Sytuacja na rynku mieszkaniowym w największych miastach nie zmienia się od ponad dwóch lat. W poszczególnych ośrodkach dochodzi do kilkuprocentowych zmian cen, ale w skali kraju obserwujemy stabilizację z tendencją do lekkiego wzrostu.
Pierwszy raz od lutego 2015 r. obliczany przez Home Brokera i Open Finance Indeks Cen Transakcyjnych spadł poniżej poziomu 820 punktów. Październikowy odczyt to 819,49 punktów, o 0,33 proc. mniej niż przed miesiącem, ale jednocześnie o 0,65 proc. więcej niż w październiku 2014 r. i o 2,54 proc. więcej niż w październiku 2013 r. Przeciętna cena metra kwadratowego mieszkania najbardziej w ostatnim roku spadła w Bydgoszczy, a wzrosła w Łodzi.
Indeks wyliczany jest na podstawie median z transakcji na rynku mieszkaniowym dokonanych przez klientów Home Brokera i Open Finance, pokazuje on realną zmianę cen na rynku mieszkaniowym w największych miastach.
Indeks Cen Transakcyjnych Home Broker i Open Finance
Źródło: Home Broker i Open Finance;
na podstawie transakcji przeprowadzonych przez klientów firm.
Wyrównanie cen w Bydgoszczy
3 955 zł trzeba średnio zapłacić metr kwadratowy mieszkania w Bydgoszczy. Rok temu było to 4 194 zł (spadek r/r o 5,7 proc.), a wiosną 2015 r. nawet ponad 4300 zł. Wcześniej jednak notowaliśmy w tym mieście dynamiczne wzrosty cen spowodowane m.in. działaniem programu Mieszkanie dla Młodych, którego relatywnie wysokie niskie limity sprawiły, że dostępność mieszkań z dopłatami w Bydgoszczy była bardzo duża. Obserwowane obecnie obniżki cen są powrotem do poziomu jaki obserwowaliśmy w drugiej połowie 2012 r. i normalnym objawem cyklu koniunkturalnego.
Bez dynamicznych wzrostów
Wśród miast, w których aktualne ceny są wyższe niż przed rokiem, największa zmiana zaszła w Łodzi, gdzie obecny poziom cen przekracza ten sprzed roku o 3,7 proc. i wynosi 3747 zł. Co ciekawe, podobnie jak w Bydgoszczy, są to ceny takie jak w 2012 roku. O 1-2 proc. w górę zmieniły się w ostatnich 12 miesiącach średnie stawki za metr kwadratowy mieszkania w Białymstoku (4157 zł), Krakowie (6103 zł) i Warszawie (7369 zł).
Nie zmienia się za to kolejność najdroższych dużych miast w Polsce. Warszawska średnia (7369 zł za mkw.) o dwie długości wyprzedza krakowską (6103 zł za mkw.), a ta o następną długość wrocławską (5431 zł za mkw.), poznańską (5406 zł za mkw.) i gdańską (5120 zł za mkw.). Ponad 5 tys. zł za mkw. trzeba jeszcze zapłacić za metr mieszkania w Gdyni (5 209 zł), jednak jest to relatywnie niewielki rynek i jedna inwestycja może znacząco wpłynąć na ceny, więc do wahań cen w tym mieście (plus 11 proc. w ostatnich 12 miesiącach) należy podchodzić z rezerwą. Badanie nie obejmuje kurortów turystycznych, bo nie są to stawki miarodajne, ale faktem jest, że np. na Półwyspie Helskim ceny są na poziomie największych miast.
Przeciętne ceny metra kwadratowego mieszkania
w największych miastach Polski i ich zmiana w czasie
Źródło: Home Broker i Open Finance;
na podstawie transakcji przeprowadzonych przez klientów firm.
Warto też zwrócić uwagę na zróżnicowanie poszczególnych rynków. W każdym dużym mieście można kupić mieszkania tanie (położone w nieatrakcyjnym punkcie, wymagające remontu bądź mające jakąś wadę prawną), ale i droższe. Najwięcej nieruchomości w wysokim standardzie jest w Warszawie, daleko za nią są Kraków i Trójmiasto, a potem Poznań i Wrocław. W Warszawie można kupić zarówno mieszkanie za 3,5-4 tys. zł za mkw., w ubiegłym roku najdroższy apartament jaki sprzedano kosztował 34 tys. zł za mkw.
Deweloperzy chcą budować więcej
Od siedmiu lat nie mieliśmy na rynku takiego okresu dobrej wiary deweloperów w przyszłość jak dziś. Przez ostatnie 12 mies. przedsiębiorstwa budujące mieszkania i domy na sprzedaż uzyskały 93,2 tys. pozwoleń na budowę lokali mieszkalnych, co rok do roku oznacza ponad 20-proc. wzrostu. Sporą aktywność deweloperzy wykazują także w rozpoczynaniu nowych budów. Przez ostatni rok firmy rozpoczęli ich 81,3 tys. Nie da się ukryć, że wiara deweloperów w to, że wysoka podaż się utrzyma jest powodowana m.in. działaniem rządowych programów. Fundusz Mieszkań na Wynajem kupuje od nich gotowe mieszkania i wprowadza je na rynek najmu, a Mieszkanie dla Młodych oferuje bezpośrednie dopłaty do lokali kupowanych przez młodych ludzi. Oba programy gwarantują stabilny popyt na nieruchomości od deweloperów i nawet rozszerzenie programu MdM o rynek wtórny nie powinno mieć na to dużego wpływu.
Marcin Krasoń, Home Broker