Milenialsi chętnie otwierają swoją działalność, a motywacji do tego dostarczają im przede wszystkim takie czynniki jak zwiększenie dochodów (45 proc.), niezależność (39 proc.) oraz niechęć do pracy na etacie (35 proc.). Blisko połowa „igreków” pomysł na biznes połączyła ze swoimi zainteresowaniami, jeden na trzech wybór branży poprzedził analizą rynku i poszukiwaniem niszy, a dla co czwartego milenialsa własna firma to kontynuacja poprzedniej ścieżki kariery na etacie. Co więcej, przedsiębiorczy „Y” to najczęściej niezależny indywidualista, który dąży do „bycia samemu sobie szefem”. Takie są najważniejsze wyniki badania „Milenialsi w MŚP. Pod lupą”, siódmego z serii „Pod lupą” przygotowanego przez EFL.

Na naszych oczach dokonuje się zmiana pokoleniowa, a wraz z nią ewoluuje praktyka biznesu. Urodzeni w latach 1980-2000 zyskują coraz liczniejszą reprezentację wśród przedsiębiorców prowadzących działalność nastawioną na zysk, rozwój i samorealizację. Nowe roczniki decydują o doborze współpracowników i zatrudnieniu kadr, w coraz większym stopniu kształtując obraz przedsiębiorcy, przedsiębiorczości i wspierających ją zasad. Można postawić tezę, że poznając przedsiębiorców nowego pokolenia, dowiadujemy się, w którą stronę zmierza obszar MŚP. To właśnie ci młodzi ludzie, którym przyglądamy się w badaniu, będą w coraz większej mierze jego współtwórcami, stając się esencją polskiego biznesu – zauważa Radosław Woźniak, wiceprezes EFL S.A.

Po co „igrekowi” firma?

Główny powód założenia własnego biznesu przez milenialsów jest finansowy i materialny. Na chęć zwiększenia dochodów wskazała niemal połowa przedstawicieli pokolenia Y (45 proc.). Warto jednak zwrócić uwagę na drugą najczęstszą odpowiedź, która potwierdza, jak ważna dla milenialsów jest niezależność. Takiej odpowiedzi udzieliło 39 proc. „igreków”. Trzecia odpowiedź – brak dostępnej pracy na etacie (35 proc.) świadczy o typowej dla nich elastycznej postawie. I co ciekawe, co czwarty zapytany wyraził niechęć do pracy na etacie (24 proc.). Wśród najrzadziej wskazywanych motywacji było zaś pragnienie zmiany świata (4 proc.).

Warto zwrócić uwagę na najmłodszych respondentów (do 24 lat), wśród których aż 80 proc. wskazało zarówno na chęć zwiększenia dochodów, jak i na potrzebę niezależności. Powszechna jest wśród nich opinia, że możliwe jest połączenie tych dwóch potrzeb, która w przypadku osób nieco starszych zdecydowanie traci na znaczeniu.

„Igreki” jak nic innego cenią sobie niezależność nawet w kontekście dużego wsparcia, jakie otrzymują od rodziców czy instytucji. Nigdy wcześniej przedsiębiorcy nie mogli liczyć na taką masę programów i organizacji wspierających przedsiębiorczość, jak np. Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości czy chociażby środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej. Wpływ na otaczającą rzeczywistość także nie jest im obojętny, a jako przedsiębiorcy mogą realizować tę wartość w dużo szerszym zakresie, niż wybierając pracę na etacie. Nie powinien dziwić zatem fakt, który urósł niemal do miary anegdoty opowiadanej przez profesorów wykładających na uczelniach: kilkanaście lat temu, gdy pytali studentów, kto z nich marzy o założeniu i prowadzeniu własnej firmy, można było liczyć na kilka rąk w górze. Obecnie, kiedy zadamy to samo pytanie, zgłasza się średnio ponad połowa – mówi Aleksandra Ewa Piotrowska, przewodnicząca Forum Młodych Konfederacji Lewiatan.

Skąd pomysł na własny biznes?

Nie należy wyciągać pochopnie wniosku, że młodzi przedsiębiorcy to w większości indywidualiści i materialiści. To przede wszystkim ludzie poszukujący, otwarci, o wielu zainteresowaniach. U 45 proc. z nich pomysł na biznes wziął się właśnie z tych zainteresowań. Dopiero drugie wskazanie to analiza rynku i poszukiwanie niszy (37 proc.). Dla blisko jednej czwartej to kontynuacja poprzedniej ścieżki kariery, a co piąty „Y” prowadzi biznes rodzinny. Natomiast 25% milenialsów zdecydowało się na założenie własnych firm przez przypadek. Przy pytaniu o pochodzenie pomysłu na branżę jedynie 1 proc. wskazań otrzymało inspirowanie się innym podmiotem. Potwierdza to tezę o ogromnej kreatywności młodego pokolenia przedsiębiorców, jego aktywności i niezależności.

Istotne różnice miedzy źródłem pomysłu na typ działalności widać w przypadku odpowiedzi „kontynuacja pracy na etacie”. Udzieliło jej dwa razy więcej najmłodszych milenialsów do 24 r. ż. niż pozostałych przedstawicieli pokolenia „Y” Nietrudno to wyjaśnić, bo właśnie ci najmłodsi byli najaktywniejsi zawodowo już w trakcie kontynuowania nauki – korzystali ze stypendiów i praktyk, poznając swe predyspozycje i możliwości, jakie daje im wykształcenie, czego efektem jest dobre rozpoznanie rynku.

Jaka jest miara sukcesu milenialsa?

W kontekście dobrze znanych rysów psychologicznych pokolenia Y odpowiedzi nie powinny być zaskoczeniem. 87 proc. stawia na dobre relacje zarówno z pracownikami, jak i partnerami biznesowymi. „Igreki” bardzo wysoko cenią też sobie jakość – 83 proc. jest w stanie zapłacić więcej za produkty i usługi, które uznają za lepsze. Choć elastyczność jest wyróżnikiem generacji Y, nieco zaskakuje jej skala – łącznie niemal 70 proc. badanych uważa, że przebranżowienie nie byłoby dla nich żadnym problemem.

Miarą sukcesu są przede wszystkim kwestie dotyczące osiągania stabilności finansowej rozumianej jako pomnażanie osobistego majątku (łącznie 89 proc. badanych). Liczy się też work-life balance. 86 proc. za sukces uważa osiągnięcie równowagi miedzy życiem prywatnym a zawodowym, czym zasadniczo różni się od pokolenia X urodzonego w dwudziestoleciu wcześniejszym, które zwykle pracę stawia zawsze na pierwszym miejscu.

Co ciekawe, największy odsetek przedsiębiorców–milenialsów, którzy za największą nagrodę za prowadzony biznes uważają realizowanie swoich celów z pasją, przypada na w branżę usługową (57 proc.) oraz transportową (55 proc.). Najmniejszy – na branżę produkcyjną (30 proc) oraz rolnictwo i przetwórstwo (35 proc). W tym ujęciu prowadzenie biznesu jest środkiem do osiągnięcia satysfakcjonującego statusu, nie zaś celem samym w sobie.

Kolektywiści czy niezależni indywidualiści?

Raport „Milenialsi w MŚP. Pod lupą” przedstawia klasyfikację przedsiębiorców opartą na skali wyznaczonej przez dwie osie takie jak indywidualizm i kolektywizm oraz wewnętrzna i zewnętrzna motywacja do działania. Kryterium kategoryzacji przedsiębiorców były determinanty założenia i prowadzenia firmy. Najwięcej „igreków” (33 proc.) to indywidualiści, którymi kieruje motywacja wewnętrzna. Co piąty przedsiębiorca-milenials to indywidualista z zewnętrzną motywacją. Natomiast kolektywiści nie stanowią nawet 10 proc. badanych.

Wśród respondentów zauważalna jest zdecydowanie bardziej indywidualistyczna niż kolektywistyczna orientacja na pracę, wyrażająca się m.in. w dążeniu do „bycia samemu sobie szefem” i do „bycia bardziej wpływowym”. Źródło motywacji to kryterium, które zdecydowanie mniej wyraźnie dzieli przedsiębiorców. Wśród motywatorów wewnętrznych zasadnicze znaczenie ma potrzeba realizowania takich wartości jak wyzwanie, niezależność i autonomia (wyrażające się m.in. niechęcią do pracy na etacie), pieniądze czy chęć osiągania zysków; wśród motywatorów zewnętrznych – rodzinna tradycja czy subiektywnie odczuwany brak innych niż prowadzenie firmy możliwości działania zawodowego.

 

Źródło: materiały prasowe firmy