Za nami exposé premier Beaty Szydło. Pomysły nowego rządu na polską gospodarkę w nim przedstawione, a także późniejsze wypowiedzi nowych ministrów nie były zaskoczeniem. W większości potwierdziły się przedwyborcze zapowiedzi, co generalnie oznacza niezbyt optymistyczne perspektywy dla wielu spółek z indeksu WIG20 – przynajmniej na jakiś czas. Chodzi przede wszystkim o banki (które najpewniej już w przyszłym roku zostaną obłożone podatkiem) oraz sektor energetyczny. Sygnalizowany przez nową premier nacisk na bezpieczeństwo energetyczne Polski oznacza de facto doinwestowanie górnictwa, w czym znaczącą rolę mogą odegrać spółki energetyczne notowane na GPW – TAURON, PGE, Energa i Enea.

Dużo lepiej prezentują się perspektywy dla małych i średnich spółek

W ich gronie znajduje się spora liczba eksporterów, których biznes jest powiązany z gospodarkami strefy euro, w tym Niemiec. Obecna słabość złotego dodatkowo podniesie atrakcyjność polskich firm. Po drugie, za mniejszymi spółkami przemawiają obietnice złożone w exposé. W planach jest m.in. obniżenie podatku CIT do 15% oraz podwójny odpis inwestycyjny dla przedsiębiorców, dzięki któremu firmy będą mogły reinwestować zyski w rozwój swoich firm. Pamiętajmy też, że sporo „misiów” korzysta na wzroście konsumpcji prywatnej. Dodatkowe pieniądze przekazane przez rząd, np. rodzinom z dziećmi, w części wrócą na rynek, generując popyt na towary i usługi, a tym samym zwiększając zyski firm.

Polskie LTRO

Polski rząd zapowiedział też wprowadzenie w Polsce nisko oprocentowanych pożyczek dla przedsiębiorstw, na wzór instrumentów stosowanych przez Europejski Bank Centralny, tzw. LTRO. Rodzi się jednak pytanie, czy tego typu operacja ma szansę pobudzić polską gospodarkę i przełożyć się na wzrosty cen akcji. Patrząc na efektywność LTRO w Europie, jest ona dyskusyjna i trudna do jednoznacznej oceny. Ceny akcji na europejskich parkietach rzeczywiście wzrosły, weźmy jednak pod uwagę, że wcześniej przez dwa–trzy lata wyniki spółek były słabsze. Także gospodarka strefy euro nie znajdowała się w najlepszej kondycji. Nie można wykluczyć, że uruchomienie programu LTRO przez Europejski Bank Centralny zbiegło się w czasie z odbiciem w sferze realnej, co przełożyło się na poprawę zysków spółek. Pewne jest natomiast, że pieniądze wpompowane w gospodarkę poprzez system bankowy wpłynęły na osłabienie euro. To pomogło europejskim spółkom eksportowym i docelowo przyczyniło się do zwyżek na giełdach. W tym kontekście oczywiście można się doszukiwać podobieństw na gruncie lokalnym. Jak wspomniałem, w ostatnim czasie polski złoty osłabił się istotnie w relacji do głównych walut i wiele wskazuje na to, że ta słabość się utrzyma. W takim środowisku spółki eksportowe powinny radzić sobie dużo lepiej niż pozostałe spółki notowane w indeksie WIG.

 

Robert Burdach, zarządzający funduszami akcji Union Investment TFI