Warszawskie byki stają przed szansą rozszerzenia swej przewagi także na segment dużych spółek, na którym od wielu tygodni były całkiem bezradne. Warunki do ataku wydają się być idealne. WIG20 znalazł się dokładnie na wysokości poprzedniego szczytu z 13 stycznia. Weekend przyniósł obniżkę stóp procentowych w Chinach i zarazem niewielki wzrost wskaźnika PMI, publikowanego przez tamtejszą federację logistyki, potwierdzony dziś przez wyliczenia Markit Economics.
W trakcie ostatnich 28 sesji bykom udało się podciągnąć WIG20 o 125 punktów, co daje niezbyt imponujące 4,5 punktu na sesję. Pełny obraz mizerii otrzymujemy po odjęciu dwóch pierwszych sesji, inicjujących obecną falę wzrostową. Średnia zwyżka z 26 dni handlu wynosi zaledwie niecałe 2 punkty. Zwykło się uważać, że po dłuższym okresie tak niskiej zmienności, można oczekiwać dynamicznego ruchu. Wszystko zdaje się sprzyjać takiej próbie. Poza wspomnianymi wieściami z Chin, można liczyć na przynajmniej neutralne dane z pozostałych gospodarek, dobrą atmosferę przed startem skupu obligacji przez EBC, czy chwilowe uspokojenie w kwestiach Grecji i Ukrainy.
Jedyne czynniki ryzyka to wyśrubowane rekordy na głównych giełdach europejskich i oznaki korekty na Wall Street. Wydaje się jednak, że poważniejsze spadki głównym rynkom na razie nie grożą, a w przypadku niewielkiego pogorszenia się atmosfery w otoczeniu, stać nas na niezależność i podtrzymanie dobrej passy. Chiny powinny wspierać poprawę na giełdach towarowych, a tym samym notowania surowcowej części WIG20. Piątkowe zachowanie walorów Lotosu i PGNiG pokazuje zaś, jaki może tkwić w niej potencjał. Werwy nie brakuje też spółkom energetycznym. Perspektywa 5 proc. stopy dywidendy powinna sprzyjać notowaniom papierów Orange. Czynnikiem niepewności może być jedynie sytuacja walorów banków, w kontekście posiedzenia RPP. Negatywny wpływ ewentualnej obniżki stóp procentowych powinien być jednak zamortyzowany bardzo prawdopodobnym fiaskiem pomysłów związanych z przewalutowaniem kredytów frankowych, choć KNF zapewne przytemperuje wówczas dywidendowe plany banków.
Wzrost wskaźnika PMI chińskiego przemysłu z 49,7 do 50,7 punktu oraz obniżka głównej stopy procentowej z 5,6 do 5,35 proc. na razie rynkami nie wstrząsnęły. Na giełdach azjatyckich przeważają niewielkie, sięgające 0,1-0,2 proc. zwyżki, choć kilku spadkowiczów także można dostrzec. Nieco lepiej wyglądają giełdy towarowe. Notowania ropy naftowej lekko odreagowują piątkowe dynamiczne wzrosty, ale ceny metali idą w górę. Kontrakty na miedź zwyżkują o 0,7 proc., a na srebro o 0,9 proc. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy, w większości wykazują obojętność na wieści z Chin, symbolicznie rosną jedynie pochodne na DAX-a. Prawdopodobnie inwestorzy poczekają z decyzjami na informacje z pozostałych gospodarek. Oprócz wskaźników aktywności w przemyśle, wpływ na nie będą mieć popołudniowe dane o wydatkach i dochodach Amerykanów oraz wydatkach na inwestycje budowlane.