Pozostał jeszcze jeden dzień do długo wyczekiwanej decyzji Fed. Handel w Azji dobitnie podkreślił, że „czekanie” jest słowem-kluczem dla inwestorów na ostatnie i prawdopodobnie kolejne godziny. Ekonomiści pozostają równo podzieleni odnośnie tego, co zrobi Fed; rynek walutowy bardziej skłania się do braku podwyżki.
Wczorajsze odczyty danych makro z USA były solidne. Wprawdzie sprzedaż detaliczna za sierpień okazała się słabsza od prognoz (0,2 proc. m/m, prog. 0,3 proc.), ale za „rozczarowanie” winić należy rewizję danych za lipiec (+0,1 pp. do 0,7 proc.). Podobnie sprawa się miała z produkcją przemysłową, która w sierpniu spadła o 0,4 proc. m/m (prog. -0,2 proc.) po wzroście o 0,9 proc. w lipcu (rewizja z 0,6 proc.). Dane łącznie dobrze rokują dla aktywności gospodarczej w całym trzecim kwartale i wskazują na kontynuację ożywienia w relatywnie szybkim tempie. Jednak dane w niczym nie zmienią toku myślenia decydentów z FOMC i lepsze odczyty nie implikują nic w kontekście jutrzejszej decyzji. Naszym zdaniem Fed podniesie stopę rezerw federalnych o 25 pb, jednak podkreślamy, że widzimy równie dużo argumentów za wstrzymaniem się z podwyżką i niuanse mogą zadecydować o finalnej decyzji. Rynek walutowy wydaje się jednak powoli dyskontować scenariusz odroczonej podwyżki. W połączeniu z gołębimi sygnałami z innych banków centralnych (wczoraj RBA i Bank Japonii) i lepszymi impulsami z Chin (dziś indeks giełdy w Szanghaju rośnie o ponad 5 proc.) widać powrót do ryzykownych aktywów. Słaby dzień względem USD za sobą mają euro i jen, które w ostatnim czasie zaczęły zyskiwać, kiedy na rynkach jest niespokojnie. Dobrze miały się waluty surowcowe i rynków wschodzących. EUR/PLN zamknął dzień poniżej 4,20 pierwszy raz od miesiąca.
Środowe kalendarium makro ma kilka interesujących elementów, choć zmienność na rynku powinna pozostać przytłumiona przez oczekiwaniu na FOMC. Startujemy z minutkami z wrześniowego posiedzenia Riksbanku (9:30), gdzie bank ściął prognozy inflacji, ale nie skorzystał z okazji, by rozszerzyć ekspansję monetarną. Więcej „mniej gołębich” wzmianek w protokole będzie korzystne dla SEK. O 10:30 mamy dane z rynku pracy Wielkiej Brytanii, gdzie oczekiwania są raczej niskie, biorąc pod uwagę ostatnie rozczarowania w danych z UK, więc może to działać na korzyść funta. HICP ze strefy euro (11:00) nie powinno mieć wpływu na rynek, podobnie jak dane z rynku pracy z Polski (14:00). Po południu w centrum uwagi znajdzie się sierpniowy CPI z USA (14:30), jednak tylko wyraźny rozjazd odczytu z prognozami (0,1 proc. m/m) mógłby mieć wpływ na jutrzejszą decyzję Fed.