Japonia wróciła z trzydniowej przerwy i Nikkei nadgania spadki względem innych indeksów, ale po jenie nie widać silnej reakcji. Wczorajsze wystąpienie Draghiego i innych przedstawicieli ECB wzmocniło przekonanie, że w październiku nie zobaczymy zmian w polityce banku. Dziś wystąpienie Yellen, jednak bez dużych oczekiwań. Poza tym decyzja Norges Banku, Ifo i zamówienia z USA.
Prezes ECB Mario Draghi utrzymał gołębi ton przemówienia w PE, ale bez przesadnej formy, a w jego słowach zaznaczała się ostrożność i lekko optymistyczny pogląd na przyszłość. Jeśli zmienność na rynkach będzie prowadzić do niepożądanego zacieśniania warunków finansowych w Europie, ECB jest „gotowy, chętny i zdolny reagować”. Jednocześnie podkreślona została elastyczność obecnego programu. Ogólnie rozszerzenie QE na posiedzeniu 22 października wygląda na bardzo mało prawdopodobne i trzymamy się naszych oczekiwań, że grudzień przyniesie zmiany w polityce pieniężnej. EUR/USD odbił na mniej gołębich niż oczekiwano słowach Draghiego, ale nie zmienia to układu sił w średnim terminie. Euro więcej pola może mieć wobec walut ryzykownych, gdyż sentyment rynkowy pozostaje mało optymistyczny i skupiony na obawach o globalne ożywienie.
Euro utraciło wsparcie w postaci powrotu kapitału z carry trade, a przynajmniej nie widać tego w bezpośredniej relacji z USD. Awersja do ryzyka pomaga przede wszystkim JPY i USD, który znajduje popyt w ucieczce kapitału z rynków wschodzących. Dzisiejsze wystąpienie Janet Yellen w Bostonie (23:00) może budować oczekiwania, że szefowa Fed zbalansuje swoje stanowisko w neutralną stronę, biorąc pod uwagę, jak gołębio brzmiała jej konferencja tydzień temu, a jak neutralni byli inni członkowie FOMC w swoich ostatnich komentarzach. Tematem wystąpienia jest inflacja i polityka pieniężna, ale nie przewidziano fazy pytań i odpowiedzi. Poza tym z USA otrzymamy dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych i sprzedaż nowych domów. Zamówienia prawdopodobnie spadną, odreagowując dwa miesiące silnych wzrostów. Wnioski utrzymują zdrowy pułap 270 tys., a ryzyko leży po stronie sprzedaży nowych domów, biorąc pod uwagę słaby wynik sprzedaż na rynku wtórnym w poniedziałek.
W Europie mamy indeks Ifo z Niemiec, gdzie spodziewany jest niewielki spadek na bazie obaw o perspektywy Chin. Dziś też ECB ogłosi wyniki piątej aukcji operacji refinansujących dla banków komercyjnych (tzw. TLTRO). To mało istotna sprawa dla FX, ale wysoka partycypacja da nadzieje na rozwój akcji kredytowej w Eurolandzie. W Norwegii bank centralny podejmuje decyzje w sprawie stóp procentowych. Spodziewamy się braku obniżki przy jednoczesnym podtrzymaniu oczekiwań na luzowanie do końca roku. Rynek wycenia cięcie na ok. 30 proc., więc status quo może dać chwilowe wzmocnienie dla NOK. Nie można jednak zapominać o wpływie wahań ropy naftowej, a ta wczoraj poddała się niepewności o globalne ożywienie i spadła ok. 2 USD. Fundamenty dały mieszany wydźwięk, gdyż zapasy ropy naftowej wg DOE w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 1,92 mln baryłek, mocniej niż oczekiwane -1,25 mln, choć nie tak silnie, jak mogły sugerować wtorkowe dane API (-3,7 mln). Mimo to WTI od końca sierpnia trzyma kanał boczny 44-48 i od tej strony nie widać nic nowego.
Złoty wczoraj nie miał dobrego dnia i poddał się presji wyprzedaży, która napłynęła z innych rynków wschodzących. EUR/PLN dotknął 4,22, ale wahania wciąż są relatywnie małe na tle np. TRY, ZAR, MXN, czy BRL. Zachowanie kursu w ciągu dnia wskazuje dodatkowo, że w okresach uspokojenia pojawia się popyt na złotego, zatem ryzyko gwałtownej przeceny waluty w dalszym ciągu jest niskie. Mimo to, póki sentyment zewnętrzny nie pozwoli, powrót do 4,18 jest odroczony.