Dziś Ogólnopolski Dzień bez Długów – czy dla wszystkich? W tym roku to już 13. edycja Ogólnopolskiego Dnia bez Długów. Niestety aż 7% Polaków deklaruje, że obecnie ma do spłacenia zaległe płatności. Spośród tych osób aż 69% badanych odpowiedziało, że ich długi wynikają przede wszystkim z sytuacji pandemicznej. Z kolei aż 39% ankietowanych z problemem zadłużenia zetknęło się po raz pierwszy w czasie trwającej pandemii. Dla 52% spośród zadłużonych osób nie jest to ich pierwsze doświadczenie z długami. Tak wynika z najnowszego badania „Polacy wobec zadłużenia 2021” przeprowadzonego przez KANTAR Polska na zlecenie KRUK S.A.*
Czy każdy spędzi 17 listopada bez długów?
Zdecydowana większość badanych, bo aż 82%, deklaruje, że zarówno przed, jak i w trakcie pandemii na bieżąco i w terminie opłaca swoje rachunki, faktury, raty kredytów itp. Aktualnie zaległe płatności ma 7% ankietowanych, którzy wzięli udział w badaniu. A zatem taki odsetek Polaków niestety nie spędzi 17 listopada bez długów. Co ważne, prawie co czwarta osoba posiadająca zadłużenie (39% spośród 7% osób zadłużonych) oznajmiła, że w czasie pandemii po raz pierwszy zetknęła się z problemem zadłużenia. Niepokojące jest także to, że ponad połowa badanych (52% spośród 7% osób zadłużonych), którzy obecnie mają długi, zetknęło się z tym problemem nie pierwszy raz.
Zdecydowana większość osób posiadających obecnie zadłużenie (69% z 7% osób zadłużonych) odpowiedziała, że głównym powodem trudności z terminowym opłacaniem zobowiązań finansowych jest sytuacja pandemiczna. Osoby zadłużone mają problem z opłacaniem najbardziej podstawowych, stałych rachunków, tj. za czynsz (34%), telefon (28%), prąd (26%), gaz (22%).
Czego oczekują osoby zadłużone?
Podobnie jak przed pandemią, najwięcej badanych, bo aż 43%, oczekuje porady, co zrobić, aby spłacić zadłużenie. Co trzecia osoba (29%) potrzebuje z kolei motywacji i dokładnych wskazówek, aby zacząć wychodzić z długu. Różnica pomiędzy oczekiwaniami sprzed pandemii, a tymi w obecnej sytuacji, jest widoczna w kolejnych odpowiedziach. Jeszcze w 2019 roku osoby zadłużone potrzebowały rozmowy i wsparcia psychicznego. Natomiast obecnie dla osób zadłużonych ważniejsze jest pożyczenie pieniędzy na spłatę swoich zaległych płatności. Więcej osób potrzebuje również, aby ktoś nadzorował ich działania i pilnował terminów spłaty zadłużenia.
Więcej osób niż przed pandemią oczekuje wsparcia, a nawet wyręczenia ich w spłacie zadłużenia. Przed pandemią były to głównie osoby między 18. a 24. rokiem życia. Obecnie są to również osoby między 25. a 34. rokiem życia. A zatem odsetek takich osób – w porównaniu do 2019 roku – wzrósł o 10 punktów procentowych.
Oszczędności lekiem na gorszą sytuację finansową?
Poprawę sytuacji finansowej zadeklarowało zaledwie 6% badanych, wśród których aż 17% stanowiły osoby posiadające troje lub więcej dzieci. A 15% osoby prowadzące własną działalność gospodarczą.
Zdecydowana większość gospodarstw domowych nie dostrzegła większych zmian w swojej sytuacji finansowej. Pogorszenia sytuacji finansowej doświadczyła co trzecia ankietowana osoba (28%).
Wzrost wydatków, obniżenie wynagrodzenia, mniej zleceń, czasowe zamknięcie miejsca pracy – to najczęściej podawane przyczyny, które negatywnie wpłynęły na stan finansów. Co prawda tylko 7% ankietowanych zadeklarowało, że wpadło w długi, niemniej pogorszenia sytuacji finansowej doświadczyło co trzecie gospodarstwo domowe (28%).
Kto ma okazję do świętowania?
Z badania „Polacy wobec zadłużenia 2021” wynika, że podczas pandemii poziom oszczędności ankietowanych zmniejszył się u 30% badanych. Pandemia zmusiła do korzystania z oszczędności głównie pracowników z branży usługowej i budowlanej. Co potwierdza, że mimo pogorszenia ich sytuacji finansowej, nadal mogli spłacać terminowo swoje zobowiązania finansowe.
Poprawie uległ poziom oszczędności u 18% badanych, wśród których znalazły się głównie osoby pracujące w branży finansowej i informatycznej. A dla 42% respondentów pozostał bez zmian. Warto dodać, że 10% ankietowanych odpowiedziało, że nie ma żadnych oszczędności.
Jak pokazują powyższe dane, niestety Dzień bez Długów nie dla każdej osoby będzie okazją do świętowania. Niemniej jest on pretekstem do rozmowy na temat zadłużenia z bliskimi. Ponadto, jeśli ktoś ma zaległe płatności – do kontaktu z wierzycielem. Jest również okazją do tego, aby rozpocząć kontrolować swoje wydatki. To pierwszy krok, by okiełznać długi, ale też zacząć oszczędzać, bo często to właśnie taka poduszka finansowa ratuje nas przed zadłużeniem.
Źródło: KRD