Choć od dłuższego czasu dość powszechne są oczekiwania na kolejną obniżkę stóp procentowych, w styczniu Rada Polityki Pieniężnej na taki ruch się nie zdecydowała. Do niedawna marcowe posiedzenie uznawano za termin najbardziej prawdopodobny. Niedawna decyzja szwajcarskiego banku centralnego sytuację bardzo jednak skomplikowała.
Rada Polityki Pieniężnej znalazła się w niemałym kłopocie. Z jednej strony mamy bowiem całkiem nieźle radzącą sobie gospodarkę, z drugiej zaś niespotykany wcześniej w naszej historii okres spadku cen, czyli deflacji. Biorąc pod uwagę główny cel Narodowego Banku Polskiego, zakładający utrzymanie inflacji w okolicach 2,5 proc., Rada nie powinna wahać się ani chwili i stopy obniżyć. Problem w tym, czy takie posunięcie byłoby skuteczne.
W normalnych warunkach obniżenie kosztu pieniądza wpływa pobudzająco zarówno na gospodarkę, jak i na wzrost cen. Obecnie jednak mamy do czynienia z sytuacją, gdy deflacja, czyli spadek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych, spowodowany jest czynnikami zewnętrznymi, których przyczyny leżą poza naszym krajem, a więc na które nasza polityka pieniężna nie ma wpływu, lub jest on bardzo mocno ograniczony.
W szczególności dotyczy to cen żywności, które poszły w dół w wyniku nadwyżki podaży, spowodowanej rosyjskim embargiem oraz paliw, wywołanej przeceną ropy naftowej. Sam spadek cen jest czynnikiem skłaniających konsumentów do większych zakupów, nie ma więc sensu zachęcać ich do tego jeszcze bardziej obniżając stopy procentowe. Poza tym Rada Polityki Pieniężnej musi patrzeć nie tylko na sytuację bieżącą, ale przede wszystkim brać pod uwagę możliwy rozwój przyszłych wydarzeń. Tym bardziej, że efekty decyzji w sprawie stóp procentowych nie następują natychmiast, lecz z dość dużym opóźnieniem. Co prawda koszt kredytu zmienia się niemal od razu, ale konsekwencje tych zmian są rozłożone w czasie. Mogą się więc ujawnić w pełni, gdy warunki będą już zupełnie inne.
Niedawno prezes NBP wyraźnie zadeklarował uzależnienie decyzji w sprawie stóp procentowych od kondycji i perspektyw gospodarki. Warto zauważyć, że wcześniej przez wiele lat Rada Polityki Pieniężnej raczej dystansowała się od tak bezpośrednich deklaracji, koncentrując się przede wszystkim na celu inflacyjnym, stabilności wartości pieniądza, biorąc pod uwagę ewentualnie sytuację na rynku pracy. Obecnie gospodarka ma się całkiem nieźle, a w każdym razie nie wymaga wspomagania ze strony polityki pieniężnej. RPP może wręcz mieć pewne obawy, że nadmierne obniżenie stóp procentowych w przyszłości mogłoby stwarzać pewne problemy. Mogłyby one pojawić się, gdyby tempo wzrostu gospodarczego nadal się zwiększało, a jednocześnie nastąpiłby powrót inflacji. Wówczas konieczne stałoby się podniesienie stóp procentowych, co postawiłoby w trudnej sytuacji firmy i gospodarstwa domowe, posiadające zadłużenie. Polityka pieniężna musi więc być prowadzona rozważnie, by nie doprowadzić do perturbacji. Trudno się więc dziwić, że Rada Polityki Pieniężnej postanowiła wstrzymać się z decyzjami, do czasu wyklarowania sytuacji. W marcu dysponować będzie ona zarówno wiedzą na temat gospodarki i tendencji na rynkach surowcowych, jak i otrzyma najnowsze prognozy dotyczące inflacji oraz wzrostu PKB. Na tej podstawie będzie mogła podejmować racjonalne decyzje.
Sytuację jednak nieoczekiwanie skomplikowała niedawna decyzja szwajcarskiego banku centralnego. Rezygnacja z utrzymywania kursu franka na niskim poziomie wobec euro, spowodowała poważne perturbacje na rynku walutowym. W szczególności doszło do skokowego na rzadko spotykaną skalę wzrostu kursu szwajcarskiej waluty wobec złotego, stawiając w niełatwej sytuacji zarówno posiadaczy kredytów we frankach, jak i banki, które tych kredytów udzielały. Obecnie trudno oszacować konsekwencje tego stanu rzeczy. Wiele zależeć będzie od tego, co będzie się działo na światowym rynku walutowym, czyli jak się będzie zachowywał kurs franka do euro i dolara.
Obniżka stóp procentowych mogłaby wpłynąć na osłabienie się złotego, co w obecnej sytuacji byłoby ryzykowne, a w przypadku franka, wręcz niewskazane. Z kolei podwyższenie stóp procentowych wzmocniłoby z pewnością złotego, ale wiązałoby się z ryzykiem niekorzystnego wpływu na gospodarkę. Przed Radą staje więc niełatwe zadanie zbilansowania korzyści i zagrożeń, związanych z poziomem stóp procentowych i ich ewentualnymi zmianami.
Z tego punktu widzenia szczególne znaczenie będą miały decyzje Europejskiego Banku Centralnego w sprawie skupu obligacji państw strefy euro oraz konsekwencje tego posunięcia na rynkach długu i walutowym. Z pewnością przed marcowym posiedzeniem Rada będzie mogła je ocenić. O wiele większa będzie też jasność co do posunięć amerykańskiej rezerwy federalnej w kwestii terminu rozpoczęcia podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Globalizacja rynków finansowych powoduje, że bardzo często decyzje głównych banków centralnych świata oddziałują na sytuację w poszczególnych krajach znacznie silniej, niż decyzje lokalnych władz monetarnych. Takie zjawiska obserwowaliśmy już wielokrotnie w przeszłości i tak może być i tym razem.