Razem z rybami w Odrze umiera biznes i turystyka. Skażona woda w Odrze z dnia na dzień odcięła grupy przedsiębiorców od możliwości zarabiania pieniędzy. Największe kłopoty ma branża turystyczna. Straty liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie apeluje do rządu o uruchomienie szybkiej ścieżki wsparcia dla przedsiębiorców.
Turystyka ulokowana wzdłuż brzegu Odry umarła. Klientów przy skażonej rzece próżno szukać, wypożyczalnie sprzętu wodnego, punkty gastronomiczne czy agroturystyka świecą pustkami. Oznacza to, że przedsiębiorcy, którzy prowadzą biznes nad Odrą, zostali odcięci od dochodów. Sezon turystyczny, który trwa 4 miesiące, zakończył się długo przed terminem. A niektórzy przedsiębiorcy nie zdołali odrobić start jeszcze z czasów pandemii.
– Oczekujemy szybkiej ścieżki wsparcia dla przedsiębiorców, którzy musieli zawiesić działalność lub którzy w wyniku katastrofy na Odrze utracili klientów. Oni mówią wprost: dla nas już skończył się sezon turystyczny. Półtora miesiąca strat z czterech miesięcy całkowitego funkcjonowania – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej.
Sierpniowy weekend bez klientów
Każdy długi weekend jest dla branży turystycznej dużym zastrzykiem finansowym. Ludzie, w okresie letnim wypoczywają nad wodą, biorą udział w spływach kajakowych, korzystają z zaplecza gastronomicznego i noclegów. Tymczasem w tym roku liczba rezerwacji w nadodrzańskich przedsiębiorstwach spadła o 75 proc. Turyści z obawy o zdrowie swoje i bliskich masowo uciekają od wypoczynku nad rzeką. Przede wszystkim cierpią na tym firmy zajmujące się sportem i rekreacją. Ponadto także branża gastronomiczna i hotelarska.
– Blokada działalności powinna wiązać się z prawem do rekompensaty lub zwolnienia z opłat czynszowych czy podatkowych. Nasz apel skierowany jest do władz centralnych, by utworzyć taki fundusz. Ponadto do władz lokalnych i samorządowych, by okazały wsparcie przedsiębiorcom – komentuje Hanna Mojsiuk.
W Odrze umiera biznes. Co z odszkodowaniem?
Czy przedsiębiorcy mogą liczyć na odszkodowania? Zdaniem prawników sprawa jest skomplikowana. Nikt nie ma wątpliwości, że doszło do katastrofy ekologicznej, jednak stan klęski żywiołowej nie został oficjalnie ogłoszony.
– Sądzę, że nie powinno być wątpliwości, że sytuacja związana ze skażeniem Odry może stwarzać zagrożenie zdrowia, a nawet życia osób korzystających z rzeki i w związku z tym wymaga natychmiastowych działań. Dopóki nie poznamy dokładnych przyczyn skażenia oraz nie uzyskamy potwierdzonych informacji o dokładnym przebiegu działań organów państwowych i samorządowych, nie da się rozstrzygnąć sporu, co i kiedy można było zrobić, aby zapobiec takiej skali zanieczyszczeń, z jaką mamy do czynienia – mówi mec. Marek Jarosiewicz, adwokat z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.
Źródło: Północna Izba Gospodarcza