Czy kupując elektronikę, można sobie zaszkodzić? Na urządzenia z niepewnego źródła lepiej uważać. Podpowiadamy, co trzeba wiedzieć
o budowie najpopularniejszych urządzeń, by inwestycja w nowy gadżet była strzałem w dziesiątkę.
Dobra cena, ładny design, atrakcyjna specyfikacja. To najczęściej skłania nas do zakupu elektroniki w Internecie. Czy takie informacje wystarczą, by kupić dobrze? Warto wiedzieć więcej o tym, co w najpopularniejszych urządzeniach może sprawić, że zamiast satysfakcji sprawimy sobie… kłopot.
Smartfon grożący wybuchem
Trudno dziś sobie wyobrazić funkcjonowanie bez smartfona – posiadanie urządzenia deklaruje aż 75% Polaków. Szukamy urządzeń z coraz większymi ekranami, szybkich, a przy tym lekkich. I koniecznie pracujących jak najdłużej na baterii. Tę potrzebę próbują zaspokoić producenci, co czasami prowadzi do nieoczekiwanych problemów – w urządzeniach dochodzi do zwarć, a nawet eksplozji. Najczęściej winne są wadliwie skonstruowane ogniwa, w których dochodzi do zetknięcia anody i katody. Jak tego uniknąć? Podstawowym kryterium jest posiadanie przez kupowany sprzęt certyfikatu CE – gwarancji, że urządzenie przeszło niezbędne testy i spełnia unijne dyrektywy bezpieczeństwa dopuszczające je do sprzedaży.
Sprzęt ze znakiem jakości
Problem wadliwych akumulatorów nie dotyczy tylko smartfonów – podobnie jest na przykład z latarkami, również zasilanymi ogniwami li-ion, stworzonymi na bazie litu, będącego pierwiastkiem niezwykle reaktywnym. Wadliwe akumulatory mogą prowadzić do nadmiernego przegrzewania się głowicy i uszkodzenia lampki, a jeśli do tego dojdzie niskiej jakości konstrukcja, przebicie baterii może wywołać nawet wybuch. Warto pamiętać, by wybierając oświetlenie, zwracać uwagę na certyfikację i standardy (np. ANSI) oraz to, czy produkty są testowane w wiarygodnych ośrodkach badawczych.
– Anonimowi dostawcy nie mogą sobie pozwolić na wykonanie takich testów, bo to wymaga wiedzy i doświadczenia naukowców. Sami korzystamy z pomocy Laboratorium Badawczego Oświetlenia i Sprzętu Elektronicznego Politechniki Łódzkiej oraz znakujemy sprzęt odpowiednimi oznaczeniami – mówi Mirosław Pastor, kierownik Działu Jakości i Serwisu w Mactronic.
Groźne błędy konstrukcyjne
Wady konstrukcyjne podzespołów i elementów wyposażenia mogą być także przyczyną występowania pożarów. Jak przypominają strażacy, do podobnych zdarzeń dochodzi coraz częściej z powodu przegrzań i spięć w podłączonych do smartfonów na noc ładowarek. Jak ograniczyć ryzyko? Wybierając elektronikę warto dokładnie przyjrzeć się specyfikacji i sprawdzić, czy dany sprzęt lub dedykowane mu akcesoria posiadają układ PCM. – To zabezpieczenie chroni akumulatory przed przeładowaniem i zwarciem. Dzięki niemu ogniwa nie pobierają więcej energii, niż potrzeba do pełnego naładowania – mówi Mirosław Pastor.
Zagrożenie dla życia
Zdarzenia takie jak zwarcie, czy pojawienie się iskry w sprzęcie elektronicznym mogą prowadzić nie tylko do uszkodzenia sprzętu, ale nawet do zagrożenia życia i zdrowia ludzi. Tak jest w przypadku elektroniki używanej przez profesjonalistów w strefach zagrożenia wybuchem. Z myślą o tym powstała dyrektywa ATEX. – To przepisy regulujące warunki, jakie musi spełniać sprzęt wykorzystywany w najtrudniejszym środowisku pracy. Uzyskanie jej wymaga przeprowadzenia szeregu restrykcyjnych testów, adekwatnych do zagrożenia, jakie może nieść wadliwy sprzęt – tłumaczy ekspert Mactronic. Co to oznacza? Sprzęt z certyfikatem ATEX jest skonstruowany tak, by wada fabryczna nie pociągnęła za sobą kolejnych negatywnych zdarzeń. Kluczowa jest tu odpowiednia konstrukcja obudowy. Występuje w nim m.in. specjalny zawór, który umożliwia uwolnienie nadmiaru gazów z latarki, a jednocześnie działa jak kurtyna, która opada, by izolować występujące zagrożenie od środowiska zewnętrznego.
Źródło: Mactronic