Wypowiedź: Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Ok. 90 mld euro – tyle do wspólnego budżetu Unii Europejskiej dokłada Wielka Brytania. Jest trzecim płatnikiem netto.  Gdy Brexit stanie się faktem tych pieniędzy zabraknie. Budżet Wspólnoty natomiast uchwalono do 2020 roku. Co zatem czeka nasze inwestycje?

– Na pewno w tej chwili trzeba rozważać czarne scenariusze zwłaszcza, że nie wiemy, co dalej będzie się działo w Wielkiej Brytanii. Mamy głos o powtórnym referendum i głosy za oderwaniem się Szkocji od Królestwa. Na pewno Wielka Brytania wnosi spory wkład, do wspólnego budżetu UE, ok. 90 mld euro – mówi newsrm.tv Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Wielka Brytania będzie miała teraz czas na przygotowanie się do opuszczenia UE. Zgodnie z traktatami Brexit może stać się faktem najwcześniej za dwa lata. – Jeżeli Wielka Brytania przestałaby wpłacać pieniądze do budżetu unijnego w roku 2019 i 2020 to, na dziś możemy powiedzieć, że realnie zagrożone jest ok. 6-7 mld złotych. O tyle mogą się zmniejszyć dotacje dla Polski. Trzeba też brać pod uwagę, co będzie po 2020 roku – dodaje Adrian Furgalski.

W 2020 roku trzeba będzie przyjąć nowy budżet UE. Już wcześniej pojawiały się zapowiedzi, że będzie on dla naszego kraju mniejszy. Po opuszczeniu przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej pieniędzy będzie jeszcze mniej. – Oczywiście najbardziej zagrożone są kosztowne projekty np. w programach drogowych i kolejowych. Dzisiaj nie można straszyć, że jakieś inwestycje za kilka lat zostaną zatrzymane. Wydaje mi się, że nie można też blokować rozpoczęcia kolejnych inwestycji. Będziemy musieli sobie poradzić np. przez wzrost długu w Krajowym Funduszu Drogowym czy w Funduszu Kolejowym. Nie sądzę żeby brakujące pieniądze były do zdobycia na rynku w inny sposób i żeby ze względu na Brexit trzeba było ograniczać inwestycje – wyjaśnia Adrian Furgalski.

 

źródło: Newsrm.tv