Potwierdziły się wstępne szacunki GUS, mówiące o 2,5 proc. wzroście cen towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie. Tym samym po raz pierwszy od pięciu lat inflacja osiągnęła poziom określany przez NBP jako cel inflacyjny.
Nadal głównym czynnikiem napędzającym inflację była żywność, której ceny wzrosły aż o 6,5 proc. (żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 6 proc.). To największy wzrost od połowy 2011 r. Tym razem dołączyły do niej paliwa, których ceny w listopadzie były wyższe niż przed rokiem o 4,7 proc., podczas gdy w październiku ich wzrost sięgał jedynie 1,6 proc. To efekt drożejącej ropy naftowej, której notowania w listopadzie sięgały 62-64 dolarów za baryłkę, wobec 44-49 dolarów rok wcześniej.
Według najnowszych prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w pierwszej połowie 2018 r. średnie tempo wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych powinno wynieść 3 proc. Przewidywania ekonomistów NBP mówią zaś o sięgającym średnio 2,8 proc. wzroście cen żywności w całym przyszłym roku.
Poza najpilniej obserwowanymi zmianami cen żywności i paliw, warto jednak zwrócić uwagę na coraz mocniej rosnące koszty użytkowania mieszkania i nośników energii. Idą one w górę od początku roku, ale tendencja ta przyspieszyła wyraźnie już we wrześniu i październiku, sięgając 2,3-2,6 proc., a w listopadzie wyniosła 2,7 proc. Poprzednio z tak silnymi zwyżkami w tej grupie, stanowiącej ponad jedną piątą wydatków gospodarstw domowych, mieliśmy do czynienia w 2012 r. i na początku 2013 r. Ze względu na sytuację na rynku węgla oraz regulacje dotyczące czystości powietrza, gospodarki wodnej i energetyki, należy się spodziewać utrzymania presji na wzrost cen dotyczących użytkowania mieszkania, choć eksperci NBP przewidują obniżenie się dynamiki wzrostu cen energii z tegorocznych 3 proc. do 2,7 proc. w 2018 r. Od trzech miesięcy utrzymuje się sięgająca 1,9-2 proc., najwyższa od drugiej połowy 2015 r. dynamika wzrostu cen wydatków związanych ze zdrowiem. Już w październiku zanotowano największy od 2013 r., sięgający 1,8 proc. wzrost kosztów związanych z edukacją. W listopadzie ich dynamika utrzymała się na takim samym poziomie.
Najbliższe miesiące powinny przynieść niewielki spadek inflacji, wynikający głównie z efektu statystycznego. Wyższy będzie bowiem punkt odniesienia, przyjmowany do wyliczenia wzrostu cen. W styczniu inflacja wyniosła 1,7 proc., w lutym 2,2 proc. a w marcu i kwietniu po 2 proc. W tych miesiącach w przyszłym roku dynamika inflacji może więc być nieco niższa i sięgać około 2 proc. Wiele zależeć będzie jednak od trudno przewidywalnych cen żywności i notowań ropy naftowej. Rada Polityki Pieniężnej w swych decyzjach dotyczących stóp procentowych, będzie się kierowała raczej obserwacją zmian inflacji bazowej, czyli miary nie uwzględniającej cen żywności i paliw. Ta zaś na razie pozostaje niska, nie przekraczając 1 proc.
autor: Roman Przasnyski, Główny Analityk GERDA BROKER