„Nie możemy zrozumieć, dlaczego przez 10 lat, w czasie stu dwudziestu kontroli urzędnicy nie widzieli problemu i nagle wszystko się zmieniło. Nie możemy zrozumieć, dlaczego urzędnicy skarbówki postanowili zabić firmę, która rocznie płaciła 6-7 milionów podatku dochodowego” – mówi Krystian Gdowka współwłaściciel spółki Marketing.

Marketing działa na rynku motoryzacyjnym od ponad dwudziestu lat, najpierw jako spółka cywilna, a od 2007 roku jako spółka jawna. Przez ostatnie 10 lat Urząd skarbowy sprawdzał firmę 120 razy i nigdy nie zgłaszał najmniejszych zastrzeżeń. Aż do kontroli rozpoczętych w lutym i marcu zeszłego roku, których skutki przedsiębiorstwo odczuwa do dziś.

Dlatego też skontrolowana ponad 120 razy przez Urząd Skarbowy spółka z Gliwic poprosiła Ministerstwo Finansów o nadzór nad kontrolującymi. Bo po dziesięciu latach bezproblemowej współpracy urzędnicy skarbówki nagle uznali, że wpadli na trop karuzeli vatowskiej. Firma Marketing, jeden z największych w kraju reeksporterów samochodów jest na skraju bankructwa. Pracownicy Urzędu Skarbowego są przekonani, że spółka specjalnie korzysta z sieci pośredników, żeby wyłudzić VAT. Tyle, że nie potrafią tego udowodnić.