Tylko dwie trzecie mikroprzedsiębiorstw utrzymuje się na rynku po pierwszym roku działalności. Sytuacja tych, które przetrwają, jest w kolejnych latach działalności trudniejsza niż pozostałych podmiotów. Dlaczego małe firmy mają tak duży problem z utrzymaniem się na rynku?
Sektor przedsiębiorstw w Polsce jest zdominowany przez mikrofirmy, czyli te zatrudniające od 1 do 9 pracowników. Według najnowszych badań PARP stanowią one aż 96% wszystkich firm. Małe przedsiębiorstwa mają największy udział w tworzeniu PKB – na poziomie 30 proc. Są one także najbardziej produktywne, efektywne kosztowo i rentowne, ale paradoksalnie, pierwszy rok działalności przeżywają średnio tylko dwie trzecie z nich. Dlaczego firmy o tak dużym potencjale upadają, zamiast się rozwijać?
Inwestycje w rozwój
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze – rozwój wymaga inwestycji, które często mogą przerastać możliwości finansowe małych podmiotów. Analitycy PARP zauważyli pewną tendencję – im mniejsza firma, tym mniejsze zaangażowanie środków własnych w inwestycje. Przy tym – jak wskazują wyniki badania Smartscope dla Aasa dla Biznesu – niemal połowa mikroprzedsiębiorców jest zainteresowana dodatkowym finansowaniem zewnętrznym, a co czwarty pozyskane środki przekazałby właśnie na rozwinięcie działalności. Jednak aż 14 proc. nie ma wiedzy na temat możliwości zdobycia zewnętrznego finansowania dla swojego biznesu. Co więcej, jeżeli już znajdą potrzebne informacje i zgłoszą się do wybranych instytucji, często otrzymują decyzję odmowną – taka sytuacja dotyczy aż 1 na 3 właścicieli małych firm.
Impuls do dalszego rozwoju
Dlaczego mali przedsiębiorcy tak często spotykają się z odmową, jeśli chodzi o środki zewnętrzne? Częstym powodem negatywnych decyzji finansowania jest brak zdolności kredytowej mikroprzedsiębiorcy (14 proc.). Co dziesiąty prowadzi firmę zbyt krótko, 7 proc. nie spełnia kryteriów, a 6 proc. osiąga zbyt małe dochody. Co ciekawe, aż 31 proc. właścicieli małych firm nie potrafi sprecyzować powodu odmownej decyzji.
– Aby przedsiębiorcy mogli się rozwijać, potrzebują finansowania, które będzie dostępne szybko i na prostych, przejrzystych zasadach. Najlepiej, jeśli cały proces ubiegania się o kredyt lub pożyczkę, wraz z podpisaniem umowy, byłby pozbawiony zbędnych formalności i przebiegał on-line, dzięki czemu otrzymają środki nawet tego samego dnia. Także krótki czas prowadzenia firmy nie powinien uniemożliwiać przedsiębiorcom planowania rozwoju – ważne, aby dodatkowe finansowanie było dostępne już w momencie założenia firmy – wyjaśnia Dominik Ciula, Sales Manager Aasa Polska, odpowiedzialny za markę Aasa dla Biznesu.
Spośród małych firm, które w badaniu Smartscope zadeklarowały potrzebę uzyskania dofinansowania, najwięcej, bo połowa zadowoliłaby się pożyczką w wys. do 5 tys. złotych. Z kolei przedział do 10 tys. złotych jest przedmiotem zainteresowania 11 proc. respondentów, a 10-49 tys. złotych – 20 proc. Najmniej mikroprzedsiębiorców potrzebuje finansowania na poziomie 100-149 tys. złotych (5 proc.) oraz powyżej 150 tys. złotych (6 proc.). Widać więc, że z perspektywy mikrofirm nawet niewielka inwestycja może stanowić silny impuls do dalszego rozwoju.
Właściciele firm, zapytani o cele, na jakie zamierzają przeznaczyć zewnętrzną pożyczkę, kredyt lub inną formę finansowania, najczęściej wymieniali zakup sprzętu do prowadzenia działalności (68 proc.). Co czwarty chciałby dzięki nim rozwinąć swoją działalność (25 proc.), a wśród tej grupy najwięcej osób deklarowało chęć przeznaczenia uzyskanych środków na poszerzenie zakresu usług firmy (43 proc.), wynajem firmowej nieruchomości (21 proc.), a także jej remont lub działania reklamowe (po 9 proc.). Z kolei 14 proc. wykorzystałoby dodatkowe środki na spłatę bieżących zobowiązań firmowych lub zatrudnienie zespołu.