Z hejtem w sieci można wygrać przed sądem. Producent noży nie odpowiada za morderstwo popełnione przy jego użyciu. Tak samo nie można winić mediów społecznościowych za to, że są wykorzystywane do szerzenia mowy nienawiści i hejtu. Cieszy natomiast fakt, że jest coraz mniej akceptacji dla tego typu zachowań. Prawo staje po stronie osób, które są na takie działania narażone. Wolność słowa to podstawa, ale nie można jej utożsamiać z przyzwoleniem na zachowania godzące w zasady współżycia społecznego i podstawową kulturę. Dyskryminacja, hejt, mowa nienawiści nie może być usprawiedliwiana wolnością słowa.
Komentarz dr Joanny Uchańskiej, partnerki kancelarii Chałas i Wspólnicy
Obrażanie innych, czy groźby to absolutne jej zaprzeczenie i w końcu zachowania wymagające stanowczej reakcji. Przez wiele lat mówiło się, że z hejtem w Internecie trudno jest wygrać, zwłaszcza w sądzie. Pani posłanka Agnieszka Pomaska udowodniła, że jest to jednak możliwe. Uzyskała dla siebie korzystny (chociaż jeszcze nieprawomocny) wyrok za uwłaczające obelgi, niepartykularne słownictwo i mowę nienawiści, którą stosował wobec niej użytkownik Internetu. Osiem miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 h miesięcznie, 1000 złotych nawiązki na rzecz PCK i 1394 zł + 180 zł kosztów sądowych to w mojej opinii adekwatna kara. I chociaż nie o jej wysokość chodzi, a sam fakt wymierzenia, a w końcu jej nieuchronność.
Przestroga dla hejterów
Mam nadzieję, że będzie to przestrogą dla kolejnych osób bezrefleksyjnie łamiących zasady obowiązujące w społeczeństwie. Wraz z koleżankami i kolegami prawniczkami i prawnikami często z sukcesem reprezentujemy naszych klientów, którzy na mowę nienawiści, dyskryminację, czy hejt się nie godzą. Takie postępowania nie są łatwe, gdyż towarzyszy im spory ładunek emocjonalny i konieczność konfrontacji ze sprawcą raz jeszcze. Jednak taka konfrontacja dla sprawcy, czy pozwanego jest często niewygodna. Uświadamia mu, że nie jest tak anonimowy, jak przypuszczał dotąd. W takich okolicznościach dochodzi nawet do skruchy, przeprosin, czy zawarcia ugody. To także ważne, aby hejter miał świadomość, że może podlegać karze, a jego zachowanie było obiektywnie złe i wyrządziło komuś krzywdę.
Jak wiemy, wyrok ten nie jest pierwszą wygraną. Wierzę, że stanowi kolejną cegiełkę na drodze prowadzącej do eliminacji niepożądanych zachowań w Internecie. Pamiętajmy, że hejt, dyskryminujące wpisy, uwłaczające komentarze, a także kłamstwo i pomówienia, należy bezwzględnie zgłaszać odpowiednim organom. Od administratorów portali, przez policję, na prokuraturze kończąc. Mamy prawo reagować, kiedy hejt dotyczy nas, naszej rodziny, ale także naszych marek czy przedsiębiorstwa. Ktoś, także w Internecie, może się nie zgadzać z nami, może nie podzielać naszych poglądów politycznych czy sposobu życia, a nawet prowadzonej działalności. Jednak nie ma prawa nas obrażać, dyskryminować, pomawiać, a w końcu nam grozić. Cieszę się, że są osoby, które dają świadectwo temu, że się na to absolutnie nie godzą i mam nadzieję, że będzie takich postaw coraz więcej.