RBNZ wbrew oczekiwaniom większości obciął stopy procentowe, a dodatkowo zasugerował, że dalsze cięcia są realne. Tym samym bank jako ostatni w gronie G10 przystąpił do wojen walutowych. Kiwi ciężko przyjął decyzję banku.
Bank Rezerwy Nowej Zelandii ściął główną stopę OCR o 25 pb do 3,25 proc. RBNZ miał równie dużo argumentów za, jak i przeciw obniżce, co z resztą można było odczuć w rynkowej wycenie – przed decyzją rynek stopy procentowej dyskontował 12 pb cięcia, czyli 50 proc. szans. Bank argumentował decyzję kombinacją niskiej inflacji i słabnącego popytu (spadki cen nabiału – głównego towaru eksportowego NZ), co doprowadziło do obniżenia perspektyw gospodarczych. Sugestia dalszych obniżek jest największym zaskoczeniem i implikuje kontynuację presji na stawki rynkowe. Dziś rano lipcowe cięcie jest wyceniane na 44 proc., co daje istotne pole do dalszego sprzedawania NZD. Ponieważ pewność rynku względem lipca będzie większa, niż było to przed wczorajszym posiedzeniem, presja na kiwi także będzie silniejsza.
Z innych danych z nocy mieliśmy zgodne z oczekiwaniami odczyty sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej z Chin, a także nieoczekiwany spadek stopy bezrobocia w Australii. W maju stopa wyniosła 6 proc. przy oczekiwaniach 6,2 proc. i 6,1 proc. w kwietniu. Zatrudnienie wzrosło o 42 tys. przy prognozie 15 tys. Duża rozbieżność z konsensusem jest efektem problemów z przystosowaniem się ekonomistów do zmienionej metodologii urzędu statystycznego, jednak biorąc dane łącznie z kwietniem (-13,7 tys.) dynamika zatrudnienia pokazuje kontynuację umiarkowanego trendu. Mimo to dane z rynku pracy są jednym z niewielu pozytywnych punktów australijskiej gospodarki i nie zmienią oczekiwań na bardziej gołębie nastawienie RBA w kolejnych miesiącach. Początkowe umocnienie AUD jest już wygaszane.
Wydarzeniem dnia są dane o sprzedaży detalicznej z USA (14:30), gdzie oczekuje się, że amerykańscy konsumenci w końcu obudzą się z zimowego letargu i zaczną wydawać pieniądze. Konsensus od zeszłego tygodnia zmienił się z +0,9 proc. m/m do +1,2 proc., co pokazuje solidny optymizm przed publikacją. Jednakże zachowanie USD w tym tygodniu nie odzwierciedla tego nastawienia, a zatem nie można mówić, że dane są już w cenach, stąd reakcja na odczyt będzie silniejsza przy figurach lepszych do prognoz.
Złoty dziś rano w miarę spokojnie odbiera zmiany w rządzie, które traktować należy jako przygotowanie przed kampanią wyborczą. Platforma chce usunąć z pierwszego planu wszystkie osoby, które w kampanii mogłyby zostać poddane silne krytyce i atakowi konkurentów politycznych. Odbierając zmiany w ten sposób, złoty nie powinien być narażony na gwałtowne osłabienie. Z drugiej strony informacja jest kolejna przeszkodą utrudniającą złotemu odrobienie strat z ostatnich trzech tygodni.