Polski rynek zaczął bardzo się zmieniać już kilka lat temu. Teraz ten proces jeszcze bardziej przyspiesza. Rynek pracownika, o którym mówiono przed dwom laty, widać już we wszystkich gałęziach polskiego przemysłu.
Odczuwalny jest brak pracowników, zwłaszcza na szczeblu technicznym, mniej wykwalifikowanym. Podobnie jest również wśród informatyków, czyli specjalistów. Mówi się o ponad 100 tysiącach wakatów, głównie w produkcji, usługach i budownictwie. Z drugiej strony istotna jest też rosnąca presja płacowa. W ubiegłym roku ok. 50 tysięcy pracowników dostało podwyżkę. Równocześnie 60 proc. z nich oczekuje dalszego wzrostu płac w najbliższym okresie. Najszybszym lekarstwem na obecną sytuację jest większe otwarcie na pracowników spoza Polski – zmiana aktywności zawodowej Polaków wymaga więcej czasu. Praca dla obcokrajowców powierzana na podstawie oświadczenia zostanie być może wydłużona z 6 do 12 miesięcy. Byłoby to korzystne rozwiązanie dla polskich firm. Przywrócone muszą zostać oczywiście programy aktywizacji. W Polsce przez lata były przeznaczane na ten cel pieniądze publiczne z Ministerstwa Pracy. W międzyczasie bezrobocie spadło do rekordowo niskiego poziomu i fundusze te się skończyły. Programy mające na celu umożliwienie wejścia osobom upośledzonym społecznie czy zawodowo na rynek pracy zostały częściowo zastąpione funduszami europejskimi.
– Presja na rosnące wynagrodzenia, brak kandydatów do pracy głównie na stanowiska średnie i podstawowe powoduje trend desperackiego poszukiwania. Z jednej strony to potrzeba wyższych pensji i pozapłacowych wynagrodzeń, a z drugiej rekrutowania nowych kandydatów, głównie z zagranicy –powiedział serwisowi eNewsroom Maciej Witucki, prezes zarządu Work Service – Firmy szukają opcji zwiększenia zatrudnienia. Próbują to zrobić za pomocą wyższych płac lub szukając chętnych do pracy cudzoziemców. Są to głównie pracownicy z Ukrainy, których obecnie na polskim rynku jest już kilkaset tysięcy. Bez nich liczba wakatów wynosiłaby obecnie prawie milion. Ta sytuacja jest bardzo złożona i będzie się jeszcze bardziej komplikować. W najbliższym czasie rozpocznie się wiele inwestycji infrastrukturalnych. Trudna już sytuacja w budownictwie będzie się jeszcze bardziej komplikowała przez rozwój rynku drogowego i kolejowego. Mamy więc do czynienia z rynkiem pracownika i z presją inflacyjną, która już przekłada się na zmniejszenie rentowności w sektorze usług i produkcji. To także rynek, który potrzebuje i chce przypływu pracowników z zagranicy. Administracja i pracodawcy zapominają, że 5 milionów Polaków nadal jest – z różnych powodów – nieaktywnych zawodowo. Są wśród nich osoby, których nie można przywrócić na rynek pracy. Działania ze strony państwa mogłyby jednak uaktywnić około 2 miliony z nich. Na rynku nie brakuje więc wyzwań i problemów, które same nie znikną. W najbliższych latach mogą nawet wzrosnąć. Należy jednak spojrzeć na problem nie przez pryzmat bezrobocia, ale liczby wolnych wakatów. Konieczne jest przywrócenie środków na aktywizację zawodową wciąż znacznej liczby bezrobotnych Polaków – dodał Witucki.