Podczas gdy większość ludzi uważa, że moda i polityka nie idą w parze, od dawna te dwa światy oddziałują na siebie. Polityka nie odnosi się tylko do działań i manewrów rządu, ale obejmuje również zmiany kulturowe czy postęp społeczny. Moda zaś stała się nośnikiem ideologii politycznych, jak i wartości społecznych, zajmując się tak ważnymi tematami jak m.in. nacjonalizm, feminizm, tożsamość etniczna. Vivienne Westwood powiedziała kiedyś, że używa mody, aby mówić o polityce, bo tylko ona daje jej głos. W czasach chaotycznego szumu i kakofonii, gdzie pierwszą linią komunikacji jest wzrok, a moda poniekąd stała się naszym wspólnym językiem powstaje pytanie czy potrafimy go dobrze wykorzystać, a co najważniejsze odczytać i zrozumieć?
Już w czasie walki Ruchu Praw Obywatelskich o równość oraz prawa Afroamerykanów wielu ludzi wyrażało poparcie dla ruchu poprzez noszenie charakterystycznych, a tym samym symbolicznych ubrań, akcesoriów oraz fryzur. Był to jeden z momentów połączenia mody z polityką. Wszyscy pamiętamy również kiedy David Cameron wspomniał o swoim pokrewieństwie z rodziną Kardashianów, aby zdobyć głosy młodszego społeczeństwa, bądź kiedy Alexander McQueen przedstawił światu jedną z najbardziej kontrowersyjnych kolekcji w historii mody. Na pokazie zatytułowanym Highland Rape modelki były posiniaczone i ledwo ubrane w strzępy koronki i kratę. Pokaz był uderzającym komentarzem nie tylko na temat pozycji kobiet w społeczeństwie, lecz także miał przesłanie historyczne, nawiązujące do czystek etnicznych w Szkocji na przełomie XVIII i XIX wieku. Karl Lagerfeld popierając ruchy feministyczne w ramach bardzo upolitycznionego pokazu kolekcji Chanel wiosna-lato 2015 zorganizował marsz, podczas którego modelki niosły transparenty z hasłami: Feminist but feminine oraz Ladies First.
Podsumujmy jednak miniony rok i przypomnijmy, jak moda, stając się narracją i komentarzem społecznym wkraczała w świat polityki?
Kiedy w lutym 2016 roku Beyoncé wyszła na boisko podczas Super Bowl zrozumieliśmy, że to wydarzenie rozpoczęło nową erę odważnych komunikatów politycznych. Artystka zaśpiewała w towarzystwie tancerzy, noszących czarne berety i fryzury afro, zaś podczas show cała grupa ustawiła się na boisku, tworząc przy tym literę X oraz unosząc w górę pięści, oddając tym samym hołd Czarnym Panterom oraz Malcolmowi X. Występ miał za zadanie zwrócić uwagę społeczeństwa na problem rasizmu oraz wesprzeć współczesny ruch walki o równe prawa: Black Lives Matter. Niektórzy zarzucili piosenkarce, że oddaje hołd ruchowi, który pod przykrywką walki o sprawiedliwość dopuścił się morderstw na stróżach prawa. My jednak wolimy wierzyć, że stylizacje, jak i cały występ Beyoncé był podyktowany chęcią zwrócenia uwagi społeczeństwa i rządu na wartości, w które piosenkarka wierzy, a moda i muzyka będące szeroko pojętą sztuką są najlepszą drogą, aby tego dokonać.
Mogłoby się wydawać, że marki takie jak Marks & Spencer i Dolce & Gabbana oferujące stroje kąpielowe dla muzułmanek zakrywające całe ciało oraz hijabs z półki high fashion były rewolucyjnym wydarzeniem. Głos marek został usłyszany przez przedstawicieli świata politycznego m.in. przez minister ds. praw kobiet Laurence Rossignol, która w kwietniu podniosła głos w tej sprawie, nie kryjąc swojego niezadowolenia. Pierre Bergé współzałożyciel Yves Saint Laurent nie pozostał obojętny krytycznym słowom, czym rozpoczął dyskusję na temat równowagi między tradycyjnymi wartościami a współczesną wolnością. Po tych wydarzeniach głos podniosły kobiety domagające się szacunku i równego traktowania w branży modowej, a także sportowcy oraz projektanci. Ważnym skutkiem owej debaty było powstanie arabskiej edycji „Vogue’a”, a także moment, w którym projektantka Anniesa Hasibuan przedstawiła swoje projekty podczas NYFW.
Brexit jako polityczne czy ekonomiczne zjawisko również wywołało szum w świecie mody, co świadczy o oddziaływaniu na siebie tych dwóch, mogłoby się zdawać, niezwiązanych rzeczywistości. W czerwcu brytyjscy projektanci postanowili publicznie zadeklarować swój sprzeciw. Daniel W. Fletcher zorganizował protest, na którym protestujący byli ubrani w bluzy i koszulki z napisem STAY.
Oświadczenia i komunikaty nadrukowane na ubraniach to w dzisiejszych czasach chleb powszedni. Tym tropem postanowiły również pójść zawodniczki W.N.B.A. Sportowcy na rozgrzewkę przed meczem, pomimo możliwości otrzymania kary, założyli koszulki z nadrukami #blacklivesmatter oraz #Dallas5. W tym samym czasie świat obiegło zdjęcie, które zwróciło uwagę globalnej społeczności, stając się tym samym symbolem odzwierciedlającym sprzeciw wobec przemocy, jaką było zabicie Altona Sterlinga. Fotografia doskonale zwizualizowała podział narastający w kraju i ukazała kontrast pomiędzy czarnym rynsztunkiem policji a delikatnym i zwiewnym wdziękiem protestującej kobiety.
Ostatni rok pokazał, że głos mody w świecie polityki nie kończy się na dyskusjach na temat sukienek Michelle Obamy czy kolorze garnituru Hillary Clinton. Moda stała się narzędziem i głosem, który nie tylko upiększa kwestie polityczne w oczach społeczeństwa, ale potrafi poddać je głębszej dyskusji czy nawet krytyce. Branża modowa intensywnie się rozwija przekraczając granice oraz ewoluując. Moda już nie jest wyłącznie artystyczną wizją projektanta lecz odzwierciedleniem wartości i przekonań także, a być może przede wszystkim, człowieka.
Źródło: fashionbiznes.pl