjemności?”. Odpowiedź padła bez zastanowienia „Poszłabym do drogerii, aby wypróbować nowe kosmetyki”.

Po uzyskaniu dyplomu z makijażu artystycznego w Emerson College w Bostonie, Brown przeniosła się do Nowego Jorku, rozsyłając swoje CV, gdzie tylko się dało. Wiodąc życie jako raczkujący mistrz makijażu, dowiodła wytrwałości i wielkiego talentu, co w szybkim czasie zaowocowało. Wkrótce można ją było spotkać podczas pracy przy sesjach zdjęciowych do wysokiej klasy magazynów, takich jak Vogue, gdzie stylizowała okładkę z Naomi Cambell, co okazało się być pierwszym punktem zwrotnym w jej karierze.

„Nigdy tego nie zapomnę. Była to pierwsza okładka Naomi Campbell, a fotografem był Patryk Demarchelier. Sesję zrobiliśmy o świcie na jednej z plaż, i nikt z nas nie wiedział, czy coś z niej trafi na okładkę, czy nie. Jednak kiedy usłyszałam, że rzeczywiście nam się udało, nie byłam zaskoczona”.

Podczas gdy jej popularność w biznesie modowym rosła, Brown otoczona fuksjowymi szminkami i błękitnymi cieniami do powiek, tak modnymi na początku lat dziewięćdziesiątych  była coraz bardziej sfrustrowana i niezadowolona z powody braku naturalnie wyglądających kosmetyków. „Wszystko było sztuczne i pretensjonalne. Dla mnie to po prostu nie wyglądało dobrze”.

Możliwość spotkania z farmaceutą Kiehlem, podczas jednej z sesji zdjęciowych, zainspirowało Brown do stworzenia jej pierwszego błyszczyku, Brown Lip Color, w ulubionym stonowanym czekoladowym odcieniu, który stał się później jej znakiem rozpoznawczym.

Zaledwie cztery lata później marka, którą rozkręcała z budżetem zaledwie 10.000 dolarów, okaże się być gigantem na rynku zdolnym do pokonania nawet Estee Lauder, w większości  największych sklepów.

Wystarczyło dosłownie parę chwil, a Brown dostała telefon od Leonarda Lauder dziedzica mocarstwa makijażu,  syna samej Estee Lauder, oferującego jej zakup logo Bobbi Brown. Do transakcji doszło, jednak pod warunkiem zachowania przez Brown kontroli nad kierunkiem rozwoju firmy. Szacuje się, iż dziś marka Bobbi Brown, przynosi około 10% wszystkich dochodów ze sprzedaży produktów Estee Lauder.

Wyjaśniając fakt przetrwania na rynku podczas wszystkich kryzysów finansowych i załamań, Brown tłumaczy „Wydaje mi się, że wszystkie kobiety będą zawsze potrzebować swoich własnych uniwersalnych, sprawdzonych baz, także w makijażu. Lansowane co sezon nowości będą odchodzić w zapomnienie, jednak pewne podstawy będą zawsze niezbędne. Większość kobiet nie potrzebuje w makijażu mody i ekstrawagancji, lecz klasyki i elegancji”.

Kiedy dochodzi do jej przodującej roli w biznesie, który krytykowany jest za wpędzanie kobiet w kompleksy, Brown argumentuje: „Wszystkich, których znam w branży, również spoza mojej firmy, dedykuje swoją pracę, a nawet życie tworzeniu kosmetyków, które pomogą kobietom czuć się i wyglądać dobrze. Największym problemem według mnie w dzisiejszych czasach jest Internet, w którym można znaleźć wszystko. Jeśli więc chcesz być aktorką, albo modelką, musisz być nieprawdopodobnie fotogeniczna, niecodziennie chuda, a kobiety w rzeczywistości tak po prostu nie wyglądają”.

Mimo iż Bobbi Brown wciąż upiększa twarze modelek we wszystkich swoich kampaniach reklamowych, jej plany biznesowe nie ograniczają się do kosmetyków. Wraz z włoskim liderem na rynku okularów, Safilo, rozpoczęła pracę nad wypuszczeniem linii okularów, a niedawno mianowano ją na redaktor naczelną działu zdrowie i piękno w Yahoo.

„Staram się stworzyć miejsce inspirujące, które uczy, bawi, jest zabawne, ale także dostarcza przeżyć estetycznych i jest na topie. Głównie zależy mi na różnorodnej przestrzeni, gdzie kobiety będą miały szansę znaleźć rzetelne odpowiedzi nie tylko na pytania związane z modą i pięknem, lecz będą tam również tematy lifestylowe, motywujące do sukcesu i szczęścia każdej kobiety. Aczkolwiek nie tylko kobiet, bo również mężczyzn. Planuje pewne projekty przeznaczyć również mężczyznom”.

W ramach własnego przedsiębiorstwa Bobbi znajduje także czas i energię na filantropię, rozpoczynając kampanię Pretty Powerful Campaign for Women and Girls, z której cały dochód z serii limitowanych kosmetyków przeznaczony jest na pomoc dla upośledzonych kobiet i dziewczynek na całym świecie. Oprócz tego firma stała się sponsorem światowej akcji charytatywnej Dress for Success, oferującej bezrobotnym kobietom doradztwo w sprawach pracy, oraz profesjonalne stroje na rozmowy kwalifikacyjne.

Podczas pracy w centrali w Nowym Jorku, Bobbi udaje się stworzyć niezwykle domową i przyjazną atmosferę, a jej żywe, młode oczy wciąż emanują humorem i energią. Wysokie okna wpuszczają do pracowni pastelowe jasne kolory, pełne słonecznego światła, oświetlając uczestników regularnie odbywających się tu treningów jogi.

„Pojawiają się psy i dzieci, które wchodzą do naszego studia; kocham tę atmosferę. Jest odbiciem mojego wnętrza”-śmieje się Bobbi.

Brown opisuje siebie jako typ osobowości A- ciężko pracująca, efektywna, niezdolna do wyłączenia się z codziennego zamieszania. „Uwielbiam życie poza moją pracą. Uwielbiam mojego męża, moje dzieci i bratanki, moją „świtę”, jak ich sama nazywam. I nieważne czy w pracy, czy w domu jestem w stanie zawsze i wszędzie odpuścić”.

Mimo takich deklaracji, ta 57-letnia kobieta nie jest w stanie odłożyć swoich pędzli nawet na chwilę. „Jestem słaba w golfie, i jeszcze gorsza w tenisie” żartuje, dodając iż nie ma poczucia iż odniosła już wszystko, co mogła. „Tyle istotnych rzeczy, ważnych dla mnie wydarzyło się w ostatnich latach. Zaczynając od pierwszej okładki w Vogue, poprzez współpracę z Bergdorf Goodman i Harrods, aż do telefonu od Leonarda Lauder, ale potem wydarzenia potoczyły się same, własnym tempem. Ja, ja sama jeszcze nie skończyłam”.

 

źródło: cnn.com