15 rzeczy, które w Polsce drożeją najszybciej w UE. Strzyżenie, malowanie ścian i wywóz śmieci to usługi, o których jest ostatnio głośno. Wszystko dlatego, że ich ceny rosną jak na drożdżach – czasem nawet najszybciej w Europie. Niestety nie tylko w tych obszarach jesteśmy niechlubnymi liderami.
O tym, że towary drożeją nie trzeba dziś przekonywać osób, które robią zakupy, tankują samochód lub opłacają rachunki za mieszkanie. Niestety w niektórych przypadkach podwyżki były w ostatnim roku aż tak dotkliwe, że szły w dziesiątki procent.
Rodzime banki, śmieci i zwierzęta liderami UE
I tak w europejskiej czołówce plasują nas na przykład opłaty za usługi finansowe świadczone przez banki i instytucje pokrewne. Dane za marzec sugerują, że mieliśmy w tym wypadku wzrost aż o 47,6% w ciągu zaledwie roku. Jest to najprawdopodobniej jeden z efektów niskich stóp procentowych ustalonych przez Radę Polityki Pieniężnej. Ostatnie bezprecedensowe cięcia stóp spowodowały, że oprocentowanie kredytów jest rekordowo niskie. Z drugiej strony jednak, aby podreperować wyniki finansowe, banki cięły też oprocentowanie lokat i podnosiły opłaty za świadczone usługi. Rodzime banki robiły to najszybciej w Europie – sugerują dane Eurostatu.
Niestety nie tylko pod tym względem jesteśmy liderami starego kontynentu. Przez ostatnie 12 miesięcy najszybciej drożejące w Europie były też rodzime usługi introligatorskie i e-booki. W sumie nie wiedzieć czemu te dwie skrajnie różne usługi urząd łączy i bada wspólnie zmiany ich cen. W Europejskiej czołówce znajdziemy też nie bez kozery głośny w kraju temat kosztów wywozu śmieci. Znacznie rzadziej mówi się za to o zakupie zwierząt, który – tak jak śmieci – zdrożał w ciągu roku o ponad 30%. Powszechne zakupy zwierząt są jednym z dość niespodziewanych skutków ubocznych epidemii. Do tej samej kategorii można zaliczyć o prawie 12% wyższe niż przed rokiem koszty usług malarskich. Okazało się bowiem, że spędzając więcej czasu w domu postanowiliśmy zadbać o nasze otoczenie, a akurat odmalowanie mieszkania jest jednym z najprostszych i najtańszych na to sposobów.
Nie powinno też dziwić, że wyraźnie zdrożały takie usługi jak pakiety internetu i telewizji czy subskrypcje w ramach których możemy oglądać seriale, filmy czy słuchać muzyki i audycji na różne tematy. Rozrywka i internet stały się w epidemii bardzo pożądanymi usługami. Ich ceny wzrosły w Polsce w ciągu roku o kilkanaście procent. W obu przypadkach były to najszybsze wzrosty na starym kontynencie.
Dodatek COVID-owy wywindował ceny
Podobnym skutkiem ubocznym są podwyżki w cennikach fryzjerów czy stomatologów. I tu ciekawostka. Okazuje się bowiem, że strzyżenie damskie zdrożało o 11%, a męskie i dziecięce aż o 15,6%. Powód jest najpewniej prozaiczny – kobiety wydają na dbanie o swoją urodę i wygląd więcej niż dzieci czy mężczyźni. Dlatego wzrost opłat o konkretną kwotę oznaczał dynamiczniejszą podwyżkę w przypadku usług świadczonych wobec panów niż pań.
Podobnie, choć w zupełnie innej skali można odczytywać dane Eurostatu na temat wzrostu opłat drogowych i za parkowanie. Te też mogły rosnąć ze względu na skutki epidemii – np. mniejsze wpływy z podatków do miejskich kas, które można było ratować podwyżkami opłat za parkowanie.
Energia drożeje po epidemicznym załamaniu
W gronie 15 dóbr i usług, których ceny w Polsce rosły najszybciej znaleźć możemy też takie, których koszt wcale nie podnosił się najszybciej w Europie. Mamy w tym gronie ciekłe paliwa do pojazdów (LPG), ale też olej opałowy. W obu przypadkach roczna zmiana cen w tych kategoriach nie była w Polsce tak dynamiczna jak w europejskiej czołówce. Nikłe to jednak pocieszenie, gdy spojrzymy na to, że i tak olej opałowy czy LPG zdrożały w ciągu roku o około 20%.
Podatki dały nam w kość
W tym zestawieniu można też szukać innego klucza – podatków. Najszybciej drożejącym dobrem w Europie w Polsce są napoje bezalkoholowe i owoce morza. W pierwszym przypadku winna może być opłata cukrowa, a w drugim podwyżka stawki VAT. W obu przypadkach efekt jest jeden – wzrost cen o kilkanaście procent w ciągu roku i też wzrost najwyższy w Europie.
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments