Niepokój konsumentów – lęk o zdrowie i pieniądze. Choć do rozpoczęcia roku szkolnego zostały zaledwie dwa tygodnie, a sklepy są już wypełnione asortymentem dla uczniów, z najnowszej edycji badania Global State of the Consumer Tracker wynika, że Polacy postanowili wstrzymać się do września z kompletowaniem wyprawki szkolnej. Jak zauważają autorzy badania, eksperci z firmy doradczej Deloitte, może to wynikać ze wzrostu poziomu lęku związanego z rozwojem pandemii. Ten jest najwyższy od maja i sprawił między innymi, że 41 proc. z nas znów planuje kupować na zapas. To największy wynik w Europie.

Sprawdziły się przewidywania ekspertów Deloitte o niepokój konsumentów w Polsce. Opracowany przez Deloitte indeks niepokoju, (różnica netto między osobami, które zgodziły się ze zdaniem „Jestem bardziej zaniepokojony niż tydzień temu” oraz tymi, które zaprzeczyły temu stwierdzeniu) osiągnął poziom o jeden punkt procentowy niższy od pierwszej fali badania Consumer Tracker w Polsce z 30 maja. Obecnie wynosi on -1 proc. Innymi słowy oznacza to wzrost od ostatniej edycja badania o 8 pp. Ponadto aż o 10 pp. od najniższego dotychczas poziomu lęku wśród polskich klientów.

Niepokój konsumentów - lęk o zdrowie i pieniądze - ludzie w centrum handlowym
Niepokój konsumentów – lęk o zdrowie i pieniądze

Na ten wynik przełożyła się wciąż rosnąca liczba potwierdzonych przypadków zachorowań i zwiększona liczba informacji w mediach na temat pandemii. Wakacje zbliżają się ku końcowi i rodzice myślą już o powrocie dzieci do szkół. Ponadto też własnym powrocie do pracy. Obie zmiany nie zostaje bez wpływu na tak duży wzrost poziomu niepokoju.

Niepokój konsumentów – Polacy się boją

Polska jest czwartym krajem europejskim z najwyższym poziomem lęku. Wyprzedzają nas Belgowie (12 proc.), Irlandczycy (5 proc.) i Hiszpanie (3 proc.). Co ciekawe w Niemczech, które odnotowują stosunkowo wysoki wskaźnik zachorowań na koronawirusa indeks jest najniższy. I to nie tylko na tle innych państw europejskich, ale i na świecie, i wynosi -36 proc.

Polska jest w czołówce krajów, których mieszkańcy najbardziej obawiają się o zdrowie swoje (58 proc.) i swojej rodziny (73 proc.). W Europie wyprzedzają nas jedynie Hiszpanie (odpowiednio 71 proc. i 74 proc.). Co ciekawe, znacznie mniejszy poziom obaw związanych ze zdrowiem jest we Włoszech, gdzie wciąż odnotowywana jest znacznie większa liczba zachorowań i zgonów związanych z koronawirusem.

Wraz ze wzrostem obaw o zdrowie swoje i najbliższych nieznacznie spada lęk o pieniądze. Tylko nieco ponad jedna czwarta zapytanych obawia się o uregulowanie stałych płatności. Ponad 36 proc. chce odsunąć w czasie robienie dużych zakupów. Coraz większy niepokój konsumentów jest o utrzymanie pracy. Obecnie niepokoi się o to prawie połowa z nas. Ponad jedna czwarta ma obawy związane z zakończeniem zdalnej formy pracy i powrotem do biura. Od ostatniej edycji badania o 3 pp. przybyło osób, dla których jest to powód do niepokoju.

Łowcy okazji kupują na zapas

Zdecydowanie większy indeks niepokoju przełożył się na wiele płaszczyzn i w najnowszej fali badania wyraźnie widać spadek poczucia komfortu. Przede wszystkim w takich miejscach jak sklepy czy restauracje. W tych pierwszych zmiany są największe. Podczas gdy jeszcze dwa tygodnie temu połowa z nas czuła się podczas zakupów bezpiecznie, w najnowszej ankiecie odpowiedziało tak jedynie 44 proc. zapytanych. W ciągu miesiąca to mniej aż o 10 pp. Większy poziom lęku sprawił także, że w ciągu dwóch ostatnich tygodni nastąpił nieznaczny (3 pp.) wzrost liczby konsumentów, którzy planują kupować na zapas. Aż 41 proc. z nas planuje w najbliższym czasie kupować więcej niż jest w stanie zużyć na bieżąco. To najwyższy wynik w Europie i piąty globalnie.

Większe zagrożenie spowodowało, że coraz częściej unikamy jedzenia na mieście. Jeszcze większy spadek poziomu poczucia komfortu odnotowały w ciągu dwóch tygodni restauracje – z 44 proc. do 37 proc. W ostatniej fali badania zauważalnie mniejsze (-4 pp.) jest nasze poczucie komfortu podczas korzystania z indywidualnych usług. Szczególnie takich jak wizyta u dentysty czy fryzjera, a także udział w grupowych wydarzeniach, jak koncerty czy mecze.

Z najnowszej edycji badania Consumer Tracker wynika, że niepokój konsumentów może wpłynąć także na ostatnie wakacyjne plany. O 3 pp. spadła liczba polskich konsumentów, którzy czują się bezpiecznie w hotelu (33 proc.) oraz podczas podróży samolotem (23 proc).

Szkolna wyprawka na ostatnią chwilę?

Pomimo zapowiedzi Ministerstwa Edukacji dotyczącego powrotu uczniów do szkół, rodzice wydają się być ostrożni z kompletowaniem wyprawki szkolnej. W związanych z powrotem do szkoły kategoriach zakupowych, które zawsze w sierpniu odnotowują wzrost, jest wyraźny zastój. Niemal nie zmieniła się liczba osób, które deklarują, że w najbliższych tygodniach więcej wydadzą na książki (22 proc.). Ponadto ubrania (22 proc.) czy elektronikę (17 proc.).

Na stałym poziomie utrzymuje się liczba osób, które w najbliższym czasie planują więcej wydać na żywność (26 proc.) oraz niezbędne rzeczy do domu (25 proc.). Co ciekawe o 3 pp. przybyło tych, którzy deklarują, że zmniejszą wydatki na alkohol.

Niezmiennie książki, elektronika i ubrania są produktami, które najchętniej kupujemy w Internecie. Co ciekawe po książki też najrzadziej wybieramy się do księgarni czy sklepów stacjonarnych. Robi tak tylko 19 proc. zapytanych przez Deloitte. Najczęściej do tych ostatnich wybieramy się po alkohol (88 proc.), zakupy żywnościowe (82 proc.) oraz leki (69 proc.).

Zdrowy rozsądek wygrywa

Pandemia zdaje się umacniać stosunkowo nowy trend wśród polskich klientów, tj. BOPIS (buy online, pick up in store), czyli zamawianie zakupów przez Internet i ich odbiór w sklepie. Najchętniej korzystamy z tej formy zakupów, kupując ubrania (36 proc.) oraz zamawiając jedzenie z restauracji (37 proc.). Eksperci Deloitte zauważają, że w najnowszej edycji badania o 3 pp. przybyło konsumentów, którzy wolą sami odebrać zamówione dania i zjeść na przykład w domu. Tym samym nieznacznie spadła liczba osób, które chodzą do restauracji. Od ostatniego badania o 3 pp. wzrosła też liczba osób, dla których najważniejszą zaletą tej formy zakupów jest oszczędność na dostawie do domu, co czyni ją tańszą niż zakupy online. Jak zauważają autorzy badania o 6 pp. przybyło konsumentów, którzy wybierają tę formę zakupów, bo jest dla nich mniej stresująca. Uważa tak ponad jedna czwarta zapytanych.

Źródło: deloitte.com