Eksperci wojskowości są zgodni, że koncepcja Mission Command jest obecnie najskuteczniejszą metodą kierowania siłami zbrojnymi. Uznaje się ją za standard w ramach armii NATO. Szacuje się, że jej znaczenie będzie rosło. Skuteczność dowodzenia będzie miała kluczowy wpływ na przebieg przyszłych konfliktów zbrojnych i w znaczący sposób może decydować o sukcesie działań operacyjnych. Czego mogą się nauczyć organizacje biznesowe z zasad wojskowych?

Koncepcja Mission Command wywodzi się z wojskowości. Jej początki przypisuje się pruskiemu generałowi Helmutowi von Moltke. Pod koniec XIX wieku rozpoczął on w armii niemieckiej reorganizację dowodzenia. Jednym z filarów zmian było przekazywanie inicjatywy w dowodzeniu i delegowanie odpowiedzialności dowódcom niższego szczebla. Była to rewolucyjna zmiana. Dzięki niej stało się możliwe odejście od tradycyjnego modelu, w którym dowódca wydaje rozkazy, a podwładny ma je wykonać. Doświadczeni żołnierze stali się partnerami dla swoich dowódców. Zwiększyło to ich morale, poczucie zaangażowania, a w konsekwencji efektywność działań.

POLE BITWY W BIZNESIE

Zarówno globalne, jak i regionalne rynki to współczesne pola bitew. Firmy prowadzą działania ofensywne i próbują skutecznie obronić się przed atakami konkurentów. Każde źródło przewagi jest na wagę złota. Zwycięstwa lub porażki wyrażane są w kluczowych dla danej organizacji wskaźnikach efektywności. Niestety zarówno w kontekście działań zbrojnych, jak i biznesowych świat staje się coraz bardziej niestabilny, niepewny, złożony i niejednoznaczny. Przekłada się na to na wymiar strategiczny i operacyjny. Ma wpływ na funkcjonowanie pojedynczych pracowników w każdym obszarze działania przedsiębiorstwa.

Stale rosnąca zmienność i nieprzewidywalność otoczenia biznesowego obniża wartość długoterminowych, sztywnych strategii i scentralizowanego dowodzenia. Organizacje hierarchiczne, w których menedżerowie są „od myślenia”, a pracownicy „od wykonywania zadań”, stają się coraz mniej konkurencyjne. W takich firmach decyzje, niczym rozkazy w tradycyjnych armiach, płyną wyłącznie z góry na dół i często nie uwzględniają specyfiki bieżącej sytuacji rynkowej. Bywają spóźnione i nietrafione. Przy takim podejściu łatwo przegrać walkę z elastycznym konkurentem. Takim, w którym każdy menedżer w ramach swojego obszaru ma swobodę przy podejmowaniu decyzji. Pracuje z zaangażowanymi pracownikami, którzy mają poczucie wpływu i chętnie biorą odpowiedzialność za to, co robią. Wszyscy razem doskonale rozumieją, jaki efekt jest oczekiwany i w którą stronę organizacja zmierza. Pozwala to na ciągłe doskonalenie i błyskawiczne wdrażanie najlepszych rozwiązań. Nie ma biurokracji, pracownicy nie doświadczają frustracji i absurdów scentralizowanych korporacji. Z taką dynamiczną organizacją po prostu trudno jest wygrać.

Podobnie jest w siłach zbrojnych, gdzie zmotywowana i zaangażowana armia, która ma wysokie morale, zawsze pokona tych, którzy mają wewnętrzne trudności organizacyjne i słabe przywództwo. Armia kierowana przez ludzi, którzy mają realny autorytet, zawsze będzie trudna do pokonania. Żołnierze, którzy traktowani są z szacunkiem, którzy są zdyscyplinowani i doskonale wyszkoleni, z łatwością mogą pokonać znacznie większe i lepiej wyposażone armie. Szczególnie takie, w których system dowodzenia opiera się na strachu lub tradycyjnym systemie nagród i kar.

ZA MUNDUREM NIE ZAWSZE BIZNES SZNUREM

Kultura wojskowa odstrasza jednak wielu cywilów. W powszechnej świadomości kojarzy się z przemocą, a sam proces dowodzenia z dyrektywnością i brakiem przestrzeni na merytoryczną dyskusję. Wciąż pokutuje stereotyp, w którym żołnierz ma wykonać rozkaz, a o trudnościach nie meldować. Prawda jest też taka, że koncepcja Mission Command to realnie w wielu jednostkach podejście nowe i awangardowe. Sami dowódcy deklarują, że jest to wciąż pewien ideał, do którego bardziej się dąży, niż jest powszechnym standardem.

Najbliższe stosowania założeń Mission Command są siły specjalne. To w tych specjalistycznych jednostkach wojskowych poziom skomplikowania operacji i nieprzewidywalność są na tyle wysokie, że wymusiły stosowanie tego partnerskiego i elastycznego systemu dowodzenia. Model ten pozwala na pełne wykorzystanie potencjału perfekcyjnie wyszkolonych, specjalnie wyselekcjonowanych, najlepszych z najlepszych żołnierzy. Z drugiej strony pozwala też na skuteczne prowadzenie niestandardowych operacji, których przebieg trudno zaplanować i przewidzieć.

Dzięki podejściu Mission Command możliwe jest prowadzenie operacji z dala od centrum dowodzenia. Kiedy dowódcy pozostają w bazie oddalonej o setki czy tysiące kilometrów, samodzielnie działające perfekcyjnie zestrojone niewielkie zespoły komandosów realizują ekstremalnie trudne zadania. Przyjęty model dowodzenia pozwala pozostawić operatorom swobodę podejmowania decyzji w miejscu i czasie prowadzenia operacji bez konieczności konsultowania jej z przełożonymi. Pozwala to na błyskawiczne dostosowanie się do zmieniającej się dynamicznie sytuacji. Gdyby konieczne było każdorazowe zatwierdzanie zmian rozkazów, nie powiodłaby się żadna operacja specjalna.

FENOMEN SKUTECZNOŚCI DOWÓDZTWA MISSION COMMAND

Podstawowym filarem, na którym opiera się skuteczność tego systemu dowodzenia, jest znaczenie celu operacji – misji. Z tego paradygmatu wyprowadzone jest podstawowe zadanie dowódcy na każdym szczeblu zarządzania. Lider jest odpowiedzialny przede wszystkim za wyjaśnienie swoim podwładnym, jaki jest oczekiwany cel misji. Założenie to bierze się z tego, że tylko doskonałe rozumienie oczekiwane- go efektu pozwala uruchomić właściwe działania całemu zespołowi bojowemu. Kiedy każdy wie, jaki efekt ma być osiągnięty, możliwe jest wypracowanie i wdrożenie optymalnej ścieżki realizacji. Wywodzi się to wprost z podstawowych założeń, na których opiera się ten model zarządzania.

Założenia te wymuszają stosowanie odpowiednich działań dowódczych i konieczność wdrożenia i nawykowego stosowania konkretnych rutyn zarządczych. Bez ich systematycznego stosowania podwładni nie będą w stanie zachowywać się w sposób optymalnie zestrojony ze strategią.

STANDARDY ZARZĄDZANIA MISSION COMMAND

W praktyce Mission Command nie istnieje w próżni. Żeby te wszystkie efekty, których się spodziewamy, mogły się pojawić, potrzebne są standardy menedżerskich zachowań. Ich kluczowymi filarami są odprawy przed misją i po jej wykonaniu. To od ich przebiegu zależy powodzenie zarówno danej misji, jak i zbudowanie perfekcyjnie działającej organizacji samouczącej się.

Odprawa przed misją

W jej trakcie dowódca przekazuje podwładnym kontekst operacji i oczekiwany efekt. Szczególnie zaś koncentruje się na przekazaniu tzw. zamiaru dowódcy. Na osiągnięcie tego efektu poświęca się tyle czasu, ile potrzeba, aby każdy z operatorów znał dokładnie cały kontekst misji, jej ramy i przede wszystkim optymalny efekt. Dopiero taki stan pozwala być pewnym, że w warunkach nieprzewidywalnych każdy zachowa się zgodnie ze swoim wyszkoleniem, intuicją i doświadczeniem. Dlatego w czasie odprawy zadaje się dużo pytań. Żeby do tego doprowadzić, każdy dowódca umiejętnie zachęca swoich podwładnych do ich zadawania. Każde pytanie jest zasadne. Nikt nie może zostać choćby z cieniem niejasności. Wszystko musi zostać klarownie wyjaśnione i każdy ma wiedzieć wszystko to, co pozwoli mu podjąć niezależną, niekonsultowaną z nikim decyzję w sytuacji, kiedy nie będzie miał kontaktu z dowódcą. To jest przygotowanie do realnego działania w warunkach pełnej niejasności.

Jednostki sił specjalnych i zarządzanie Mission Command to wręcz wzorcowe przykłady budowania motywacji pozafinansowej. Pieniądze zastąpione są poczuciem sensu działań, wpływem na przebieg ważnych wydarzeń i permanentnym doświadczeniem rozwoju.

Odprawa po misji

Jest to pierwsze, czym zajmują się operatorzy ze swoim dowództwem po powrocie do bazy. Kiedy jest już bezpiecznie, przechodzi się do omówienia misji. Kluczowego procesu z punktu widzenia uczenia się i zapewnienia doskonałości operacyjnej. Każda operacja to zdobycie cennego doświadczenia. Jest to doskonałe źródło informacji o tym, co zadziałało i o tym, czego zabrakło. Doskonałe, pod warunkiem że w jednostce, oddziale czy zespole panuje otwartość wyrażania swoich uwag i obserwacji. Bez tego niemożliwe jest zbudowanie perfekcyjnej maszyny do osiągania rezultatów. Otwartość, szczerość i uczciwość są absolutnie niezbędne i kluczowe. Tylko takie podejście do popełnionych błędów jest wartościowe. Tworzy zdrowe zasady współpracy i buduje zaufanie.

Sami żołnierze sił specjalnych mówią o trudności tej rutyny. Każdy człowiek, nawet perfekcyjnie wyszkolony, popełnia błędy. Za każdym razem sytuacja jest niestandardowa i nieprzewidywalna. Mimo tysięcy sytuacji, które były trenowane w warunkach poligonowych, rzeczywistość zawsze zaskakuje. Nikt nie chce być tym, przez kogo misja się nie powiodła. Dlatego tak ważne jest zbudowanie odpowiedniej kultury i bezpieczeństwa psychologicznego. Warunków, w których każdy z operatorów ma poczucie bezpieczeństwa pozwalającego otwarcie przyznać się do błędów.

Kluczowe w takiej kulturze organizacyjnej jest odejście od szukania winnych na rzecz szukania rozwiązań. Takie podejście, choć krótkoterminowo niezwykle wymagające, długoterminowo pozwoli stworzyć warunki do skutecznego działania w najtrudniejszych warunkach i osiągania celów. Każda dobrze przeprowadzona odprawa po misji to szansa na udoskonalenie procesów, form współpracy i metod dowodzenia.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu w magazynie HR Personel i Zarządzanie