Jeśli ustawa frankowa wejdzie w życie, to jest wysoce prawdopodobne, że większość osób, która spełni ustanowione warunki zdecyduje się na preferencyjne przewalutowanie. Expander dokonał przeliczeń dla aż 1 520 kredytów udzielonych w poszczególnych dniach w okresie 2006 r. – 2011 r. Aż w 85% przypadków po takiej operacji spadło zadłużenie i rata.
Ustawa frankowa prawdopodobnie zostanie przywrócona do pierwotnego kształtu, w którym koszty przewalutowania będą po równo podzielone między bank i kredytobiorcę. Oprócz tego uwzględniony zostanie zapis mówiący o tym, że w pierwszym roku obowiązywania ustawy z preferencyjnego przewalutowania będą mogli skorzystać tylko ci, których zadłużenie wynosi ponad 120% wartości nieruchomości będącej zabezpieczeniem kredytu. Po roku od czasu wejścia w życie ustawy przewalutowane będą mogły być również kredyty, w których wartość ta wynosi od 100% do 120%, a dwa lata później te ze wskaźnikiem od 80% do 100%.
Poziom 120% przekracza obecnie zdecydowana większość kredytów zaciąganych przy niskim wkładzie własnym. Dotyczy to nawet części tych, które były wypłacane w 2009 r. gdy frank kosztował ok. 3 zł. Trzeba bowiem pamiętać, że od tamtej pory nie tylko wzrósł kurs franka, ale również spadła wartość nieruchomości. Mimo sześciu lat spłaty zadłużenie tej grupy frankowiczów zwykle jest o ponad 20% wyższe niż cena, za jaką mogliby oni dziś sprzedać swoje mieszkanie. Przewalutowanie będzie już w pierwszym roku dostępne również dla tych, którzy dysponowali wysokim wkładem własnym, ale zadłużyli się w momencie, gdy kurs franka wynosił ok. 2 zł.
Pozostaje jednak jeszcze pytanie, czy kredytobiorcy, którzy spełnią wymagania będą chcieli z tego rozwiązania skorzystać. Wyliczenia wskazują na to, że wielu z nich się na to zdecyduje. Expander przeanalizował sytuację aż 1 520 kredytów udzielonych na kwotę 200 000 zł na 30 lat w poszczególnych dniach od stycznia 2006 r. do końca 2011 r. Dla uproszczenia założyliśmy, że spłata jest dokonywana 5 dnia miesiąca, a spread banku wynosi 5,4%. Okazuje się, że aż w 85% przypadków po preferencyjnym przewalutowaniu spadnie zarówno rata, jak i wartość kredytu. Najwięcej zyskają osoby, które kredyt zaciągnęły, gdy frank kosztował ok. 2 zł. Ich zadłużenie jest obecnie najwyższe (wynosi ok. 320 000 zł), ale po przewalutowaniu spadnie aż o ok. 80 000 zł. Ich rata obniży się natomiast o mniej więcej 280 zł.
Bardzo niewiele (3%) jest natomiast przypadków, kiedy przewalutowanie przynosi połowiczne korzyści w postaci spadku zadłużenia, ale wzrostu raty. Pozostałe 12% przypadków to kredyty, w których preferencyjne przewalutowanie się nie opłaca, gdyż powoduje wzrost zarówno raty, jak i zadłużenia. Jest to możliwe, ponieważ oprócz umorzenia części długu ustawa przewiduje powiększenie długu o różnicę w wysokości rat kredytu w złotych i we frankach. W niektórych przypadkach ta rozbieżność jest tak duża, że przewyższa korzyści uzyskane w wyniku umorzenia części długu. W rezultacie zadłużenie rośnie, a nie spada. Dotyczy to przede wszystkim kredytów udzielanych w lutym i marcu 2009 r. oraz w drugiej połowie 2011 r. Rozwiązaniem dla nich bardziej opłacalnym, umożliwiającym uwolnienie od ryzyka walutowego, jest zwykłe przewalutowanie. Co prawda nie da ono szansy na umorzenie części długu, ale z drugiej strony nie odbiera też korzyści uzyskanych w przeszłości.
autor: Jarosław Sadowski, Główny analityk firmy Expander