W pierwszym kwartale 2020 roku najwięcej ofert pracy będzie we wschodnim i północno-zachodnim regionie kraju. To ważna informacja dla osób rozważających zmianę pracodawcy, ponieważ właśnie tam o nową pracę będzie najłatwiej. Dla firm oznacza to, że powinny utrzymać atrakcyjne oferty i intensywne sposoby poszukiwania kandydatów, ponieważ nadal mogą spodziewać się dużej rywalizacji o kadry. Na drugim biegunie znajduje się Polska południowo-zachodnia oraz centralna, gdzie ofert zatrudnienia będzie mniej. Dowiedz się więcej z analizy przygotowanej przez ManpowerGroup.
Według raportu „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia” na pierwszy kwartał 2020 roku pracodawcy we wszystkich sześciu badanych regionach planują rekrutować nowych pracowników. Początek roku oznacza dla kandydatów stosunkowo korzystne warunki do poszukiwania nowej pracy, jednak ofert będzie zdecydowanie mniej niż w ostatnich miesiącach.
Najwięcej firm, które planują zwiększyć zatrudnienie, znajduje się na wschodzie Polski – prognoza netto zatrudnienia (różnica pomiędzy odsetkiem pracodawców, którzy deklarują wzrost, a spadek liczby pracowników) wskazywana przez lokalne firmy wynosi +12% i jest najwyższa spośród wszystkich badanych regionów. Na dobre perspektywy znalezienia nowej pracy mogą liczyć również mieszkańcy północno-zachodniej części kraju (+9%). Mniejszych wzrostów zatrudnienia można oczekiwać w Polsce północnej (+6%) i południowej (+6%). Najsłabsze prognozy rekrutacyjne wskazały firmy z centrum kraju (+5%), a także z południowego-zachodu (+5%).
Sezonowość i małe zapotrzebowanie
– Z powodu sezonowości, firmy w wielu sektorach na pierwszy kwartał mają mniejsze potrzeby kadrowe niż w końcówce roku. Dlatego najbliższe miesiące będą dla pracownika mniej korzystne pod względem znalezienia nowej pracy. Przykładem jest branża logistyczna rozwijająca się w regionie centralnym i południowo-zachodnim. Ze względu na intensywność zamówień w sezonie świątecznym największe zapotrzebowanie na pracowników zgłasza właśnie w końcówce roku – wyjaśnia Dominik Malec, dyrektor z agencji rekrutacyjnej Manpower.
– Z kolei trudności ze znalezieniem pracy na południu i w południowym-zachodzie to efekt mniejszego zapotrzebowania na pracowników w przemyśle wydobywczym i produkcji przemysłowej. Te sektory mają dominujący udział w gospodarce tych części Polski. Chęć powiększania zespołów jest z kolei widoczna w regionie północnym. Wpływ na to mają między innymi zaplanowane inwestycje przebudowy portów morskich. Mimo różnych prognoz w regionach, wciąż brakuje pracowników fizycznych wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych. Ze znalezieniem nowej pracy nie powinni mieć problemu specjaliści IT oraz inżynierowie z różnych branż – dodaje Dominik Malec.
Plany rekrutacyjne – polskie realia
Plany rekrutacyjne polskich firm są niższe w ujęciu kwartalnym i rocznym. Największą różnicę odczują osoby zainteresowane pracą w regionie południowo-zachodnim i południowym, gdzie prognozy zatrudnienia najbardziej się obniżyły. W ujęciu rocznym dla południowego-zachodu to różnica 11 a dla południa 9 punktów procentowych. W ujęciu kwartalnym zostały zanotowane podobne zmiany. Na przestrzeni ostatniego roku prognoza poprawiła się dla północnego-zachodu. Więcej ofert pracy niż w minionym kwartale będzie też w Polsce wschodniej, północnej i centralnej.
– Pracodawcy ostrożnie podchodzą do decyzji o powiększaniu swojego zespołu również ze względu na spowolnienie obserwowane na rynkach zachodnich. Spadek popytu na pracowników jest najbardziej widoczny w regionach ulokowanych na ścianie zachodniej Polski. Tam biznes firm skierowany jest na potrzeby rynku niemieckiego. Mniejsze zapotrzebowanie na pracowników w centrum kraju, gdzie lokowany jest głównie kapitał firm SSC, BPO, IT i R&D, może wiązać się z planami zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS. Przyczyniłoby się to do wzrostu kosztów zatrudnienia, zwłaszcza dla firm zatrudniających wysoko wykwalifikowanych specjalistów – wyjaśnia ekspert.
Źródło: ManPowerGroup