Co nas czeka w gospodarce światowej i polskiej w 2020 roku? – to pytanie zadaje sobie każdy finansista. W 2020 roku w skali światowej jesteśmy w zupełnie nowej sytuacji ekonomicznej. Skończyła się złota epoka globalizacji. Epoka, w której praktycznie nie było granic, a przedsiębiorcy na całym świecie z entuzjazmem rozwijali swoje firmy w ramach nieskrępowanego handlu w skali światowej. Dotyczy to zarówno małych, średnich, jak i dużych przedsiębiorców.
Ostatnie pięć lat zajęło nam jednak tworzenie coraz większej liczby granic. Zglobalizowany świat zaczyna pękać na pięć kawałków, tworzących nowe bloki ekonomiczne – które będą ścierać się między sobą. Do gospodarki światowej wraca więc bardziej lub mniej rozwinięty protekcjonizm. Polska jest na tym tle w dobrej sytuacji. Mamy rozpędzoną gospodarkę, nowe inwestycje – częściej zagraniczne, rzadziej polskie – ale jest ich cały czas dużo. Natomiast stoi przed nami też kilka wyzwań.
– Polska należy do tych kilku krajów w skali światowej, które mają wyjątkowo niekorzystną strukturę kapitału lokalnego. Obserwujemy w Polsce przewagę kapitalizmu państwowego. Coraz większa liczba firm należy do skarbu państwa. Z drugiej strony mamy bardzo dużą liczbę firm z kapitałem zagranicznym. Pomiędzy tymi dwoma blokami znajduje się nierosnący, pozostający w stagnacji, blok firm z kapitałem krajowym prywatnym – powiedział serwisowi eNewsroom Krzysztof Domarecki, prezes zarządu Grupy Selena.
Nowa rzeczywistość
– Co nas czeka w gospodarce polskiej i światowej? Po pierwsze firmy muszą się przebić, mimo rosnącej konkurencji ze strony gigantów państwowych, które pochłaniają coraz większą część gospodarki. Z drugiej strony odczuwają presję bardzo silnego, rozwiniętego, mającego znakomite wsparcie ze strony swoich spółek matek, kapitału zagranicznego. By utrzymać dynamikę polskiej gospodarki, musimy wspierać polski eksport, realizowany przez polskie firmy prywatne. Niestety – wsparcie firm prywatnych w Polsce jest z jednej strony deklarowane, a z drugiej coraz bardziej wątpliwe. Obserwujemy rosnące regulacje i większą penalizację gospodarki. To nie są elementy sprzyjające wzrostowi gospodarczemu, a tym samym nie są to elementy budujące siłę państwa polskiego – analizuje Domarecki.
Źródło: enewsroom.pl