Stopy procentowe w dół. O ile niższa będzie rata kredytu? Jak wpłynie to na rynek? Był tani i stał się jeszcze tańszy – mowa o kredycie, czyli o cenie pieniądza Za sprawą banku centralnego stopy procentowe NBP – najniższe w historii – poszły jeszcze w dół i to sporo, bo o pół punktu procentowego. Tym samym podstawowa stopa procentowa NBP wynosi obecnie 1 proc. Wszystko to oczywiście w reakcji na pandemię koronawirusa, a bardziej konkretnie: w reakcji na kryzys gospodarczy, do którego ma dojść po zakończeniu pandemii.
Obniżka stóp procentowych weszła w życie z końcem marca. Do bezprecedensowej decyzji doszło natomiast 17 marca. Rada Polityki Pieniężnej ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie:
- stopa referencyjna 1,00% w skali rocznej;
- stopa lombardowa 1,50% w skali rocznej;
- stopa depozytowa 0,50% w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 1,05% w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 1,10% w skali rocznej;
Stopy procentowe NBP – najniższe w historii
Przypomnijmy, że dotychczas stopy procentowe też pozostawały na najniższym poziomie w historii. Wynosił on 1,5 procent dla podstawowej stopy referencyjnej NBP. Stopy procentowe do tak niskiego poziomu „dobiły’ w 2015 roku, po serii cięć, która rozpoczęła się w listopadzie 2012 roku. Wtedy to podstawowa stopa NBP wynosiła 4,75 proc. i została „ścięta” do poziomu 4,5 proc. W ten sposób rada reagowała na niski wzrost gospodarczy, słabą akcję kredytową itp. Później czynniki, które sprzyjają cięciu stóp procentowych dodatkowo się nasiliły, bowiem gospodarka weszła w tryby deflacji, a więc długotrwałego spadku cen i wzrostu siły nabywczej pieniądza. Ta pozornie dobra sytuacja dla konsumentów ma jednak i swoje reperkusje. Przekłada się na zmniejszenie opłacalności produkcji, odsuwanie w czasie zamówień, wyhamowanie inwestycji.
Rekordowo niskie stopy procentowe podziałały na rynek nieruchomości. Tani kredyt „nakręcił” popyt na mieszkania, a ten z kolei z czasem wywindował ceny do rekordowo wysokich poziomów. Wielu ekspertów uważało, że na rynku mieszkaniowym urosła bańka spekulacyjna.
Tuż przed epidemią inflacja rosła jak na drożdżach, znacznie przekraczając cel inflacyjny wynoszący 2,5 proc. i u ekspertów dominowało przekonanie, że w związku z widmem przegrzania gospodarki, Rada Polityki Pieniężnej powinna zdecydować się na cięcie stóp procentowych, choć z samej rady dochodziły inne sygnały.
Wirus ostatecznie przekonał RPP, że trzeba dać gospodarce kolejny impuls, udostępniając tanie pieniądze. Uzasadnieniem była oczywiście konieczność walki z gospodarczymi skutkami epidemii. Co więcej – z ostatnich sygnałów niektórych członków RPP wynika, że to nie musi być ostatnie cięcie stóp.
Stopy procentowe i raty w dół
Kowalski, który spłaca kredyt hipoteczny, odczuje obniżkę wysokości rat. O ile? Zakładając, że jego kredyt wynosi 300 tysięcy złotych i został wzięty na 30 lat, to przed cięciem przeciętna rata takiego zobowiązania wynosiła około 1380 zł. W związku z tym po cięciu będzie niższa o około 85 zł. W rezultacie daje to nieco ponad 1000 zł oszczędności w skali roku.
Pozornie to niedużo, jednak te kilkadziesiąt złotych może robić różnice, w kryzysowych czasach, gdyby budżety domowe się nie dopinały.
Ważniejsze jest jednak to, że ścięte stopy będą podtrzymywać zdolność kredytową klientów, a więc ratować rynek nieruchomości, który choćby z powodu zupełnego krachu w wynajmie, zapewne czeka ostra przecena.
Czy akcja kredytowa uratuje mieszkaniówkę? Należy pamiętać, że spory udział w zakupach dotychczas mieli klienci inwestycyjni, zainteresowani rynkiem najmu, także krótkoterminowego – noclegowego. Ten najbardziej „odczuł” pandemię. Popyt na mieszkania na noclegi – intratny biznes w dużych miastach i kurortach – załamał się z dnia na dzień. Innymi słowy są to czynniki negatywne.
Do pozytywnych należy natomiast poprawa rentowności inwestycji pod wynajem finansowanej kredytem. Niższe raty oznaczają więcej pieniędzy w kieszeniach właścicieli takich mieszkań, lecz i tu jest zastrzeżenie. Ponadto należy się spodziewać, że w związku ze zluzowaniem sporych zasobów mieszkań „noclegowych”, duża ich część trafi na rynek najmu długoterminowego, co może poskutkować obniżką czynszów, zwłaszcza przy słabszym popycie. W tym wypadku niskie stopy będą pełnić jedynie rolę „poduszki” amortyzującej spadek rentowności inwestycji pod wynajem.
Oszczędzasz i tracisz
Złe wieści dotyczą natomiast tych, którzy trzymają pieniądze w obligacjach czy na lokatach. Oszczędzanie jeszcze przed cięciem stóp w związku z wysoką inflacją i niskim oprocentowaniem było nieopłacalne, teraz to się jedynie pogłębi. Po pierwsze już obecnie realnie na lokatach zarabia się mniej niż 1 proc. w skali roku. Teraz trzymanie pieniędzy w bankach może być zupełnie nieopłacalne, zwłaszcza że generalnie oczekuje się wzrostu inflacji.
W co zainwestują posiadacze kapitału? Najczęściej wspomina się o złocie, jako panaceum na czasy zawirować, ale też być może jednak utrzyma się popyt na nieruchomości, które ciągle postrzegane są jako bezpieczne i gwarantujące zachowanie wartości w dłuższej perspektywie, a przynajmniej dające możliwość zarobku na wynajmie.
Rozwiązania na trudne czasy
Wśród niestandardowych rozwiązań finansowych, które mają pomóc pokonać trudne czasy są m.in. ułatwione wakacje kredytowe na okres trzech miesięcy. W rezultacie razie – z danych Związku Banków Polskich wynika, że do końca marca klienci złożyli około 200 tysięcy wniosków o wakacje kredytowe. Te są rozpatrywane w ciągu 24 – 48 godzin.
Z kolei bank centralny, oprócz cięcia stóp procentowych, zdecydował się obniżyć stopę rezerwy obowiązkowej z 3,5 proc. do 0,5 proc. Rezerwa obowiązkowa to środki, które banki komercyjne muszą przetrzymywać w NBP, w wysokości odpowiadającej procentowi wysokości środków utrzymywanych w danym banku na kontach klientów. Obniżona stopa zacznie obowiązywać od 30 kwietnia.
Opracowanie: Marcin Moneta, ekspert portalu GetHome