W kwietniu został uruchomiony flagowy projekt obecnego rządu, czyli program ,,Rodzina 500+”. Proces legislacyjny był okresem wielu rozmów, kłótni i emocji. Wielu ekspertów, ekonomistów i analityków podkreślało, że niniejszy pomysł jest nienajlepszym lekarstwem na poprawę sytuacji demograficznej Polski. Co więcej, istotnie pogorszy on stan finansów publicznych. Tymczasem, nieco ponad miesiąc od wejścia ,,Rodziny 500+”w życie pojawiły się informacje, jakoby rząd planował rozszerzyć program poprzez podwyższenie górnej granicy wieku dzieci z 18 do 21 lat. Czy to tylko i wyłącznie marzenia rządzących? Bądź być może obietnice bez pokrycia, które są elementem gry politycznej?
Powyższa wiadomość została opublikowana w dniu drugiego maja przez gazetę ,,Fakt”. Według tabloidu w najbliższych miesiącach resort pracy i rodziny będzie uważnie analizował funkcjonowanie programu ,,Rodzina 500+”. Następnie rządzący będą rozważać możliwe zmiany, wśród których rzekomo ma znaleźć się zmiana dotycząca górnej granicy wieku dziecka. Gazeta podkreśla, że odpowiednie decyzje zostaną podjęte najwcześniej za rok. Niniejsze doniesienia skomentowała Elżbieta Witek, szefowa gabinetu politycznego premier Beaty Szydło. Z jednej strony wyraziła ona swoje zdziwienie, dotyczące ujawnionych informacji, natomiast z drugiej podkreśliła, że ,,w każdej plotce jest ziarno prawdy”. Szefowa gabinetu zwróciła także uwagę, że program ,,Rodzina 500+” okazał się wielkim sukcesem i cieszy się szerokim poparciem społeczeństwa. W ciągu miesiąca, 2 mln rodzin spośród 2,7 mln uprawnionych do otrzymania świadczenia (szacunki) złożyło odpowiednie wnioski. W związku z tym, rząd nie wyklucza rozszerzenia programu. Niemniej jednak, Elżbieta Witek już zawczasu ostudziła nadzieje wielu rodzin podkreślając, że nieformalnie przedstawiony pomysł jest obecnie tylko marzeniem rządu. Mimo wszystko, faktem jest, że nie była to pierwsza wzmianka, dotycząca zmian w wiodącym projekcie PiS. Ponad dwa tygodnie temu, Henryk Kowalczyk, jeden z członków rady ministrów, wspomniał o wprowadzeniu zasady ,,złotówkę za złotówkę”, która umożliwiłaby rodzinom przekraczającym próg dochodowy uzyskać odpowiednio proporcjonalną część zasiłku.
Z całą pewnością potencjalne zmiany zostałyby pozytywnie przyjęte przez polskie rodziny. Po wprowadzeniu powyższych modyfikacji, program będzie wydawał się nieco bardziej sprawiedliwy. Po objęciu władzy przez PiS, wiele polskich rodzin i dzieci mogło czuć się oszukanych. W pierwszych debatach przedwyborczych politycy nie wspominali chociażby o kryterium dochodowym. Dlatego też, ewentualne modyfikacje mogą nieco ostudzić negatywne emocje wielu rodzin. Można zatem oczekiwać, że liczba beneficjentów wzrośnie, co oznacza również wzrost kosztów obsługi programu. Według szacunków przedstawionych przez rządzących, niniejsze wydatki wyniosą 17,2 mld zł w 2016 roku oraz około 21,5 mld zł w każdym kolejnym. Niemniej jednak, eksperci twierdzą, że w 2016 roku koszty mogą być znacznie wyższe i wyniosą 22 -23 mld zł. Natomiast według szacunków, na które powołuje się gazeta,,Fakt”, zmiana górnej granicy wieku dziecka spowoduje wzrost wydatków Skarbu Państwa z 23 mld zł do 40 mld zł. Do tego należy dodać ewentualne koszty związane z wprowadzeniem zasady ,,złotówka za złotówkę” tj. około 2 mld zł.
Na początku maja Komisja Europejska (KE) zrewidowała swoje projekcje ekonomiczne dla poszczególnych krajów członkowskich. Według organu UE, deficyt budżetowy w 2016 roku wyniesie 2,6% PKB oraz 3,1% PKB w 2017 roku. Wydaje się, że ewentualne zmiany w programie ,,Rodzina 500+” mogą istotnie zwiększyć zapotrzebowanie Skarbu Państwa na środki finansowe, tym samym pogarszając stosunek deficytu budżetowego do PKB. Fakt ten natomiast z całą pewnością przykułby uwagę UE. Co więcej, rząd podkreśla, że jednym z nadrzędnych celów jest utrzymanie wartości niniejszego wskaźnika poniżej 3 – procentowego progu wyznaczonego przez UE. Przekroczenie tej bariery spowodowałoby ponowne nałożenie na Polskę procedury nadmiernego deficytu. Warto również zaznaczyć, że rząd planuje obniżyć wiek emerytalny oraz zwiększyć kwotę wolną od podatku. Działania te znacząco obciążą budżet, dlatego też wprowadzenie ewentualnych zmian w programie Rodzina ,,500+”może okazać się kolejnym życzeniem rządzących, tym bardziej, że źródła finansowania kolejnych pomysłów są wątpliwe i nie wydają się gwarantować pokrycia planowanych wydatków oraz dodatkowych kosztów związanych z realizacją hojnych obietnic wyborczych.
Niewątpliwie, pojawiające się wzmianki, dotyczące modyfikacji programu, który stanowił najważniejszy punkt kampanii wyborczej PiS mogą okazać się w rzeczywistości marzeniem obecnej władzy. Niemniej jednak, program był solidnym atutem podczas kampanii wyborczej i oczkiem w głowach polityków PiS. Dlatego też, nie można wykluczyć, że ewentualne modyfikacje mogą zostać wprowadzone bez względu na fakt, czy będą one miały pokrycie finansowe, czy też nie. Warto zauważyć, że determinacja rządu jest naprawdę zdumiewająca, o czym może świadczyć tempo wprowadzania kolejnych reform. Co więcej, kolejne pomysły powodują, że obawy dotyczące stanu polskich finansów publicznych z każdym dniem narastają. Zmiany w programie ,,Rodzina 500+”mogą być elementem gry politycznej, której efektem może być utrzymanie obecnego poparcia, bądź jego zwiększenie. Kwestia ta wydaje się niezmiernie istotna, zwłaszcza w obliczu licznych protestów społecznych oraz zamieszania wokół nadal nierozwiązanego sporu o Trybunał Konstytucyjny.
Podsumowując, ewentualna decyzja rządu o rozszerzeniu górnej granicy wieku dziecka w programie ,,Rodzina 500+” najprawdopodobniej zostałaby pozytywnie odebrana przez polskie rodziny. Działania te mogą być swego rodzaju grą polityczną, skutecznym narzędziem w walce o poparcie obywateli. Niemniej jednak, rządzący muszą pamiętać o stanie finansów publicznych, który pozostawia wiele do życzenia. Proponowane zmiany spowodują znaczący wzrost kosztów obsługi programu. Warto pamiętać, że zrewidowane prognozy KE zakładają wzrost relacji deficyt publiczny/PKB w 2017 roku do 3,1%. To oznacza, że UE będzie miała prawo do nałożenia na Polskę procedury nadmiernego deficytu. Ponadto, modyfikacje programu ,,Rodzina 500+”, obniżenie wieku emerytalnego, podwyższenie kwoty wolnej od podatku oraz pozostałe hojne obietnice wyborcze mogą spowodować, że definitywne pokonanie 3 – procentowej bariery (dla wskaźnika deficyt budżetowy/PKB) nie będzie istotnym wysiłkiem. Rząd opiniami europejskich urzędników specjalnie się nie przejmuje, ale można założyć, że do kwestii fiskalno-gospodarczych podejdzie bardziej rozważnie. Realizacja tych pomysłów stoi zatem pod dużym znakiem zapytania.