Nowe mieszkania wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu. Potwierdzeniem tego co widać w wielu mistach są dane dotyczące budownictwa mieszkaniowego. Te opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny nie pozostawiają wątpliwości. Zeszły rok był rekordowy pod każdym względem.
Pozwala to sądzić, że w najbliższych kwartałach nowych mieszkań na rynku nie zabraknie. 207,2 tys. lokali mieszkalnych oddano do użytkowania w ubiegłym roku, z czego 130,9 tys. były dziełem deweloperów, czyli wybudowano je na sprzedaż lub wynajem. Ta pierwsza wartość jest najwyższa od 1980 r., druga jeszcze nigdy nie osiągnęła takiego pułapu.
Nowe mieszkania – rozpoczęte budowy
Nie gorzej wygląda to w pozostałych tabelkach GUS-u. W ostatnich 12 miesiącach rozpoczęto w Polsce budowę 237,3 tys. lokali mieszkalnych (z tego 142 tys. do deweloperzy), a na kolejnych 268,5 tys. uzyskano pozwolenia (167,3 tys. dla deweloperów). Wszystko to są wieloletnie rekordy lub ich bezpośrednie sąsiedztwo.
Deweloperzy największe wzrosty zanotowali jeśli chodzi o liczbę mieszkań oddanych do użytkowania (wzrost o 16,6 proc.). Liczba nowych budów urosła o 7,9 proc., a pozwoleń na budowę – o 4,6 proc. Wszystko wskazuje więc na to, że w najbliższych kwartałach powstawać będzie równie dużo, jeśli nie więcej, mieszkań.
Chętnych na mieszkania nie brakuje
W 2018 r. sprzedaż notowanych na giełdzie deweloperów była niższa od poprzedniego roku, stąd mało kto spodziewał się wzrostów w 2019 r. A jednak. Większość firm zanotowała dodatni bilans, a z szacunków JLL obejmujących kompletną sprzedaż na sześciu największych rynkach wynika, że deweloperzy zamkną 2019 rok sprzedażą na poziomie 64-65 tys. lokali.
Warto zauważyć, że dobra sprzedaż w 2019 r. została odnotowana w okresie rosnących cen, co oznacza, że wartościowo rynek urósł całkiem sporo. Nie mniej ciekawe jest, że popyt napędzany jest zarówno przez klientów gotówkowych jak i kredytowych. Mimo rosnących cen Polacy wciąż traktują nieruchomości jako dobrą lokatę kapitału (bankowe depozyty nie są w stanie pokonać dziś inflacji).
Nowe mieszkania – wskazana ostrożność
Pozytywne dane z każdej strony sprawiają, że działający na rynku deweloperzy mają dobre nastroje i spodziewają się kolejnych dobrych kwartałów. Powinni jednak mieć się na baczności. Choćby dlatego, że nie wiadomo jak na rynku odbije się wzrost pensji minimalnej. Więcej pieniędzy w portfelach Polaków może, wbrew pozorom, zamienić się w mniej pieniędzy. Wyższe pensje mogą bowiem spowodować problemy u części pracodawców, którzy będą musieli szukać oszczędności i redukować etaty. Innym skutkiem może być wzrost inflacji.
W efekcie zagadką pozostaje „próg bólu” kupujących związany z poziomem cen. 10,4 tys. zł za metr nowego mieszkania w Warszawie to z jednej strony bardzo dużo. Ale z drugiej chętnych na zakupy wciąż nie brakuje. Danych za czwarty kwartał jeszcze nie ma. Ale wiele wskazuje na to, że stawki na koniec 2019 r. będą jeszcze wyższe.
źródło: Obido.pl