Rynki finansowe są jak naczynia połączone i nie ma co liczyć na odreagowanie jednych, bez udziału drugich. Próby odbicia rynku akcji zostały storpedowane przez spadek cen ropy do nowych 12-letnich minimów. Rynek walutowy pozostaje w stonowanym trybie risk-off.
Większość poniedziałkowego handlu w Europie, a potem początek w USA, sugerował, że rynek jest głodny odbicia lub zredukowania pozycji w bezpiecznych aktywach. Na nic się to jednak nie zdało przy WTI nurkującym pod 32,3 USD/b, co dziś skończyło się zejściem do 30,4 USD/b. Za katalizator przeceny podaje się nowe rewizje prognoz cen ropy naftowej od banków inwestycyjnych, które wskazują na spadki bliżej 20 USD/b. To z jednej strony pokazuje, że rynek pozostaje nerwowy i byle informacja potrafi wystraszyć inwestorów. Z drugiej strony trzeb zauważyć, że rynek akcji nie podchwycił powrotu awersji do ryzyka w skali całkowicie zaprzepaszczającej szanse na powrót wzrostów. Jesteśmy w fazie zawieszenia, gdzie pierwsi odważni do zainicjowania odbicia właśnie się sparzyli i teraz ostrożniej będą podchodzić do podbierania przecenionych aktywów. Z drugiej strony aktywa ryzykowne nie są obecnie na atrakcyjnych poziomach, by podłączać się do świeżej sprzedaży. Promykiem nadziei może być to, że w okresie stabilizacji przy ekstremach bardziej prawdopodobny jest zwrot niż silna kontynuacja poprzednich trendów. Podwyższona zmienność nie zniknie z dnia na dzień, ale obecnie warto rozważyć taktyczne zajęcie pozycji długoterminowych. Szczególnie perspektywy EUR i CHF prezentują się gorzej względem bieżącej wyceny. Na przestrzeni 2016 r. optymistycznie patrzymy na CAD i NOK, ale wpływ ropy naftowej jest na ten moment silnie niesprzyjający przy znacznych wahaniach.
Wtorek to następny dzień ubogi w istotne publikacje makro. Produkcja przemysłowa z Wielkiej Brytanii za listopad nie będzie miała wpływu na czwartkowy komunikat po posiedzeniu Banku Anglii, co jest najważniejszym wydarzeniem dla funta w tym tygodniu. Więcej zmienności może pojawić się wokół wystąpień publicznych przedstawicieli banków centralnych. Członkowie FOMC jak na razie bagatelizują zawirowania w Chinach i podtrzymują gotowość do 3-5 podwyżek stóp procentowych w tym roku (rynek wycenia niecałe dwie), zatem ciekawe będzie, jakie zdanie w tej kwestii ma wiceprezes Fed Fischer (11:30). Od Praeta z ECB chcielibyśmy się dowiedzieć, jak rozczarowujące dane o inflacji i słabe perspektywy cen energii przekładają się na stanowisko banku.
Niewiele można powiedzieć o rynku złotego, kiedy EUR/PLN utknął w wąskim paśmie 4,35-4,37. Stabilizacja notowań mimo wciąż nerwowego klimatu inwestycyjnego dobrze rokuje dla złotego w średnim terminie, gdyż pokazuje brak kontynuowanej presji deprecjacji. Jednak ruch w dół możliwy tylko przy odwilży na globalnych rynkach finansowych.