Co piąty właściciel firmy z sektora MSP zadeklarował, że do rozpoczęcia działalności gospodarczej wykorzystał pieniądze pochodzące z banku. Jak wynika z badania Keralla Research dla Rzetelnej Firmy zdecydowana większość swoje firmy otworzyła korzystając z własnych środków.
Co trzeci ankietowany właściciel firmy przyznał, że do założenia własnej działalności skłonił go świetny pomysł na biznes. To jednak nie wystarczy. Aby zrealizować, najlepszy nawet pomysł, potrzebne są pieniądze. To jak dużo, zależy od rodzaju prowadzonej działalności. W jednej firmie na początek wystarczy telefon komórkowy i sprawny laptop, a w innej konieczne będą nakłady na wyposażenie biura, zakup maszyn, oprogramowania, czy samochodów.
Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Rzetelnej Firmy, zakładając własną działalność jesteśmy ostrożni i sięgamy do własnej kieszeni. Przyznało tak 83% z przepytanych przedsiębiorców. Dodatkowo co dwudziesty rozpoczynający działalność biznesmen o finansową pomoc poprosił znajomych lub rodzinę.
Zewnętrzne źródła finansowania są mniej popularnym rozwiązaniem. Do pożyczki z banku, czy firmy pozabankowej przyznało się 22% przedsiębiorców. Z kolei jeszcze mniej, bo jedynie 2%, skorzystała z leasingu. Odrobinę popularniejsze okazały się być dotacje z Urzędu Pracy (3%), czy Unii Europejskiej (2%). Sporadycznie padały też takie rozwiązania jak dzierżawa, darowizna, pożyczka z Urzędu Gminy, czy akcjonariat pracowniczy.
– Strach przed kredytowaniem działalności wśród firm z sektora MSP jest po części zrozumiały – mówi Waldemar Sokołowski, kierujący Programem Rzetelna Firma, do którego należy ponad 50 tys. firm, głównie z sektora MSP. – Właściciele firm, szczególnie tych najmniejszych, żyją w dużym napięciu. Boją się, że nie będą mieli z czego spłacać zobowiązań finansowych, dlatego nie chcą ryzykować, szczególnie na początku. Jest cała rzesza przedsiębiorców, która prowadzi biznes zachowawczo. Wielu z nich żyje z miesiąca na miesiąc, od podatku do podatku, od zapłaconej faktury do zapłaconej faktury. A i to okazuje się być niepewne. Bowiem stresem jest już nie samo pozyskanie kontrahenta, ale zdobycie takiego partnera, który uczciwie zapłaci nam za usługę – dodaje.
Z badań Krajowego Rejestru Długów wynika, że nieuczciwy kontrahent to powszechny problem. Aż 84% przedsiębiorców ma mniejsze lub większe problemy z egzekwowaniem należności od kontrahentów, a średni oczekiwania na płatność faktury to 3 miesiące i 21 dni, przy czym im mniejsza firma tym dłużej czeka na płatność. Czas oczekiwania na zapłatę w małych, zatrudniających do 9 osób, firmach jest o dwa miesiące dłuższy niż w tych największych. Nie ma się co zatem dziwić, że właściciele firm boją się, że zabraknie im pieniędzy na płatność dla banku, czy instytucji finansowej.
– Zewnętrzne finansowanie daje możliwość rozwoju i przyczynia się do podniesienia potencjału rozwojowego sektora małych i średnich przedsiębiorstw. To szansa na nowe inwestycje, czy zwiększenie zatrudnienia, a co za tym idzie poszerzanie działalności i zarabianie większych pieniędzy – dodaje Waldemar Sokołowski.
To czy firmy z sektora MSP zaczną zmieniać nastawienie i odejdą od konserwatywnej strategii finansowania działalności i rozwoju i aby rozwijać biznes częściej zaczną korzystać z zewnętrznych źródeł finansowania zależy od otoczenia prawnego i gospodarczego. Im większa pewność i poczucie bezpieczeństwa, tym większa będzie skłonność do ryzyka.