Coraz częstsze wycieki danych, protesty przeciwko ACTA, a w Polsce w ostatnim czasie również temat ustawy inwigilacyjnej sprawił, że cyberbezpieczeństwo to już nie tylko domena firm, ale również przeciętnego użytkownika Internetu i urządzeń mobilnych.
Ponad 2/3 mieszkańców Unii Europejskiej przyznaje, że martwi się brakiem kontroli nad informacjami, które podaje w Internecie[1]. O ile w sieci wykorzystujemy różne systemy zabezpieczeń i staramy się chronić swoje prywatne dane, to w przypadku telefonów komórkowych często o tym zapominamy. Bezmyślnie instalujemy kolejne aplikacje kontrolujące i usprawniające nasze codzienne życie, nie czytając regulaminów i nie licząc się z konsekwencjami, jakie mogą nieść zawarte w nich „kruczki”. Jak podaje serwis Statista.com, w samym Google Play i App Storze w lipcu 2015 roku znajdowały się ponad 3 miliony aplikacji[2].
Dane pod kontrolą
Aplikacje mobilne zainstalowane w naszych telefonach mają możliwość pobierania danych oraz ich przetwarzania. Informacje, do których często nieświadomie umożliwimy dostęp, mogą być później wykorzystane przez inne podmioty. Nasza czujność jest obniżona zwłaszcza w momencie pobierania aplikacji, które oferują rabaty czy bonusy. Uwagę należy zwrócić też na programy lojalnościowe, które w większości przypadków nadmiernie wykorzystują dane użytkownika.
Zachęceni promocją często dużo łatwiej dajemy się zwieść i przekazujemy więcej szczegółów o sobie. Bywa i tak, że dostęp do naszych danych to kwestia sekundy, jak chociażby w przypadku kodów QR czy beaconów, które bez wiedzy użytkownika mogą udostępnić dane przechowywane w telefonie. Przypomina to technikę drive-by downloads, która działa jak pułapka – komentuje Tomasz Bucholc, współtwórca i CEO aplikacji Kekemeke – Dlatego też przy tworzeniu naszej aplikacji duży nacisk położyliśmy na kwestie bezpieczeństwa i komfortu użytkownika. W Kekemeke nie trzeba zdradzać żadnych informacji o sobie a logowanie jest nieobowiązkowe. Klienci dostają od nas „kartonikowy” program lojalnościowy na smartfona jednocześnie mając pewność, że w żaden sposób nie naruszymy ich prywatności – dodaje Bucholc.
Jak się chronić?
To, ile informacji trafi do twórców aplikacji oraz innych podmiotów współpracujących, zależy przede wszystkim od samych użytkowników. Jak wynika z badania Eurobarometru tylko 23% respondentów twierdzi, że posiada pełną kontrolę nad swoimi danymi, które podają w Internecie, a co piąty stwierdził, że nie posiada żadnej kontroli[3]. Jak sprawić, aby nasze dane nie dostały się w niepowołane ręce? Poniżej przedstawiamy krótki poradnik:
- Czytaj regulaminy – zazwyczaj użytkownicy ściągając aplikację są zainteresowani jedynie jej funkcjonalnością i korzyściami, szybko przechodząc przez proces rejestracji. Czytaj wszelkie komunikaty, które oczekują Twojego potwierdzenia.
- Bądź czujny – podczas instalowania aplikacji zawsze zwracaj uwagę na powiadomienia, które informują, z jakich danych będzie korzystać – może chce uzyskać dostęp do Twojej galerii, skrzynki pocztowej lub książki telefonicznej?
- Zachowaj zdrowy rozsądek – informacja, której upowszechnienie teraz może wydać się nieszkodliwe, w przyszłości może mieć zdecydowanie inny skutek.
- Wprowadź dodatkową ochronę – zdaj się na właściwy program antywirusowy, który w odpowiednim momencie ostrzeże o potencjalnym zagrożeniu i zablokuje dostęp do szkodliwych aplikacji.
[1] Według wyników badania Eurobarometru z 2015 r.
[2] http://www.statista.com/statistics/276623/number-of-apps-available-in-leading-app-stores/
[3] http://www.giodo.gov.pl/1520243/id_art/8774/j/pl/