W czasach gdy duńska branża energetyczna przestawia się na zielone źródła energii, przewoźnicy promowi nie chcą pozostawać w tyle. HH Ferries Group, operator promów pływających między miastami Helsingør (Dania) i Helsingborg (Szwecja), zrobił ze swojego „Tycho Brahe” największy na świecie prom o napędzie elektrycznym.
„Tycho Brahe” nie jest jedynym przejawem ekologicznego trendu w żegludze. Promy kursujące między Danią a Niemcami na trasie Gedser–Rostock zostały wyposażone w napęd hybrydowy, podobnie jak promy pasażerskie pływające między wyspą Venø a lądem.
– Spodziewam się, że w nieodległej przyszłości pojawi się więcej promów o napędzie elektrycznym i hybrydowym. Już teraz jesteśmy świadkami szybkiego postępu technologicznego, ale Dania i Europa muszą nadal inwestować w innowacyjne rozwiązania – powiedział Jakob Ullegård z Danske Rederier, branżowej organizacji duńskich armatorów.
– Z prostych obliczeń wynika, że elektryczne promy zdolne pływać po naładowaniu baterii od 45 minut do półtorej godziny mogą obsłużyć od 20 do 40 procent ruchu promowego w kraju – ocenił Morten Stryg z Duńskiego Towarzystwa Energetycznego.
Największy na świecie prom elektryczny
Dzięki spadkowi cen baterii i zniesieniu dodatkowych opłat od przedsiębiorstw użyteczności publicznej doliczanych do rachunków za energię oraz zmniejszeniu opłat za elektryczność pobieranych od większych jednostek pływających wzrosło zainteresowanie przestawieniem promów na nowe metody zasilania.
W czasie zorganizowanego przez Duńskie Towarzystwo Energetyczne i Danske Rederier spotkania poświęconego tej kwestii poruszono wiele praktycznych kwestii i wskazano wyzwania stojące przed branżą transportu promowego. Dyskutowano nad tym, czy największe znaczenie mają w tym kontekście duże promy, takie jak „Tycho Brahe”, czy też jednostki mniejsze, takie jak pływająca do Søby na wyspie Ærø „Ellen”, oraz autobusy portowe.
– Wprawdzie „Tycho Brahe” pływa już z napędem elektrycznym, ale nie działa to jeszcze tak, jak byśmy chcieli – powiedział Jens Ole Hansen z HH Ferries Group.
Hansen dodał, że kluczem do sukcesu jest doprowadzenie do tego, by ładowanie baterii odbywało się możliwie najszybciej. W portach w Helsingør w Danii i w Helsingborgu w Szwecji „Tycho Brahe” może w ciągu 5 lub 10 minut pobrać ogromną porcję energii, ale wciąż potrzeba wiele pracy, by za pomocą specjalnego ramienia podłączyć prom do sieci elektrycznej.
– Podłączenie udaje się w 90 procentach przypadków, ale dopóki nie osiągniemy 100 procent udanych podłączeń, będziemy musieli często stosować napęd hybrydowy – wyjaśnił Jens Ole Hansen.
Jego firma HH Ferries pracuje obecnie, korzystając z funduszy europejskich, nad przestawieniem na napęd elektryczny promu „Aurora”.