Chociaż szkoły w Polsce wciąż mogą jeszcze używać dziennika papierowego równolegle z elektronicznym, to przejście na ten drugi wymuszają sami uczniowie i rodzice. Rosnąca skala dostępu do internetu za pomocą smartfonów oraz popularność serwisów społecznościowych wpływają na zmiany w komunikacji całych społeczności szkolnych.
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, wśród 84% gospodarstw domowych posiadających dostęp do internetu częściej posiadały go rodziny z dziećmi niż bez dzieci. Polacy coraz chętniej wykorzystują sieć do kontaktów z instytucjami, o czym świadczy choćby 35% internautów w wieku 16-74 lata, którzy korzystają z tzw. e-administracji. Postrzeganie internetu jako niezbędnego elementu w edukacji dzieci oraz coraz większa skłonność do kontaktów z instytucjami przez sieć wpływa także na zwyczaje w dotychczasowej komunikacji uczniów i rodziców ze szkołą. Najpopularniejszy w Polsce dziennik elektroniczny, Librus Synergia, od lat w miesiącach klasyfikacji semestralnej i rocznej widnieje wysoko w rankingach popularności stron w polskim internecie, a w kategorii Edukacja nie schodzi z nich w zasadzie przez cały rok szkolny.
„Dziennik elektroniczny jest swoistym papierkiem lakmusowym zmian w zwyczajach komunikacyjnych społeczności szkolnych. Lata temu notowaliśmy charakterystyczne dla okresów wystawiania ocen znaczne wzrosty zainteresowania edziennikiem. Dzisiaj obserwujemy już stałą aktywność w naszej aplikacji i na stronie www. Nauczyciele, rodzice i uczniowie używają dziennika elektronicznego jako codziennego kanału komunikacji, a nie tylko do sprawdzenia ocen” – mówi Marcin Kempka, prezes firmy Librus, dla agencji informacyjnej infoWire.pl
Chociaż pierwotnie dzienniki elektroniczne miały służyć przede wszystkim przekazywaniu informacji o ocenach, dzisiaj stanowią odrębny, ważny element relacji pomiędzy szkołą a uczniami i rodzicami. Można w nich sprawdzić plan lekcji, zastępstwa, informacje od wychowawców, usprawiedliwić nieobecność czy „porozmawiać” z wychowawcą.
Coraz szerszy zakres komunikacji online na linii szkoła – rodzina wymuszają też rynkowe trendy. W roku 2018 po raz pierwszy więcej osób skorzystało z dostępu do internetu przez urządzenia mobilne (głównie przez smartfony) niż przez komputery osobiste i laptopy. Ogromna popularność wyszukiwarki Google oraz serwisu Facebook wśród użytkowników smartfonów także nie zostaje bez wpływu na zwyczaje w komunikacji uczniów i rodziców ze szkołą.
„Internet nauczył nas natychmiastowego dostępu do informacji, reakcji na „pociągnięcie kciuka” i nie ma tu wyjątków w oczekiwaniach internautów, nawet jeśli są uczniami i w grę wchodzi komunikacja ze szkołą. Co więcej, właśnie od szkoły, jako miejsca przygotowującego do życia w społeczeństwie informacyjnym, uczniowie i rodzice oczekują modelowej wręcz komunikacji. Dla wielu może to stanowić duże wyzwanie” – tłumaczy Marcin Kempka.
„Jako dostawca m.in. usług IT dla edukacji musimy stale modyfikować rozwiązania tak, by odpowiadały bieżącym trendom i przyzwyczajeniom. W tym roku np. zmieniliśmy wygląd aplikacji Librus, wprowadzając widok zbliżony do osi czasu, znanej internautom z Facebooka czy Instagrama. To sprawia, że użytkownicy czują się swobodniej w znajomej sobie estetyce, a korzystanie z aplikacji przebiega sprawniej i bardziej intuicyjnie” – dodaje.
Przeczytaj także:
Zmian może być więcej, bo kolejne pokolenia uczniów zaczynają przygodę z internetem i smartfonem bardzo wcześnie – jak wynika z badania firmy F-Secure, dziecko w Polsce otrzymuje pierwszy smartfon najczęściej w wieku 7-8 lat. Według rodziców wykorzystuje go przede wszystkim do kontaktu z innymi (połączenia telefoniczne – 71%, wysyłanie wiadomości – 59%) oraz do grania (62%). Spośród najpopularniejszych aktywności wymienione zostały również: robienie zdjęć lub kręcenie filmów (59%) oraz słuchanie muzyki (54%). Popularne jest też oglądanie wideo (34%) oraz przeglądanie stron internetowych (30%). Najmłodsi (klasy 1-3 podstawówki) spędzają z telefonem około 2,5 godziny dziennie.
Wszystko wskazuje więc na to, że cyfrową rewolucję w komunikacji szkół napędzają również sami uczniowie. Marcin Kempka podsumowuje: „Pokolenie tzw. native users na dobre zdominowało już szkoły. To ludzie, dla których internet i nowe technologie są czymś tak naturalnym, jak dla starszych pokoleń prąd. Po prostu istnieją dla nich od zawsze. Ani szkoły, ani firmy i instytucje świadczące usługi dla uczniów nie mogą pozostawać w tyle wobec swoich użytkowników. Otwartość na komunikację online z uczniami i rodzicami oraz sprawne jej prowadzenie to jedno z istotnych zadań współczesnej szkoły”.
materiał prasowy