Gdzie żyje się najlepiej? – ranking „The Economist”. „The Economist” opublikował ranking miast najlepszych i najgorszych do życia. W Europie na podium znalazły się Wiedeń, Kopenhaga i Zurych. Warszawa uzyskała w tym roku 73,6 punktów na 100 możliwych, co oznacza, że jest na szarym końcu listy.

Economist Intelligence Unit opublikował listę 172 miast z całego świata, które są najbardziej i najmniej przyjazne do życia. Miasta oceniano pod względem kultury, środowiska, stabilności, opieki zdrowotnej, edukacji i infrastruktury.

Gdzie żyje się najlepiej?

Z miast europejskich pierwsze miejsce na podium zajmuje Wiedeń, i to już trzeci raz z rzędu w ciągu pięciu lat. Na drugim jest stolica Danii — Kopenhaga, a na trzecim Zurych. Warszawa uzyskała w tym roku 73,6 punktów na 100 możliwych, wśród 38 uwzględnionych miast europejskich (wliczając w to Stambuł i Baku). Co oznacza, że bliżej jej jest do końca listy. Nieznacznie tylko wyprzedza Moskwę (71,4 pkt), Petersburg (68,6 pkt) i Sofię (68,2 pkt). Co ciekawe, w rankingu jest niżej niż Praga i Budapeszt, czyli jedyne dwa miasta w rankingu z dawnych krajów bloku wschodniego, które uzyskały wynik powyżej 80 punktów. Z kolei jedynym miastem, które było w bloku zachodnim, z wynikiem poniżej tej granicy są Ateny.

Gdzie żyje się najlepiej? - Wersa, Wiedeń, zamek.
Gdzie żyje się najlepiej? – ranking The Economist

Stambuł ostatni w rankingu europejskim

Najgorzej w rankingu europejskich miast oceniono stolicę Turcji Stambuł ze względu na wysoką inflację (80 proc.) i autorytarne rządy prezydenta Erdogana. Za nią są stolica Azerbejdżanu Baku, gdzie panuje wysoka korupcja i stolica Rumunii Bukareszt.

Jak wynika z raportu Europa Zachodnia już wyszła z pandemicznych nastrojów, a jakość życia wróciła do poprzedniego poziomu. Tymczasem we wschodniej części kontynentu powrót jest spowolniony ze względu na problemy w sektorze zdrowotnym, które pandemia jeszcze wzmocniła.

Źródło: The Economist

Przeczytaj także: 15-minutowe miasto, czyli luksus bliskości i dostępności

15-minutowe miasto, czyli luksus bliskości i dostępności. Jeszcze niedawno wizja miast przyszłości skupiała się wokół latających samochodów, przestrzeni wypełnionych sztuczną inteligencją, gdzie ruchome chodniki dowożą ludzi do pracy. Tymczasem rozwój miast w trzecim dziesięcioleciu XXI wieku idzie w całkiem przeciwną stronę. Wracamy do kameralnych społeczności lokalnych, idei slow life i zielonych przestrzeni, gdzie najważniejsze potrzeby życia codziennego można załatwić w ciągu 15-minutowego spaceru.