W rywalizacji o globalne przywództwo w technologiach, takich jak sztuczna inteligencja, prym wiodą Stany Zjednoczone i Chiny. A co z Europą? Czy kiedykolwiek dogoni galopujących faworytów? Kwestię wspomnianego „wyścigu” analizuje Deutsche Bank Research.
To nie będzie takie proste. Gospodarka cyfrowa w Stanach Zjednoczonych ma sporą przewagę: duży rynek krajowy, kulturę inwestycyjną gotową podjąć ryzyko finansowania nowych technologii, a do tego wiele innowacyjnych firm i światowej klasy uniwersytetów. Amerykańskie korporacje jako pierwsze wykorzystały efekty sieciowe ekonomii opartej na platformach internetowych i technologicznych, by zdominować nie tylko USA, ale i wiele innych rynków na całym świecie.
Jedynym wyjątkiem są Chiny. Chińskie regulacje, jak chociażby „Great Firewall” (tzw. Złota Tarcza), która ogranicza dostęp do zagranicznych usług internetowych, a także wsparcie rodzimych firm przez państwo zahamowały ekspansję amerykańskich gigantów technologicznych i umożliwiły Chinom dynamiczny rozwój własnej gospodarki cyfrowej. Chińskie przedsiębiorstwa są obecnie bezpośrednimi konkurentami firm amerykańskich w dziedzinie sztucznej inteligencji i robotyki, mocno walcząc o udział w rynku i przyciąganie największych talentów.
Zobacz też:
Europa wydaje miliardy Euro na IoT. W 2019 roku rynek urośnie o 20%
Tymczasem Europa pozostała w tyle. Pomimo dobrej sytuacji ekonomicznej, wykwalifikowanej siły roboczej i doskonałych ośrodków badawczych, brakuje jej własnych gigantów technologicznych. Europa jest drugim co do wielkości rynkiem na świecie, ale rynek ten jest rozdrobniony. Nowe polityki, które mogłyby pomóc jej konkurować globalnie, często tracą na znaczeniu z powodu rozbieżnych interesów narodowych. Finansowanie kapitałowe i skłonność przedsiębiorców do podejmowania ryzyka wciąż są nieporównywalnie mniejsze w Europie niż za Atlantykiem.
A jednak jest nadzieja. Europa ogłosiła wprowadzenie dużych nakładów inwestycyjnych i zainicjowała strategiczne projekty, takie jak AI Alliance, dzięki którym ma wrócić do gry. Jest też pionierem nowych standardów w zakresie regulacji, ochrony danych i konkurencji. Czy tego rodzaju regulacje pobudzają, czy spowalniają gospodarkę danych, okaże się w przyszłości. Jednak w erze skandali dotyczących wykorzystania danych i niepewności konsumentów nie można wykluczyć, że ochrona danych według europejskich standardów może stać się cennym atutem tego trzeciego konia w technologicznym wyścigu.
Tekst źródłowy: https://www.dbresearch.com/servlet/reweb2.ReWEB?rwsite=RPS_EN-PROD&rwobj=ReDisplay.Start.class&document=PROD0000000000489430