Ponad połowę mieszkań deweloperzy budują już poza największymi miastami. Skłania ich do tego nie tylko zjawisko rozlewania się miast i popyt na tzw. „drugie domy”, ale też popyt na nowe mieszkania w mniejszych ośrodkach.
Wciąż pięć dużych miast wojewódzkich to miejsca pierwszego wyboru dla deweloperów. Chodzi o Warszawę, Wrocław, Kraków, Poznań i Gdańsk. Na ich terenie w 2018 roku oddano do użytkowania 50,9 tysięcy mieszkań z przeznaczeniem na sprzedaż lub wynajem. To 45,3% wszystkich mieszkań powstałych w Polsce w tym celu. I choć wciąż jest to bardzo wysoki wynik, to warto przypomnieć, że jeszcze w 2005-7 roku odsetek mieszkań deweloperskich przypadających na wspomniane miasta przekraczał 50%.
Kryzys mocniej uderzył w miasta
Potem okres ochłodzenia na rynku mieszkaniowym odcisnął wyraźne piętno na dokonaniach deweloperów w największych miastach. Kulminację tego efektu widać w statystykach na temat liczby oddawanych do użytkowania mieszkań w 2011 roku. Nie jest to przypadek. Statystycznie rzecz ujmując deweloperzy budują bloki mieszkalne dwa lata – stąd wstrzemięźliwość w rozpoczynaniu nowych inwestycji w 2009 roku skutkowała mniejszą liczbą oddań do użytkowania w 2011 roku. To wtedy na TOP 5 miast przypadało tylko 37,2% nowych mieszkań.
Deweloperzy odkrywają sielski urok
Dla porównania w tym samym czasie spowolnienie, które w największych miastach doprowadziło do spadku liczby budowanych mieszkań o kilkadziesiąt procent, w mniejszych miejscowościach było znacznie mniej dotkliwe, a na wsiach niemal niewidoczny. Też dlatego udział mieszkań oddawanych do użytkowania na terenach wiejskich w ostatnich latach wyraźnie rósł. Podczas gdy w 2005 roku tylko jedno mieszkanie na 20 zbudowano na wsi, to w 2008 roku było to już prawie jedno mieszkanie na 8. Jeszcze bardziej wynik ten jest imponujący jeśli weźmiemy pod uwagę liczby bezwzględne.
Na obszarach wiejskich w 2005 roku w skali całego kraju zbudowano tylko 1974 mieszkań na sprzedaż. Dla porównania rok 2018 zamknął się wynikiem na poziomie 13,3 tys. lokali – wynika z danych GUS.
Co stało za tak wyraźnym wzrostem? Z danych GUS wynika, że jest to przede wszystkim efekt rozlewania się miast. Najwięcej nowych mieszkań na sprzedaż na wsiach powstaje na terenach okalających największe miasta. Jest to w pełni uzasadnione jeśli uwzględnimy, że w przypadku większości gmin otaczających największe miasta wojewódzkie od lat rośnie liczba mieszkańców. Przeważnie wynika to z potrzeby posiadania większej nieruchomości lub poszukiwania bardziej przystępnych cen.
Trzeba mieć bowiem świadomość, że w większości przypadków wyjeżdżając poza obszar największych miast możemy liczyć na spadek ceny metra nawet o kilkadziesiąt procent. Do tego za cenę trzypokojowego mieszkania w największych miastach można często kupić lub zbudować skromny dom poza miastem. W ograniczony zakresie deweloperskie zamiłowanie do obszarów wiejskich może też wynikać z popytem na tzw. „drugie domy”.
Źródło: Bartosz Turek, HRE Investments