Jacy są i jakiej pracy poszukują postmilenialsi? Generacja Z w Polsce liczy już ponad 6 mln ludzi. Ta duża grupa młodych osób zasila właśnie rynek pracy. Dorastanie w epoce cyfrowej i rzeczywistości „instant” ukształtowało ich specyficzne podejście do życia zawodowego. Jak Zetki zachowują się w miejscu pracy? Czego oczekują od swoich pracodawców i jak postępować z nimi, by i pracownik, i pracodawca czerpali satysfakcję ze współpracy? Dlaczego tematy związane z równością są dla nich tak bardzo istotne?
Autor publikacji: MARCIN NOWOSAD HR Business Partner RocketJobs.pl
Postmilenialsi, Zetki to osoby urodzone w latach 1995–2010, a więc dzisiejsi 12–27-latkowie. To pokolenie, które nie zna życia bez internetu. Część młodych jeszcze uczy się w szkołach, studiuje, a duża część wchodzi na rynek pracy. To grupa o specyficznych wymaganiach, która wnosi do środowiska zawodowego własne standardy. Zetki wiedzą, czego chcą, są samodzielne, proaktywne, szukają rozwiązań – nie oczekując gotowych recept. Potrzebują jednak mentoringu ze strony przełożonego, wobec którego mają
określone wymagania. Oczekują, że nie będzie on skupiał się na nadmiernej kontroli, a raczej wyznaczaniu i koordynowaniu celów.
Główne cechy pożądane przez nich u szefa to docenianie kreatywności i zaangażowania, tworzenie środowiska rozwoju oraz promowanie wolności w szukaniu rozwiązań. Młodzi pracownicy chcieliby mieć realne wsparcie ze strony swoich przełożonych i widzieć, że ich praca jest ważna. Nic dziwnego, według raportu przygotowanego na użytek portalu RocketJobs dla 44 proc. przedstawicieli generacji Z najważniejszą cechą dobrego lidera jest wspieranie rozwoju pracowników.
Kim są Zetki?
Przedstawiciel generacji Z to dwudziestoparolatek, który nie pamięta świata bez dostępu do internetu. Komputer stacjonarny czy płyty CD traktuje jako relikt. W wolnym czasie lubi być offline, oddając się pasjom, które mogą być uważane jako passé: szydełkowanie, wyjazd na grzyby czy mindfulness. W wolnym czasie – oprócz oglądania kolejnych odcinków popularnego serialu zamieszczonego na platformie wideo, słuchania muzyki online czy uprawiania sportu lub e-sportu – Zetka wybiera spotkania z przyjaciółmi: zarówno te online, jak i offline. Bo jak się okazuje, posiadanie osoby, której można zaufać, jest dla niej na wagę złota. Młode pokolenie stawia na grono 2–3 znajomych, których zdanie będzie dla nich ważne przy podejmowaniu decyzji. To osoby bardzo zaangażowane społecznie. Równe traktowanie w miejscu pracy, LGBT, prawa kobiet, ochrona środowiska – to tematy, w których bardzo odważnie wskazują oni swoje stanowisko. Nasuwa się tu automatycznie pytanie, gdzie i jak komunikują się najczęściej?
Sposoby komunikacji
Według raportu Facebooka 94 proc. Zetek korzysta przynajmniej raz w tygodniu z Instagrama, a 60 proc. z nich kontaktuje się za jego pomocą ze swoją społecznością. Język? Im bardziej esencjonalny, tym lepiej. Do lamusa odchodzą rozległe formy pisane, kiedy to samo można przekazać jednym trafnym memem, gifem czy emotikonem. Dziś 30-sekundowy filmik traktujący o temacie, który jest trendy, rozprzestrzenia się w sieci jako viral. Daje on przestrzeń do zaangażowania się w społeczny lub kulturowy temat, wyrażenia swoich opinii lub interakcji za pomocą lajków, komentarzy, udostępnień czy hasztagów.
Jaki jest klikalny kontent? Mogą być to historie związane ze zdrowiem psychicznym oraz odmiennościami, często słyszymy również o tematach polityczno kulturowych, rozwoju fizycznym/wewnętrznym/zawodowym, finansach czy autentyzmie. Ale to, co najważniejsze, to brak retuszu. Pokolenie Z jest bardzo wyczulone na filtry i upiększenia. Priorytetem jest dla jego przedstawicieli szczerość. Upadki aktualnych liderów opinii potrafią paradoksalnie wzmacniać przekaz komunikatu: kto z nas nie musiał kiedyś podnieść się po bolesnym upadku? Młodzi potrafią współczuć, być oparciem oraz wybawcami dla wirtualnych znajomych.
Poszukiwany wzór
Dla generacji Z czas książkowych autorytetów już minął. Kiedy rozmawia się z baby boomersami, padają słowa uznania dla postaci, takich jak Jan Paweł II czy Lech Wałęsa. Młodzi wymieniają znanych i rozpoznawalnych tiktokerów lub gwiazdy Facebooka. Z perspektywy reprezentanta pokolenia Y odczuwałem zaskoczenie. Czy jednak powinienem? Poszukując dobrej restauracji – googlowałem w sieci, aby odnaleźć opinie innych odwiedzających daną knajpkę. Przystępując do remontu mieszkania, na portalu
zrzeszających wykonawców usług poszukiwałem ekipy, zapoznając się z jej ocenami oraz portfolio. Podejmując decyzję o zakupie sprzętu audio, dopytywałem się przyjaciół melomanów o to, który sprzęt powinienem wybrać.
Żyjemy w czasach influencingu i musimy pogodzić się z mocą komunikatu przekazywanego przez popularne instagramerki czy instagramerów. To często oni potrafią zainspirować swoją zajawką tłumy, to za nimi stoi reprezentacja generacji Z wspierająca lub krytykująca ich wybory. To dzięki nim głos młodego pokolenia dociera jeszcze szerzej do potencjalnych odbiorców. Tworzą oni społeczności, które w przestrzeni online dzielą się swoimi wartościami oraz tym, co ich definiuje. I kiedy będą poszukiwać dobrego rozwiązania – w przeciwieństwie do mnie – nie będą szukać źródeł w wyszukiwarce. Otoczeni liderami opinii odnajdą w „socialach” odpowiedni hasztag i już będą wiedzieć, co w ich przekonaniu może być odpowiedzią na nurtujące ich pytanie.
Zawodowy priorytet
Wielu z nas zastanawiało się, czy istnieje zawód preferowany przez postmilenialsów. Trudno taki jednoznacznie wskazać. Jako HR Business Partner z łatwością identyfikuję zawody, w których czas wdrożenia może być krótszy niż w przypadku osoby z pokolenia X czy Y z analogicznym doświadczeniem. Daje to najmłodszym przedstawicielom rynku pracy więcej komfortu i oszczędza stres choćby w procesie onboardingu. Jaki może być ich dla nich idealny świat zawodowy? Najogólniej możemy nazwać go światem technologii: IT, inżynieria biomedyczna, grafika, tworzenie gier czy stron www oraz inne scyfryzowane zawody.
Otaczające Zetki od najmłodszych lat środowisko międzynarodowe oraz kontakty ze znajomymi ze świata bez granic pozwalają z odwagą przenikać do wielokulturowych teamów i z wielkim szacunkiem dla ich reprezentantów nawiązywać wartościowe relacje nie tylko w sferze biznesowej. Nie pojawiają się bariery związane z tłem narodowościowym, przekonania zostają odstawione w kąt, uczymy się od siebie tolerancji, otwartości na drugą osobę oraz wspólnego rozwiązywania problemów. Pojawia się również trend do zapoznania się z zasadami działania turkusowych organizacji. Właśnie w nich młode pokolenie poszukuje równego traktowania, obalenia instytucji szefa despoty, który za nic ma zdanie swoich podwładnych, czy prawa głosu o takiej samej mocy bez względu na zajmowanie w firmie stanowisko.
Postmilenialsi: konkretne oczekiwania
Postmilenialsi są wymagającymi pracownikami. Zdecydowanie sprzeciwiają się kultowi pracoholizmu. W przeciwieństwie do swoich
kolegów z poprzedniego pokolenia nie są skłonni pracować po godzinach. Aż ⅓ polskich studentów nie poświęciłaby prywatnego czasu i zainteresowań dla obowiązków służbowych. Zetki po prostu za bardzo cenią swój czas. Przepracowywania się nie uważają za dowód zaangażowania, a brak szacunku dla własnego zdrowia i potrzebnego wszystkim balansu między życiem prywatnym a zawodowym. Tylko 27 proc. studentów w Polsce uważa, że praca jest wartością samą w sobie i źródłem największej satysfakcji. Jeżeli mocniej wsłuchamy się w ich głos, usłyszymy w nim oczekiwania związane ze stabilnością zatrudnienia.
Często w kuluarach firm słyszy się o braku lojalności pokolenia Z wobec pracodawcy. Nic bardziej mylnego – jeżeli firma dba o pracownika, on również odwdzięczy się wobec niej dokładnie tym samym. Oprócz pewności dotyczącej miejsca pracy nie bez znaczenia jest również wynagrodzenie. Coraz mocniej zauważalna jest preferencja dotycząca zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. Pojawiają się również oczekiwania dotyczące zniwelowania okresu próbnego i podpisanie kontraktu od razu na czas nieokreślony. Znaczenie słowa „praca” zmieniło się na przestrzeni lat.