Połowa pracujących Polaków nie czuje się komfortowo, rozmawiając o swoim wynagrodzeniu z kimś obcym. Zaledwie co piąty jest w stanie poprawnie wskazać różnice między zarobkami brutto, netto i kosztami zatrudnienia. Wszystko wskazuje na to, że finanse osobiste są w polskich domach tematem tabu. Czego potrzeba więc, żebyśmy przestali się bać rozmów o pieniądzach?

Połowa pracujących Polaków nie czuje się komfortowo rozmawiając o swoim wynagrodzeniu z kimś obcym. Zaledwie co piąty jest w stanie poprawnie wskazać różnice między zarobkami brutto, netto i kosztami zatrudnienia. Wszystko wskazuje na to, że finanse osobiste są w polskich domach tematem tabu. Czego potrzeba więc, żebyśmy przestali się bać rozmów o pieniądzach?

Często słyszymy, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Jednak teoria sobie, a rzeczywistość – sobie. Pieniądze kształtują mechanizmy społeczne, a brak funduszy skutecznie uniemożliwia zaspokojenie podstawowych potrzeb: od fizjologii, przez bezpieczeństwo i schronienie, po efektywne utrzymywanie relacji i samorealizację. Jak dowodzi w publikacji „Działania ekonomiczne a struktura społeczna: problem zakorzenienia” z 1985 r. amerykański naukowiec Mark Granovetter, specjalizujący się w socjologii ekonomicznej i sieciach społecznościowych, sam dostęp do wiedzy na temat finansów to nie wszystko, a indywidualne decyzje dotyczące zarobków, wydatków i inwestycji są ściśle związane z niepisanymi umowami społecznymi. Do tego, niestety, społeczny dowód słuszności łączy się z wysokim potencjałem błędów poznawczych wynikających z braku edukacji ekonomicznej. A co o swoich wynagrodzeniach wiedzą Polacy?

PRZEBIEG BADANIA

Ogólnopolskie badanie świadomości wynagrodzeń, będące częścią akcji edukacyjnej „Ile mogę zarabiać?”, zostało przeprowadzone przez zespół HRrebels czerwcu br. na reprezentatywnej próbie respondentów aktywnych zawodowo. Respondentom zadano następujące pytania:
• Po pierwsze, czy wynagrodzenia w Polsce są tematem tabu? Jeżeli tak, to czy istnieją grupy, które mają większą łatwość mówienia o pieniądzach? Na przykład, czy rozmowa o pensji jest bardziej naturalna dla młodszych? A może zależy to od wysokości dochodów i płci respondentów?
• Po drugie, czy zatrudnieni na umowach o pracę Polacy wiedzą, ile pracodawca dopłaca do ich kwoty netto (tj. jak wygląda struktura całkowitych kosztów zatrudnienia pracownika)? Jakie grupy demograficzne są bardziej świadome tego, że podatki i składki to ich pieniądze przekazywane przez pracodawcę państwu?
• Po trzecie, na jakiej podstawie Polacy określają, ile powinni zarabiać lub jaką kwotę podać na rozmowie kwalifikacyjnej albo wnioskując o podwyżkę? Jaką rolę jako punkty odniesienia odgrywają tutaj informacje z rynku, obecne dochody, potrzeby finansowe?
• I przede wszystkim – jak się ma teoria do praktyki? Czy Polacy korzystają z tych samych metod wyceny wartości swojej pracy, które my, jako eksperci od analityki i wynagrodzeń, najczęściej rekomendujemy? Czy (potencjalnie) najbardziej kwantyfikowalne i „biznesowe” podejście, oparte na twardych danych, działa w prawdziwym świecie? A może nie doceniamy roli argumentów emocjonalnych? Czy Polacy powołują się na wyliczenia swoich potrzeb finansowych (tzw. burn rate)? Czy korzystają z informacji na temat stawek na rynku? Czy wykorzystują możliwość wyliczenia wartości własnej pracy, np. opierając się na zyskach firmy?

Przygotowując kwestionariusz badawczy oraz scena- riusz analizy wyników, badacze przyjęli założenie, że niektóre trendy będą widoczne przekrojowo, więk- szość jednak dotyczyć będzie stricte pojedynczych grup demograficznych. O wsparcie w analizie wyników poproszono ekspertów od wynagrodzeń, edukacji i komunikacji z pracownikami oraz kandydatami do pracy w firmach. Badanie było skierowane do łącznie 1053 Polek i Polaków aktywnych na rynku pracy, po- wyżej 18. r.ż. Brały i brali w nim udział respondentki i respondenci pracujący na umowę o pracę (pełny etat lub część etatu), umowę zlecenie lub umowę o dzieło. Nie były rejestrowane odpowiedzi udzielone przez osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą lub spółkę o innej strukturze, chyba że te osoby równocześnie świadczyły pracę na podstawie umowy o pracę lub umowy cywilno-prawnej. Nie rejestrowano również odpowiedzi udzielonych przez osoby wykonujące tylko pracę dorywczą/sezonową oraz tych, którzy w czasie badania nie byli aktywni zawodowo. Respondenci wypełniali ankietę online (metoda CAWI) zawierającą 23 pytania.

ROZMOWA O WYNAGRODZENIU A SAMOPOCZUCIE

Zgodnie z wcześniej wspomnianą teorią sieci społecznych jakość i bliskość relacji może mieć przełożenie na komfort rozmowy o wynagrodzeniu. W pierwszej sekcji badania przedstawiono respondentom trzy sytuacje, które mogą się wydarzyć w życiu codziennym i poproszono ich o ocenę ich samopoczucia w opisanych scenariuszach:
1) Ktoś obcy pyta mnie, ile obecnie zarabiam.
2) Bliska osoba pyta mnie, ile obecnie zarabiam.
3) Muszę anonimowo (np. w ankiecie) podać informację o wysokości mojego wynagrodzenia.

Co ciekawe, poziom komfortu w sytuacji całkowicie anonimowej był niewiele wyższy (+2,4 punkty procentowe pozytywnych, -3,3 punkty procentowe negatywnych) niż w przypadku rozmowy z bliską osobą. Dużą różnicę stanowił natomiast poziom relacji w przypadku prawdziwej rozmowy (-15,5 punktów procentowych pozytywnych, +27,1 punktów procentowych negatywnych w przypadku pytania od kogoś obcego).

TEST: NETTO, BRUTTO I CAŁKOWITE KOSZTY ZATRUDNIENIA

Aby zweryfikować świadomość wynagrodzeniową, respondentom zostały zadane dwa pytania. Zakładając, że w umowie o pracę znajduje się kwota 5000 zł:

  1. na konto otrzymam…
  2. koszt mojego wynagrodzenia dla pracodawcy wyniesie… W obu do wyboru było pięć opcji: a) ponad 15 proc. mniej, b) do 15 proc. mniej, c) tyle samo, d) do 15 proc. więcej, e) ponad 15 proc. więcej. Aż 64,7 procent uczestniczek i uczestników badania udzieliło niepoprawnej odpowiedzi na oba pytania, za to tylko 14,1 procent przyznało się do niewiedzy. Odpowiedź na oba pytania znał zaledwie co piąty uczestnik ankiety. To szczególnie niepokojące dane, biorąc pod uwagę wcześniej wspomniane błędy poznawcze związane ze społecznym dowodem słuszności wielu decyzji ekonomicznych, które podejmujemy.

ROZMOWA O WYNAGRODZENIU A SZCZEROŚĆ

W tej części badania zapytaliśmy respon- dentki i respondentów, czy w rozmowie o wysokości swojego wynagrodzenia zdarzyło im się wybrać inną drogę niż absolutna szczerość, to jest:

a) zaniżyć swoje wynagrodzenie,
b) zawyżyć swoje wynagrodzenie,
c) odmówić rozmowy o wynagrodzeniu.

Aż 63 proc. przyznało, że dotyczy ich któryś ze wspomnianych scenariuszy. Najczęściej była to odmowa rozmowy o pieniądzach, jednak prawie co piąty Polak choć raz zaniżył lub zawyżył swoje wynagrodzenie.

ŹRÓDŁA WIEDZY O WYNAGRODZENIU

W badaniu zapytano również o opinię na temat własnego wynagrodzenia respondentek i respondentów. Aż 41 proc. uważa, że zarabia mniej niż inni Polacy. W zestawieniu z innymi osobami wykonującymi podobną pracę 39,4 proc. osób uczestniczących w ankiecie twierdzi, że zarabia porównywalnie mniej. Jednocześnie aż dwóch na pięciu aktywnych zawodowo Polaków nie ma wystarczających danych, żeby skutecznie porównać się z rynkiem. Dziewięciu na dziesięciu dyspo- nuje jakimkolwiek punktem odniesienia, jednak w większości przypadków są to źródła deklaratywne, takie jak rozmowy ze znajomymi (36,3 proc.) czy kolegami/ koleżankami z firmy (33 proc.).

NEGOCJACJE PŁACOWE I ARGUMENTACJA

Respondenci zostali również zapytani, czy zdarzyło im się negocjować lub prosić o podwyżkę albo zwiększenie wynagrodzenia w ramach tego samego stanowiska, awansu czy rekrutacji na nowe stanowisko. Szczególną uwagę zwraca fakt, że aż 42 proc. uczestników badania nigdy nie negocjowało swojej pensji. Tymczasem większość pracowników mających za sobą takie doświadczenie prowadziło rozmowy w ramach obecnego stanowiska (40,9 proc.) lub awansu w dotychczasowym miejscu pracy (19,4 proc.). Zaledwie 7,7 proc. respondentów, którzy kiedykolwiek podjęli się negocjacji, prowadziło je w ramach rekrutacji do nowej firmy.

Uczestnicy badania zostali również zapytani o wykorzystywane w negocjacjach argumenty. Najpopularniejszy (46,9 proc.) dotyczy stażu, zaangażowania lub lojalności wobec firmy. W drugiej kolejności (40,6 proc.) wskazano zakres zadań na stanowisku, w ramach którego są prowadzone negocjacje. Następnie – zdobyte umiejętności i certyfikaty (37,8 proc.). Czwartym najpopularniejszym argumentem była inflacja i sytuacja ekonomiczna na rynku pracy (29,5 proc.). Pracownicy rzadziej wspominają o swoich potrzebach finansowych (17,1 proc.), wysokości wynagrodzenia innych osób wykonujących podobną pracę (15,5 proc.), wniesionych do firmy usprawnieniach i innowacjach (14,7 proc.), poczynionych dla firmy zyskach lub oszczędnościach (11,1 proc.) czy dobrej kondycji finansowej pracodawcy (10,7 proc.). Najrzadziej powołują się na dane z mediów lub informacje od znajomych (8,1 proc.).

Zapraszamy do lektury całego artykułu w miesięczniku Personel i Zarządzanie