Cieśle, dekarze, ślusarze, spawacze, czyli specjaliści z fachem w ręku są obecnie na wagę złota – wynika z tegorocznego „Barometru zawodów” opublikowanego na zlecenie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Deficyty dotyczą również lekarzy, pielęgniarek, psychologów, nauczycieli i kierowców. Łącznie 27 zawodów zostało zdefiniowanych jako deficytowe, czyli o 3 mniej niż rok wcześniej.

„Barometr zawodów” to ogólnopolskie badanie, które co roku przygotowuje Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie na zlecenie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej. To prognoza zapotrzebowania na pracowników w 2023 roku, która wskazuje, które zawody są deficytowe, w równowadze i nadwyżkowe. Z tegorocznej edycji wynika, że w skali ogólnopolskiej w 27 zawodach brakuje specjalistów, natomiast reszta jest w równowadze. Nie ma żadnego nadwyżkowego zawodu.

Brak nadwyżkowych zawodów pokazuje, że w Polsce wciąż mamy do czynienia z deficytem pracowników. To prosta konsekwencja tego, że średniorocznie z rynku pracy ubywa między 150 a 200 tys. osób. Zatem więcej osób przechodzi na emeryturę niż zaczyna swoją karierę. Problemem pozostaje natomiast dopasowanie systemu edukacji do wymagań rynku pracy. W Polsce wciąż rośnie liczba młodych z wykształceniem wyższym, a deficyty wskazują na to, że największe zapotrzebowanie jest tam, gdzie nie jest ono wymagane. Potrzebujemy dekarzy, cieśli, kierowców, a kształcimy humanistów.

Specjaliści z fachem w ręku na wagę złota - mężczyzna w kasku na głowie i prostownicą w ręku stoi w pomieszczeniu i patrzy w górę.
Specjaliści z fachem w ręku na wagę złota

W jakich sektorach brakuje pracowników?

Specjaliści z fachem w ręku – aż 11 z 27 deficytowych zawodów należy do tej kategorii. Są to cieśle, dekarze, elektrycy, kucharze, mechanicy, monterzy instalacji budowlanych. Ponadto murarze i tynkarze, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, operatorzy obrabiarek skrawających, spawacze oraz ślusarze.

Pracownicy ochrony zdrowia

Pandemia zdecydowanie uwypukliła zapotrzebowanie na pracowników ochrony zdrowia, co nadal jest widoczne na rynku pracy. Wśród zawodów deficytowych znajduje się lekarz, pielęgniarka i położna, ale również psycholog i psychoterapeuta oraz fizjoterapeuta i masażysta. Do tej kategorii, ze względu na trendy demograficzne, można również zaliczyć opiekuna osób starszych lub niepełnosprawnych.

Kierowcy i pracownicy branży budowlanej

Wybuch wojny w Ukrainie spowodował, że z Polski wyjechało nawet do 0,5 mln mężczyzn z Ukrainy, którzy wrócili bronić swojej ojczyny. Często byli to zawodowi kierowcy i pracownicy budownictwa. Te sektory najbardziej odczuły braki kadrowe, co nadal się utrzymuje. W „Barometrze zawodów” wskazano, że kierowcy autobusów oraz kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników są teraz poszukiwani na rynku pracy. Podobnie jak robotnicy budowlani oraz pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie.

Nauczyciele

Wśród deficytowych zawodów w skali całego kraju znaleźli się również nauczyciele. Chodzi konkretnie o nauczycieli praktycznej nauki zawodu. Innymi słowy osoby, które mogą wykształcić specjalistów z fachem w ręku oraz nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących, przedmiotów zawodowych. Ponadto uczących w szkołach specjalnych i w oddziałach integracyjnych. W poprzedniej edycji badania poszukiwano zaledwie dwóch z tych kategorii (czyli nauczycieli przedmiotów zawodowych i praktycznej nauki zawodu).

Księgowość

W tej kategorii znajdują się dwa zawody, które są związane z prowadzeniem księgowości w firmach, chodzi o pracowników ds. rachunkowości i księgowości oraz samodzielnych księgowych. W przypadku tego ostatniego zawodu utrzymuje się on na liście od 2017 roku jako deficytowy.

Wśród 27 deficytowych zawodów znaleźli się również magazynierzy, co jest pochodną rosnącego zapotrzebowania na e-commerce wygenerowanego wraz z początkiem pandemii.

Źródło: Personnel Service