Na jakim etapie kariery zawodowej znajduje się Pani obecnie?

Mogę śmiało powiedzieć, że jestem w dobrym momencie, zarówno pod względem mojego rozwoju zawodowego, jak i satysfakcji z osiągnięć pozazawodowych. Z pasji, które mogę realizować, a które pozwalają mi na zachowanie równowagi i wpływają bezpośrednio na zadania, które realizuję w pracy. Dziś stawiam na uważność, która jest bardzo istotna ze względu na rolę, jaką pełnię i zdecydowanie wspiera mnie w osiąganiu celów. Mam świadomość swoich osiągnięć oraz doświadczenia, które przez lata zdobyłam. Mam w sobie także wdzięczność za niezwykłych ludzi, których spotkałam na swojej drodze. To oni wspierali mnie w moich wyborach, dzielili się doświadczeniem i wiedzą,
z której czerpię każdego dnia. To dzięki nim potrafię zatrzymać się i znaleźć przestrzeń na refleksję.

Z jakich osiągnięć zawodowych jest Pani dumna?

Z relacji, które zbudowałam i ludzi, których spotkałam na swojej drodze. Z decyzji i wyborów, których dokonywałam, a które sprawiły, że miałam możliwość doświadczać, uczyć się i rozwijać. Najbardziej dumna jestem jednak z tego, w jakim momencie zawodowym jestem. Z tego, że mogę poszerzać swoje kompetencje w zespole HR-owym oraz realnie wpływać na rozwój i kształtowanie pracowników w organizacji. Satysfakcję przyniosły mi realizowane przeze mnie i mój zespół projekty szkoleniowe dla kadry menedżerskiej i liderów, które tworzyliśmy od podstaw. Uwzględnialiśmy w nich przede wszystkim oczekiwania biznesu, kompetencje przywódcze, ale także trendy rynkowe. Cieszy
mnie program mentoringowy, który opracowałam i wdrożyłam, bazując na swoich doświadczeniach jako mentee i mentor. Dumna jestem z projektów międzynarodowych, w których uczestniczyłam, bo pozwoliły mi dostrzec więcej i podejmować decyzje z uwzględnieniem szerszej perspektywy.

Co jest Pani niezbędne w codziennej pracy liderki zespołu HR?

Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że ludzie. To oni są dla mnie motorem działania, sprawiają, że angażuję się w to, co robię, że chcę robić więcej i doświadczać bardziej. To także stałe dbanie o swój warsztat i poszerzanie wiedzy. Uczestniczenie w konferencjach i wydarzeniach, które pozwalają nie tylko być na bieżąco, ale przede wszystkim krok do przodu. To możliwość czerpania z wiedzy dostępnej na platformach HR-owych polskich oraz zagranicznych. Istotna dla mnie jest praca zgodnie z lead by example. Jako lider chcę być blisko zespołu i dawać mu przykład poprzez zachowania, które są spójne z moimi wyborami i decyzjami.

W jaki projekt jest Pani obecnie zaangażowana?

Razem ze swoim zespołem realizuję projekty rozwojowe i z obszaru CSR, które mają na celu rozwijanie kompetencji przywódczych oraz budowanie zaangażowania i wzmacnianie kultury organizacyjnej. Najważniejsze dziś jest dla mnie ugruntowanie wśród pracowników świadomości, że wspólne działanie i osiąganie celów przynosi korzyści, z których możemy czerpać wszyscy. Naszą pracę opieramy na czterech podstawowych kompetencjach: zaangażowaniu, komunikacji, pracy zespołowej i udzielaniu informacji zwrotnej.

Co wydaje się Pani dziś najtrudniejsze w zarządzaniu zespołami i pracownikami?

Ponownie nie będę oryginalna – najtrudniejsze są emocje, które towarzyszą nam w zarządzaniu ludźmi. Sytuacje osobiste pracowników, ich wybory i decyzje, obok których nie da się przejść obojętnie. To, co ma znaczenie w roli HR-owca, to uważność. Pozwala ona na indywidualne podejście oraz zwrócenie uwagi na szczegóły dotyczące pracowników, które mogą zaważyć na podejmowanych przez nas decyzjach.

Jakie czynniki wpływają na poziom satysfakcji menedżerów HR z codziennej pracy?

Przestrzeń do działania i wsparcie zarządu, które pozwalają na realizowanie zadań i osiąganie więcej. To możliwość popełniania błędów i wyciągania z nich wniosków, czyli cenne lekcje kształtujące nas jako menedżerów i długofalowo dające satysfakcję. Efektem, który każdy z liderów chce osiągnąć, jest zaangażowany i zgrany zespół. Ludzie, na których można polegać i którzy sprawdzają się nie tylko w codziennych zadaniach, ale przede wszystkim w sytuacjach nieoczywistych i trudnych. Menedżerowie, którzy osiągnęli sukces, osiągnęli go właśnie dzięki ludziom.

Jakie aspekty pracy HR-owca uważa Pani obecnie za najbardziej stresujące?

W każdej roli, nie tylko HR-owca, na stres wpływa brak poczucia stabilności i przestrzeni do działania. Ramy, które wyznaczamy, reguły, które stosujemy, i standardy, które realizujemy, nie tylko wyznaczają nam cel i kierunek, ale dają poczucie bezpieczeństwa. W świecie HR-owym w ostatnim czasie doświadczyliśmy wielu zmiennych, zarówno tych wynikających z sytuacji pandemicznej, geopolitycznej czy ekonomicznej, ale także zmieniającego się ustawodawstwa. O te ramy i stabilność nie było łatwo. To na zarządzie i szefach działów HR ciążyła i nadal ciąży odpowiedzialność za bezpieczne przeprowadzanie pracowników przez zmianę. To odpowiedzialność nie tylko za podległy zespół, ale całą organizację. Dlatego tak dużego znaczenia nabierają zaufanie i przestrzeń do działania.

Ludzie są dla mnie motorem działania, sprawiają, że angażuję się w to, co robię, że chcę robić więcej i doświadczać bardziej. To także stałe dbanie o swój warsztat i poszerzanie wiedzy.

Czego chciałaby się Pani jeszcze nauczyć, w jakim obszarze rozwijać?

Ciągły rozwój, poszukiwanie nowych możliwości i uczenie się mam wpisane w DNA. Po prostu to lubię i sprawia mi to przyjemność. Mam szczęście być częścią Klubu dyskusyjnego, w którym od lat spotykamy się regularnie, żeby rozmawiać i poszukiwać tego, co nieoczywiste. W kwietniu uczestniczyliśmy w warsztatach teatralnych, które realizował dla nas zespół aktorów z Teatru Witkacy w Zakopanem. Wspólnie spędziliśmy na scenie i za jej kulisami pełne trzy dni, przekraczając granice i rozwijając swoje kompetencje prezentacyjne. Doświadczenie niezwykłe, endorfiny wyzwolone do poziomu, który jeszcze do dziś utrzymuje się we krwi. Kolejne warsztaty i poziom umiejętności prezentacyjnych przez pryzmat kompetencji teatralnych już jesienią.

Od kilku lat jestem również związana z Fundacją Liderek Biznesu, w której jako mentor mam możliwość wspierać kobiety w ich zawodowej drodze. To cenne doświadczenie, które daje mi ogromną satysfakcję oraz pozwala czerpać w relacji mentee – mentor od siebie nawzajem. Fundacja to nie tylko program, to przede wszystkim relacje i poczucie dobrze zainwestowanego czasu. To rozwój, na który stawiam, który daje mi poczucie satysfakcji i spełnienia.

A jesienią przede mną nowe wyzwanie rozwojowe, tym razem w obszarze kształtowania młodych ludzi. Projekt dziś jeszcze objęty jest tajemnicą, ale z przyjemnością podzielę się nim wkrótce.

Zapraszamy do lektury całego artykułu w miesięczniku Personel i Zarządzanie