Koronawirus zdominował w ostatnim czasie media i opinię publiczną. Trudno się temu dziwić, ponieważ zagrożenie epidemią wpływa nie tylko na rynki finansowe i polską gospodarkę, ale również życie pojedynczych obywateli. Dlatego widmo przymusowej kwarantanny i konieczności pozostania w domu, może odbić się negatywnie na portfelach Polaków. Wśród nich istnieje spora grupa frankowiczów spłacających swoje zadłużenie. Pozostaje zatem pytanie, co z kredytami we frankach szwajcarskich?
Koronawirus uderza w waluty. Kurs CHF w górę, co z kredytami we frankach szwajcarskich?
Ze względu na zawirowania gospodarcze, wpływające m.in. na osłabienie PLN, nastąpiły istotne wzrosty kursów walut obcych. Dlatego frank szwajcarski mocno zyskuje na wartości. Koronawirus sprawił że kurs CHF osiągnął już poziom 4,13 zł! Być może to nie koniec dalszych wzrostów, gdyż obecną sytuację trudno uznać za stabilną. Zatem najbliższe raty dla Frankowiczów mogą być jedne z najwyższych w historii. A przecież kurs franka szwajcarskiego wpływa również na wysokość kapitału do spłaty. Czyli im wyższy kurs CHF, tym więcej kredytobiorcy mają do oddania bankowi.
Co robić z kredytem we frankach – czekać, czy działać?
Jeśli spojrzymy na statystyki wyroków sądowych w sprawach frankowych, które zapadły w 2020 r., to odpowiedź wydaję się prosta. To najlepszy moment, żeby pozwać bank. Odsetek wygranych spraw przez Frankowiczów wygląda następująco:
- – styczeń 2020 r. – 85% wygranych Frankowiczów,
- – luty 2020 r. – 90% wygranych Frankowiczów.
Więcej wyroków prawomocnych
Jeszcze bardziej cieszy fakt, że wśród tych wygranych, wzrasta liczba wyroków prawomocnych. Ponadto kredytobiorcy powinni ruszyć do sądu z jeszcze jednego powodu. Ponieważ każdego miesiąca przedawniają się im roszczenia. Zatem banki będą robić wszystko, żeby odwlec w czasie decyzje Frankowiczów. Widać to na przykładzie ugód. Bankowcy głośno zapowiedzieli w mediach, że są gotowi do rozmów z kredytobiorcami, ale za deklaracjami nie pojawiły się żadne konkretne propozycje.
Jak zlecić obsługę sprawy, siedząc w domu?
Skoro zagrożenie epidemią koronawirusa wymaga ograniczenia kontaktów do minimum, to wydaje się, że zlecenie sprawy frankowej może być w tym momencie ograniczone. Bowiem zazwyczaj wiąże się to z koniecznością wyjścia z domu. Dodatkowo wizytą w siedzibie kancelarii i obcowaniem z większą ilością innych osób. Dlatego odpowiedzią na takie wyzwanie może być skorzystanie z usług pełnomocnika, który gwarantuje zawarcie umowy w alternatywny sposób.
– Z pewnością naszą istotną przewagą jest to, że zlecenie sprawy Votum Robin Lawyers SA nie wymaga stawienia się w siedzibie firmy. Ponadto dbając o komfort naszych klientów z całej Polski, jesteśmy w stanie przeprowadzić cały proces – od bezpłatnej analizy umowy kredytowej po przedstawienie oferty, w sposób zdalny. Ponadto podpisanie niezbędnych dokumentów co do zasady odbywa się w miejscu zamieszkania Frankowiczów – zapewnia Krzysztof Rosner Członek Rady Nadzorczej Votum Robin Lawyers SA