Od dekady w „biegowym” rytmie

Przygoda z bieganiem Pawła Walaska rozpoczęła się prawie dekadę temu. Powód był prozaiczny i przypadkowy, chciał oderwać się od problemów i sprawdzić czy uda mu się przebiec trzy kilometry. W tamtym czasie wyjście na trening w obcisłych legginsach, wzbudzało u przechodniów nie tylko zdziwienie, ale również uśmiechy i drwiny.

Jego jednak nie zraziło to do aktywnego spędzania czasu. Bardzo szybko wpadł w rytm „nałogowego” biegania (poczuł się uzależniony od endorfin!).

Przekonał się, że bieganie może być formą relaksu i pomagać w pokonywaniu własnych słabości, dając jednoczenie czas na przemyślenia i „czyszczenie głowy” z różnych trosk i problemów. Spokojne truchtanie szybko przerodziło się w półzawodowe bieganie, nakierowane na osiąganie coraz lepszych wyników na tzw. „dyszkę, połówkę i w maratonie”.

Pierwszy maraton (42,30 km) Paweł Walasek przebiegł w 2008r. (był to Maraton Warszawski), który wówczas ukończyło niespełna 2,5 tys. zawodników, po niecałej dekadzie w okresie biegowego „boom-u” liczba uczestników wzrosła czterokrotnie i wynosi blisko 10 tysięcy biegaczy.

Pamiętam jak dziś, że w 2008 roku przybiegłem na metę, jako 2009 zawodnik osiągając niezbyt zachwycający czas: 4 godziny i 29 minut. Nigdy nie zapomnę jak olbrzymi był to wysiłek dla mojego organizmu, ale satysfakcja przy przekraczaniu mety i duma z tego powodu, była rekompensatą za trudy tego biegu. Wynik, który uzyskałem nie był tak ważny, liczył się fakt, że zostałam maratończykiem! – wspomina Paweł Walasek.

W tym roku przebiegł „Orlen Maraton” z wynikiem 3 godziny i 22 minuty – to o ponad godzinę lepszy czas od pierwszego startu.

Lekarz w legginsach

Będąc biegającym ortopedą Paweł Walasek mógł w pełni zrozumieć problemy pacjentów interesujących się tą dyscypliną sportu. Z wiedzą teoretyczną i praktyczną, z zaangażowaniem tłumaczył im jak unikać kontuzji i jak je leczyć. Zrozumiał jak czuje się pacjent po drugiej stronie.

1Wtedy pojął jak brutalne mogą być słowa: „Boli po bieganiu? To znaczy nie jest to sport dla Pana!”. – Wiem, że niektórzy moi koledzy lekarze potrafią udzielać takich rad pacjentom. Ja natomiast starałem się rozwiązywać problemy jak swoje, gdyż potrafię zrozumieć, co się dzieje w głowie człowieka, którego dręczy ból kolana na 2 lub 3 tygodnie przed startem! – tłumaczy Paweł Walasek.

Jako ortopeda często spotyka pacjentów, którzy zaczynają biegać i na samym początku napotykają  tzw. „problem”. Bardzo często są to osoby w wieku ok. 30-40 lat, które dotychczas spędzały czas mało lub niezbyt aktywnie.

– Po nagłym oderwani od biurka, ich układ kostno-mięśniowy nie jest przygotowany do obciążeń treningowych, co skutkuje uszkodzeniami mięśniowo-kostnymi a w konsekwencji kontuzjami. Jest to bardzo deprymujące i zniechęcające. Ja jednak uważam, że nie ma powodów do rezygnacji z biegania! Nikomu nie odbieram prawa zostać maratończykiem! Czeka nas jednak więcej pracy. Być może należy zrobić krok w tył i zacząć od ćwiczeń rozciągających i ogólnorozwojowych, które stopniowo należy łączyć z treningiem biegowym – mówi dr Walasek.

– Należy tylko przygotować organizm do obciążeń biegowych. Bardzo często nasze stawy nie są rozćwiczone, a mięśnie rozciągnięte, podczas biegu nie pracują prawidłowo i podlegaj niefizjologicznym obciążeniom, co jest powodem kontuzji – dodaje.

Dobrym przykładem takiej sytuacji jest pacjent Pawła Walaska, a obecnie jego kolega biegacz Robert Buczek, który borykał się z bólem obu kolan i czuł się wykluczony ze sportowego życia. W wieku lat 47 przeszedł kilka zabiegów operacyjnych na oba kolana (razem 7) by po zakończeniu leczenia zacząć biegać. Jak sam mówi zainspirował go biegający ortopeda. Biegać zaczął w kwietniu 2014 roku i od tego czasu przebiegł 9 maratonów, uzyskując swój najlepszy wynik 3.35,59 i to nie jest jego ostatnie słowo! Przed pierwszym zabiegiem operacyjnym ważył około 85kg, a obecnie 72kg. Wcześniej nie uprawiał żadnego sportu, w wieku lat 50 został aktywnym sportowcem amatorem. Jego przykład pozwala uwierzyć, że można i trzeba chcieć i wierzyć.

Inna grupą pacjentów, którzy również do trafiają do doktora Walaska, to osoby, które trenują już długo i mogą się pochwalić sukcesami. Niestety intensywny trening długodystansowca może prowadzić do kontuzji.

***

Paweł Walasek, doktor nauk medycznych, specjalista ortopeda traumatolog

Ukończył Akademię Medyczną w Warszawie w roku 1998, od roku 2000 związany z oddziałem Urazowo – Ortopedycznym Szpitala Bielańskiego, w roku 2007 uzyskał tytuł specjalisty ortopedy, w roku 2015 obronił pracę doktorską „Obserwacje kliniczne z analizą powikłań i badanie rozkładu naprężeń dla modelu złamania przezkrętarzowego kości udowej leczonego gwoździem śródszpikowym gamma w różnych jego wariantach”.

Uczestnik wielu kursów krajowych i zagranicznych z zakresu traumatologii narządu ruchu, artroskopii stawu kolanowego i barkowego, autor artykułów i prezentacji. Szczególne zainteresowania: chirurgia artroskopowa i traumatologia narządu ruchu. Sekretarz zarządu warszawskiego oddziału polskiego towarzystwa ortopedycznego i traumatologicznego. W wolnych chwilach pasjonat biegania, ukończył 12 maratonów, sam biega i pomaga biegającym.