Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zaskoczyła rynek i ekonomistów, najpierw obniżając podstawową refernecyjną stopę procentową NBP do poziomu 6% we wrześniu, a następnie, już w miesiącu wyborów parlamantarnych do 5,75 proc.  To druga obniżka stóp procentowych w tym roku, po roku utrzymywania ich na niezmienionym poziomie.

Ekspert ekonomiczny Mariusz Zielonka skomentował decyzję o obniżce we wrześniu następująco:

Redukcja głównej stopy procentowej o 75 punktów bazowych wydaje się być nieuzasadniona, zwłaszcza biorąc pod uwagę aktualne dane makroekonomiczne. Warto zwrócić uwagę, że RPP wprowadza luzowanie polityki pieniężnej, mimo że inflacja pozostaje nadal na poziomie powyżej 10%. Tak drastyczna obniżka może sugerować, że obecne spowolnienie w sektorze detalicznym (konsumpcja) i przemyśle, co skutkuje dwoma kwartałami ujemnego wzrostu PKB, wykracza poza pesymistyczne scenariusze prognozowane przez Narodowy Bank Polski.

Tak znaczna zmiana stóp procentowych może być także próbą stymulacji inwestycji w Polsce, która jest postrzegana jako główny silnik napędowy naszej gospodarki.

Jednak decyzja o obniżce stóp procentowych nie wpłynie na poziom inflacji, który pozostaje kluczowym wyzwaniem.

Można zauważyć, że obniżka stóp procentowych ma także wymiar polityczny, będąc częścią kampanii wyborczej. Rząd poprzez NBP stara się poprawić nastroje społeczeństwa przed zbliżającymi się wyborami, co wydaje się mieć kluczowe znaczenie.

Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej – wskazuje Rada w swoim w komunikacie. 

Szymon Hołownia zwrócił uwagę na celowość obniżenia stóp procentowych przed wyborami i wyraził obawy dotyczące wydatków na inwestycje infrastrukturalne oraz zadłużenia państwa: