Służba zdrowia jest pierwszym najważniejszym zadaniem – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w expose. To pozytywne zaskoczenie, że zdrowie ma być priorytetem rządu.
Od lat zabiegamy, aby przemodelować myślenie o ochronie zdrowia. Zdrowie powinno być rozpatrywane w kryteriach „inwestycji” i tak ukonstytuowane w systemie, aby środki znajdujące się w NFZ były spójnie wydatkowane z innymi znajdującymi się w budżecie (w tym głównie z wydatkami ZUS). Tego, jednak nie usłyszeliśmy od premiera.
Wskazanie, że zwiększone zostaną nakłady na ochronę zdrowia to w mojej ocenie jasny przekaz, że będziemy kontynuować projekt poprzedniej premier. Jak wielokrotnie wskazywaliśmy, zwiększenie finansowania do 6% PKB w 2025 r. nie stanowi znaczącej zmiany w myśleniu o systemie ochrony zdrowia.
W tym kontekście zastanawiająca jest zapowiadana w exposé budowa Narodowego Instytutu Onkologii oraz Narodowego Programu Zdrowia Kardiologicznego. Mam nadzieję, że te dwa projekty faktycznie wpłyną na oczekiwane zmiany w zakresie dostępności i efektywności leczenia w Polsce. Obawiam się jednak, że oprócz zapowiedzi niewiele z tego będzie wynikało.
Bez wsparcia wszystkich podmiotów działających na tym rynku, bez budowania rozwiązań konkurencyjnych, opartych na jakości i efektywności nie będziemy mogli mówić o nowoczesnej ochronie zdrowia. Powtarzanie od 20 lat, że system należy uszczelnić, a pieniądze publiczne nie powinny trafiać do prywatnych rąk (bo cóż innego oznacza „prywatyzacja zysków”?) w żaden sposób do tej pory nie zmieniła sytuacji pacjentów. Jeżeli nadal będziemy traktować ochronę zdrowia jako działalność specjalnej troski, która nie poradzi sobie bez czarodziejskiej ręki państwa , to nie uda nam się zbudować konkurencyjnej gospodarki.
Szkoda również, że w zapowiedziach nie znalazły się słowa dotyczące wprowadzenia planu kryzysowego dotyczącego przeciwdziałaniu migracji pracowników medycznych i stworzenia przyjaznych warunków zachęcających młodych ludzi do wybierania kierunków medycznych. Czyżby katastrofalna sytuacja w zakresie personelu zupełnie nie dotarła do rządzących?
Na konkrety przyjdzie nam zatem poczekać, ale na to już czasu zbyt dużo nie mamy…
Komentarz dr Dobrawy Biadun, ekspertki Konfederacji Lewiatan