Obecnie w placówkach służby zdrowia średni termin płatności wynosi nawet 285 dni. W obrocie gospodarczym 85 dni. To wyniki dalekie od założeń ustawy. Powoduje to trudności na rynku zamówień publicznych, zwłaszcza wśród małych i średnich przedsiębiorstw, które nie są w stanie finansować szpitali w tak długim terminie.
– W trakcie konsultacji złożyliśmy własne wnioski i propozycje. Polegają na doprowadzeniu do przestrzegania narzuconych ustawowo terminów – w przypadku normalnego obrotu gospodarczego 30 dni, a tam, gdzie są zwolnienia – jak w przypadku szpitali, które mają wydłużony termin płatności – 6o dni – powiedział Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich – Obecnie przez zatory płatnicze polskie przedsiębiorstwa są wypychane z rynku, a w ich miejsce wchodzą podmioty zagraniczne, które mają siłę i odpowiednie finansowanie. Jednocześnie zawęża to konkurencję – co prowadzi do tego, że szpitale kupują drożej to, co mogłyby kupić taniej.
Federacja proponuje także zwiększenie odpowiedzialności dyrektorów szpitali i innych jednostek publicznych powodujących zatory płatnicze. Jeżeli będą oni przekraczali terminy płatności narzucone ustawowo, mają odpowiadać w ramach dyscypliny finansów publicznych. To rozwiązanie, którego celem jest wprowadzenie dyscypliny w zakresie terminowego regulowania należności. Po stronie szpitali mamy jednak jeszcze jeden problem. Artykuł 54. ustawy leczniczej ogranicza dyrektorom możliwość zarządzania. Stanowi on, że cesje swoich zobowiązań mogą robić tylko i wyłącznie za zgodą organu założycielskiego. W przypadku deregulacji należałoby rozprawić się także z tym zapisem – wskazał Kowalski.