Mieszkania na wynajem – towar deficytowy. Żaden rynek wynajmu mieszkań nie jest w stanie zaspokoić popytu na lokale, jaki pojawił się wraz z falą uchodźców. Gdyby nie inicjatywa indywidualnych właścicieli mieszkań zapraszających pod swój dach Ukraińców uciekających przed wojną, rząd i organy samorządowe miałyby duży problem za zakwaterowaniem wszystkich potrzebujących.
Uchodźca z Ukrainy, który przybywa do Polski, by znaleźć bezpieczną przystań ma kilka możliwości organizacji noclegów. Pierwszy – bezpłatny, to skorzystanie z systemowych rozwiązań przygotowanych przez samorządy, organizacje charytatywne, a także lokalnych przedsiębiorców, którzy udostępniają nieodpłatnie swoje obiekty. To rozwiązanie jest skierowane przede wszystkim do tych uchodźców, którzy nie mają możliwości zapewnienia sobie zakwaterowania w innym miejscu: najmu komercyjnego, czy mieszkania przy rodzinie. Druga możliwość – to rozwiązanie, które stało się już symbolem polskiej empatii wobec naszych wschodnich sąsiadów, czyli użyczenie domu/mieszkania/pokoju przez rodziny, które najczęściej zupełnie bezinteresownie udostępniają swoją przestrzeń życiową będącym w potrzebie sąsiadom.
Hotele i wynajem mieszkań
Dwa pierwsze rozwiązania są jednak rozwiązaniem przejściowym, umożliwiającym przybyszom odnalezienie się w nowej rzeczywistości, odpoczynek i przemyślenie dalszych kroków. Rozwiązanie numer trzy to wszelkiego rodzaju hotele, hostele, schroniska, pensjonaty. Ostatnia, czwarta opcja to wynajem komercyjny realizowany zarówno jako tradycyjny wynajem mieszkania, ale również wynajem krótkoterminowy realizowany przez znane na rynku platformy pośredniczące w wynajmie.
Najbardziej pożądaną przez uchodźców formą zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych jest wynajem mieszkania. Z punktu widzenia finansów, znalezienie mieszkania choćby na kilka miesięcy jest rozwiązaniem optymalnym. Lepszym niż pobyt w hotelu czy mieszkaniu wynajmowanym na doby. Wielu przybyszów zza wschodniej granicy, jest przygotowanych na to, by płacić za wynajem mieszkania. Problemem jest coraz mniejsza dostępność lokali – zwłaszcza w największych metropoliach, które mimo rozbudowanego rynku najmu nie są w stanie zaspokoić ogromnego popytu. Rozwiązaniem może być skłonienie uchodźców do osiedlania się poza największymi ośrodkami, co zwłaszcza w pierwszej fazie fali uchodźców nie było tak oczywiste.
Zainteresowanie najmem bije rekordy
Napływ uchodźców pojawił się w momencie, gdy rynek najmu mieszkań w Polsce charakteryzował się niższą, w porównaniu z poprzednimi okresami, podażą mieszkań. Z analiz wynika, że na koniec lutego br. w całej Polsce dostępnych było ok. 70 000 mieszkań do wynajęcia. Mówimy tutaj o aktualnych, unikalnych ofertach wynajmu. Jeszcze rok temu było to ponad 110 000 mieszkań. Wtedy jednak studenci, czyli bardzo liczna grupa na rynku najmu, byli ze względu na obostrzenia epidemiologiczne wyjątkowo mało aktywni. To zmieniło się po wakacjach i można śmiało zaryzykować hipotezę, że to właśnie oni uszczuplili dostępną na rynku ofertę o ok. 40 000 lokali. Ile mieszkań będzie dostępnych po napłynięciu pierwszej fali uchodźców z Ukrainy? Na dane musimy poczekać do końca marca, ale liczba ta z pewnością nas zaskoczy.
Brakuje mieszkań na wynajem
Najszybciej ubywa mieszkań w największych miastach, przede wszystkim z niższej półki cenowej. Jako, że do Polski przyjeżdżają często całe rodziny, zainteresowanie równie często dotyczy także większych mieszkań, a nawet domów. Zainteresowanie wynajmem osiąga rekordy. W ciągu kilku dni od początku wojny niemal wszystkie mieszkania umożliwiające zamieszkanie rodziny w wielu miastach wojewódzkich zostały wynajęte. Dodatkowo mamy najmy w części sponsorowane przez firmy i sponsorów indywidualnych, co podbija cenę. Problem ze znalezieniem lokum nie dotyczy tylko najemców z Ukrainy, ale wszystkich tych, którzy planowali poszukiwać mieszkania do wynajmu. Jak można się było spodziewać obecna sytuacja ma wpływ na wzrosty stawek czynszu. Coraz trudno znaleźć coś w rozsądnej cenie.
Coraz większy popyt i coraz wyższe ceny
W przypadku przedłużającej się wojny należy oczekiwać, że popyt na najem mieszkań będzie zwiększony. Coraz wyższe ceny wynajmu spowodują, że obecnie przy wysokich stopach procentowych rentowność najmu wzrośnie o ok. 2 pkt. proc. w skali roku. Można oczekiwać więc wzrostu popytu inwestycyjnego jako atrakcyjnej formy lokowania kapitału. Z czasem również rynki w mniejszych miejscowościach mogą odnotować silniejszy popyt na zakup mieszkań na wynajem. Rok 2022 będzie bardzo dobry dla właścicieli mieszkań. Najemcy muszą natomiast zapomnieć o obniżkach z czasów pandemii. Wysoki wzrost popytu przekłada się na wzrost cen, które przez najbliższych parę miesięcy na pewno będą się utrzymywać.
Źródło: Metrohouse