Wszystkie prognozy wskazują na drastyczny postęp urbanizacji, co ma związek ze wzrostem liczby osób żyjących w dużych aglomeracjach na świecie. Badania UNICEF-u podają, że w 2050 roku 70% populacji będzie mieszkać w miastach. Taki rozwój stawia sporo wyzwań przed mobilnością w mieście i twórcami rozwiązań mających ją usprawnić.
Korki, brak miejsc parkingowych, zatłoczona komunikacja miejska i skażone środowisko już teraz dają się odczuwać mieszkańcom większych miast w Polsce. Dobro, którego może nam coraz bardziej brakować to… przestrzeń. Stąd coraz istotniejszą rolę w mobilności miast będzie odgrywać ekonomia współdzielenia i intermodalność transportu. Wartości, które będziemy wyznawać już w niedalekiej przyszłości, zyskują miano „CASE” – connected, autonomous, shared, electric, czyli podłączenie do sieci, autonomiczność, współdzielenie i elektryczność, co podkreślali eksperci na konferencji Mobility Poland 2016.
Share – nie tylko w sieci
Systemy z końcówką „sharing” w nazwie, takie jak bike-sharing czy car-sharing zdobywają coraz więcej zwolenników, którzy są w stanie pozostawić własny samochód pod domem, na rzecz wygody, szybszego dotarcia do celu, a także oszczędności. – Współdzielenie jest jednym z tych trendów w globalnej ekonomii, które mogą radykalnie przekształcić to jak przemieszczamy się w miastach – mówi Jakub Klimkiewicz, członek zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR – Fakty pozostają faktami: samochodów jest coraz więcej, a miejsc parkingowych przybywa znacznie wolniej, a to idzie w parze ze wzrostem kosztów pojedynczego miejsca. A za te miejsca płaci każdy: miasto, biznes, mieszkańcy, nawet niezmotoryzowani, ponieważ ci, którzy budują miejsca parkingowe przerzucają ich koszt na nabywców towarów i usług.
W wielu miastach, również w Polsce, wdrożone zostały już systemy bike-sharingu, teraz przychodzi kolej na znany z Zachodu car-sharing. – Coraz więcej osób będzie rezygnować z własnego samochodu, którego parkowanie w zatłoczonym mieście jest kłopotliwe. Jak pokazują doświadczenia z innych miast, od 5 do 10% naszych klientów rezygnuje z własnego samochodu lub po prostu go sprzedaje – komentuje Wojciech Dzięgielewski, Dyrektor rozwoju biznesu car2go Europe – Niedługo zobaczymy system car-sharingu w takich miastach jak Wrocław, Warszawa i Kraków.
Dopełnieniem transportu miejskiego dla osób rezygnujących z własnego samochodu są również nowoczesne aplikacje taxi, które bezpośrednio łączą kierowców z pasażerami. Wśród nich też coraz częściej możemy znaleźć samochody ekologiczne. Jedną z nich jest mytaxi, dostępna obecnie w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. – Wybierając podróż taksówką, nadal możemy mieć komfort przemieszczania się samochodem, odpada nam jednak problem kłopotliwego parkowania i stania w korkach, ale też koszty związane z utrzymaniem własnego samochodu. Na miejsce docieramy szybciej, ponieważ taksówki mogą jeździć bus-pasami i nie musimy tracić czasu na szukanie miejsca parkingowego w centrum miasta – mówi Krzysztof Urban, Dyrektor zarządzający mytaxi w Polsce – Dbamy też o to, aby samochody kierowców z nami współpracujących, odpowiadały restrykcjom ekologicznym, wprowadzamy również własną flotę Mercedesów Klasy B, które spełniają normy Euro 6 i posiadają system start/stop.
Wielokanałowy transport miejski
W obliczu postępującej urbanizacji dalszy rozwój miast będzie możliwy przez odwracanie trendów związanych z motoryzacją indywidualną – przez promocję transportu publicznego, rowerów i ruchu pieszego, wyrzucanie samochodów z poszczególnych ulic, podnoszenie opłat parkingowych. To wszystko będzie również prowadziło do multimodalności transportu miejskiego, czyli wzajemnym uzupełnianiu się poszczególnych jego składowych. – Dla miast będą to realne oszczędności – w ciągu paru lat promując transport publiczny Oslo zaoszczędziło 300 mln zł właśnie na miejscach parkingowych. Narzędzia oparte na współdzieleniu będą im w tym pomagać – czy będzie to car-sharing, czy car-pooling, tradycyjne taksówki, czy wreszcie aplikacje oparte na społecznościowym pozyskiwaniu danych o wolnych miejscach parkingowych – komentuje Klimkiewicz.
Na zachodzie przykładem takiej technologii, która łączy wszystkie środki transportu miejskiego jest aplikacja moovel. Oferuje zintegrowane usługi i jest czymś w rodzaju nowoczesnego biletu. Podpowiada użytkownikowi jakimi środkami transportu najszybciej dotrze do celu, a następnie pomaga mu dokonać zamówienia i opłacenia przejazdu – od taksówki, po tramwaj i miejski rower. W Niemczech z moovel współpracują takie podmioty, jak Koleje Niemieckie (DB) czy Nextbike, operator systemów roweru publicznego a także wymienione wcześniej car2go oraz aplikacja mytaxi.