Od dłuższego czasu świat ogarnia moda na dywidendowe akcje, która ostatnio przybrała na sile. Główną tego przyczyną są coraz niższe rentowności obligacji, co zachęca inwestorów do poszukiwania instrumentów dających wyższe stopy dochodu. W konsekwencji rośnie zainteresowanie akcjami spółek dywidendowych, których średnia stopa dywidendy przekracza 1,5%, czyli oprocentowanie 10-letnich obligacji skarbowych w USA. Dodatkowym bodźcem jest negatywna rentowność, która trapi spektrum rynku długu wartego globalnie już 13 bilionów dolarów.
Jak w tym środowisku zachowują się wspomniane akcje dywidendowe? Niech wypowiedzą się stopy zwrotu, które na rynku amerykańskim od początku roku przekraczają 15%, przy o połowę mniejszym wzroście indeksu S&P500. Najlepiej prezentuje się spektrum spółek użyteczności publicznej, których fundusz ETF od początku roku zyskał już ponad 20% i jednocześnie radzi sobie najlepiej od momentu wyznaczenia poprzedniego historycznego maksimum majem 2015 roku. To specyficzny charakter hossy, która opiera się na spółkach o bezpiecznym profilu, których główną zaletą jest wypłacana dywidenda. Jak się ten obraz kształtuje nad Wisłą? Na pierwszy rzut oka znacznie gorzej. Gromadzący spółki dywidendowe indeks WIGdiv od początku roku zyskuje skromne 3,5%, co jest nieco słabszym wynikiem od całego rynku, który w postaci indeksu WIG zyskał 4%. W minionym roku kondycja spółek dywidendowych była jeszcze gorsza, gdyż przy spadku rynku o ok. 10%, one przyniosły inwestorom straty na poziomie 16,8%. Wiązało się to z przerwaniem wcześniejszej niezłej passy, jako że od momentu startu indeksu w 2011 roku, do końca 2014 roku zyskał on 15,2%, czyli około dwa razy więcej od całego rynku. Tym samym uwidoczniło się ryzyko, które dotknęło głównie największe spółki, w których państwo nierzadko jest znacznym udziałowcem.
Jeżeli jednak postaramy się ten element usunąć z naszego potencjalnego portfela, to zacznie się wyłaniać inny, optymistyczny obraz. Aby to zobrazować wyeliminowałem z indeksu WIGdiv spółki jednocześnie wchodzące w skład indeksu WIG20, a pozostałym dla uproszczenia nadałem równe wagi. Tak skonstruowany portfel 22 małych i średnich spółek od początku roku dał zarobić 9,3%. W poprzednim roku jego stopa zwrotu sięgnęła 7,4% i są to obliczenia nieuwzględniające dywidend. Trzeba więc dodać średnią stopę dywidendy, która aktualnie przekracza 5%. Tym samym okazuje się, że GPW po raz kolejny potrafi pozytywnie zaskoczyć, trzeba tylko nieco skalibrować dobór spółek dywidendowych.